Koncert trwa dalej - jaki znowu koncert, zapytają
Czytelnicy? Ano, TEN
KONCERT >>>
I co ja mam Wam powiedzieć? Że to było do przewidzenia? Że moje
najgorsze obawy spełniają się?
Przyznam, że spodziewałem się jakichś ciężkich rzeczy - ale raczej
spodziewałem się tornada, zawalenia kopalń lub większych trzęsień
górotworu na Śląsku - ale kompletnie zapomniałem o powodzi, która jest o
wiele skuteczniejsza w doprowadzeniu ludzkości do porządku - niż lokalne
trzęsienia - łatwiej można ukryć działania Boga, które wyglądają na
całkiem naturalne zadziałanie "sił natury".
W artykule
Katastrofa Smoleńsk pisałem już o nadciągających zmianach, które Nas
czekają. Również moje obecne obawy potwierdza nie tylko niezwykły
Krzysztof
Jackowski, ale również ciąg wydarzeń podpowiada Nam, że
Potęga Boga
jest zaskakująca.
Długa i uciążliwa powódź jest ostatecznym sygnałem wszechświatowego
intelektu - że idziemy w bardzo złym kierunku. WSZYSCY w Polsce (nie
mówiąc o świecie).
Pytanie, które sobie zadaję jest następujące: czy powódź to zapowiedź
złych decyzji społeczeństwa polskiego w najbliższej przyszłości? Miałoby
to pewną logikę - a więc ostatnie ostrzeżenie przed dokonaniem złego
wyboru. Poza tym, powódź z tego roku jest rozleglejsza i jej skutki będą
trwały w dłuższym okresie czasu (rozciągnięta w czasie fala powodziowa,
większy obszar - tym razem nie tylko Górny i Dolny Śląsk - ale
Podkarpacie i Świętokrzyskie oraz północne rejony kraju).
Kiedy opisywałem Katastrofę pod Smoleńskiem opisałem wymiar tej
katastrofy. Tym razem nie będę tego robił - Czytelnik sam musi spróbować
wyciągnąć wnioski.
1) Jakie regiony zostały dotknięte powodzią i dlaczego?
2) W jakim dniu zaczęła się powódź? (szczególnie chcę tutaj
zwrócić uwagę, że początek podtopień i zwiększanie obfitych opadów miało
miejsce w dniu, kiedy w Polsce tysiące dzieci przystępowało do
sakramentu Komunii Św - Najświętszego Sakramentu).
3) W jakim czasookresie jest powódź?
4) Znowu Polska sobie nie poradziła
5) Katastrofalna organizacja "służb" w Polsce. - bez
komentarza
I tak dalej, proszę Czytelnika niech dopowiada sobie sam. To nie
jest trudne, wystarczy spojrzeć, w jak fałszywym świecie żyjemy.
Korygująca Inteligencja.
Spodziewałem się jakiejś "większej sprawy" w tym roku - ale nie
wiosną i nie powodzi. No proszę, jak to łatwo mieć wszystko na tacy a i
tak być zaskoczonym.
Prof. Pająk tłumaczy na swoich stronach co to jest
korygująca inteligencja
- punkt #E2 - skoro więc Bóg jest ową korygującą inteligencją i widzi
stan moralny całej społeczności zamieszkującej Polskę, musiał zareagować
zgodnie z moim przewidywaniem wcześniejszym - z tym, że jak zwykle ukrył
w powodzi 2010 roku w taki sposób swoje działanie, aby wydawało się ono
naturalne. Dzisiaj jest jasne, że za każdą większą katastrofą stoi Bóg,
wszechświatowy intelekt. Domyślam się jakie są powody wywołania powodzi
w 2010 roku, ale jak wspomniałem wyżej, Polacy, Kaszubi, Ślązacy, Żydzi, Tatarzy, Łemkowie, Romowie odrębnie, a także jako całe społeczeństwo
muszą uruchomić mózgi, zamiast oglądać tylko i wyłącznie telewizor.
Po tej powodzi, która się zdarzyła jestem PEWIEN, że to, co poniżej
napiszę sprawdza się i że to Bóg, a nie kto inny sterował tą powodzią.
Jestem też PEWIEN, że to, co Bóg chce osiągnąć dzięki tej powodzi zależy
od zachowania ludzi w najbliższej przyszłości.
Jak wiemy, wszechświatowy intelekt umocował w prawa rządzące
wszechświatem najbardziej chyba niezwykłe prawo, które skutecznie (ale
celowo) utrudnia Nam rozpoznanie czy Bóg faktycznie istnieje - tym
kanonem jest Kanon Niejednoznaczności. Bliższe wyjaśnienie czym jest
kanon niejednoznaczności znajduje się na stronie
o
dowodzie istnienia Boga (punkt #I1), a także jeszcze lepiej opisane
w punkcie #B9
strony o Bogu.
Dlatego też ZAWSZE działania Boga są wplecione w ciąg wydarzeń - a
tuż po ukazaniu się jakiegoś dowodu na Jego działanie - maskuje On swoje
działanie (tj. maskuje działanie, że to sam Bóg stoi za danymi
wydarzeniami) płynnym ciągiem innych wydarzeń. Ja oczekiwałem
potwierdzenia, że to Bóg stoi za powodzią, chociaż wcale takiego
potwierdzenia nie oczekiwałem, bo dla mnie nie ma wątpliwości co do
tego. Otrzymałem jeden taki dowód, który zaraz Państwu zaprezentuję.
Najpierw jednak chciałbym Państwu zaprezentować na podstawie
trzęsienia na Haiti, gdzie Bóg
równając z ziemią większą część Haiti, co spowodowało prawie 200
tysięcy ludzkich zgonów. Wywołując trzęsienie na Haiti, Bóg wprowadził
później trzęsienia maskujące, które sugerowały, że akurat "pierścień
ognia" zaczął być aktywny ("pierścień ognia" to pas tektoniczny
oplatający ziemię, który znany jest ze swojej niestabilności
sejsmicznej).
Jak wiemy z Biblii, liczbą Boga jest 7 (np. 777), liczbą człowieka 6
(np. 666). Wiemy to z analizy
Apokalipsy św. Jana. Oto poniższe zdjęcie, jakie zrobiłem jednemu z
serwisów (wp.pl) przeglądając internet:

Jak widać, akurat cyfra 777 została odnotowana w tym serwisie i
"wisiała" jako tytuł przez kilkadziesiąt minut. Później woda doszła aż
do ponad 780 cm ale nie została odnotowana w tytule.
Oczywiście, dla ignorantów pojawienie się 777 w tytule NIE jest
żadnym dowodem - bo przecież równie dobrze mogło to być 567, 690 - ale
nie było. Tak nasiąknięte i stare wały, jakie ma Polska i tak
długotrwała powódź - i że to wszystko wytrzymało w miarę stabilnie -
chociaż pozalewało znaczne tereny, to jednak pomyślmy, gdyby wały we
Wrocławiu i innych miejscach oraz Warszawie zostały przerwane to straty
byłyby niebywałe. Straty będą sięgały rzędu miliarda euro (około 3-4
miliardów złotych). Dzięki jednak ingerencji samego Boga, który w
inteligentny sposób wysterował powodzią sięgną tyle ile mają sięgnąć. Co
ciekawe Bóg, który daje sygnał danemu intelektowi zbiorowemu, a który to
intelekt podąża drogą zła i wkrótce wejdzie na drogę totalnej zagłady,
zawsze tak organizuje powódź, tornado, trzęsienie - że ludzie po
kataklizmie są w stanie dzięki tytanicznej i wieloletniej pracy
odbudować - ni mniej ni więcej jak to, co poniżej:
Dowodem na to, że
wszechświatowy intelekt (Bóg) dokonuje w swoich działaniach
Korygującej Inteligencji
i że to On stoi za działaniami kataklizmów jest fakt,
że kiedy sprowadza On dany kataklizm na daną grupę
bądź Państwo, czyni to w taki sposób, aby szkody
wyrządzone danemu intelektowi były na tyle duże, żeby
ludzie odczuli potęgę Boga i jej NIE kwestionowali,
ale żeby byli w stanie, jeśli się odpowiednio zorganizują
w miarę szybko się odbudowali w ciągu kilku lat
Warunkiem powyższego
jest, że: (1) ludzie jeszcze
nie całkiem upadli a ich droga w kierunku intelektu
agonalnego jest w trakcie trwania i jest to sygnałem, że coś
jest nie tak z danym społeczeństwem, (2) im większy
upadek danego intelektu, tym większe zniszczenia,
(3) Bóg niszczy zupełnie te intelekty grupowe, tj.
wyniszcza je zupełnie tylko wtedy, kiedy osiągnęły
już dno moralne.
Przekładając na powódź z
2010 roku: Jeśli polskie
społeczeństwo, politycy będą solidarni i będą
sobie pomagać oraz tak zorganizują ekonomię,
gospodarkę i zarządzanie m.in. wałami, to przy
kilkuletnim wysiłku (maksymalnie 10 lat) dany
intelekt zbiorowy jest w stanie się podnieść i powrócić
do stanu SPRZED kataklizmu - a nawet wieść jeszcze
bardziej szczęśliwe i spełnione życie.
Jeśli zaś, dany
intelekt zbiorowy nie wyciągnie wniosków
i nadal będzie wybierał niemoralnych ludzi, nie będzie
organizował obrony przed kataklizmami, nie będzie
robił nic, aby podnosić poziom bezpieczeństwa, moralności,
zostanie zaatakowany tym samym - tylko jeszcze mocniej
a dowodem na to jest powódź z 1997 roku, która była
moim zdaniem karą za to, kogo Polacy wybierali na swoich
rządzących po 89 roku oraz za to, że niczego nie zrobiono
aby Polska stawała się lepsza. Stąd też, jeśli
społeczeństwo nie wyciągnie wniosków i tym razem
kolejna powódź będzie dużo bardziej dotkliwa (albo jakiś
inny kataklizm).
Potwierdza się również moja teoria, że to zawsze
"Biednemu wiatr w oczy" -
niemal zawsze kary
spadają na tych, którzy są najmniej winni. Ale o tym
innym razem.
|
Kolejnym bezsprzecznym dowodem potwierdzającym zadziałanie
wszechświatowego intelektu jest ostanie się krzyży. ZAWSZE tam, gdzie
nadchodzi tsunami, tornado, powódź - niemal wszędzie dostrzegamy, że
wszelkie świątynie, kapliczki, krzyże, figurynki świętych w jakiś
nadnaturalny sposób potrafią przetrwać. Oto poniższe zdjęcie z
tegorocznej powodzi.

Fot. Dookoła nic się nie ostało.
Pomimo zapewne niesienia przez wodę setek lub tysięcy kawałków kamieni,
drewna, szkła, odpadów - albo woda jest w okolicach krzyża wyjątkowo
czysta, albo w cudowny sposób omija nie niszcząc.
Podsumujmy dowody, że powódź 2010 jest faktycznym znakiem od
wszechświatowego intelektu, który wstrząsając ekonomicznie Polską i
ludźmi, sprowokował tak gigantyczne straty, że odrabiać je trzeba będzie
dobrych 10-15 lat (przy założeniu zorganizowania odpowiednio gospodarki
i ekonomii polityki finansowej państwa). Powódź to znak, że faktycznie
następna, lub jedna z następnych powodzi lub tornad nie tylko, że zatopi
niemal całą Polskę pogrążając Nas ekonomicznie, ale słowa Ojca Pio,
który przewidział sromotną porażkę Boronowa ("nadejdą ciężkie czasy dla
Boronowa") zaczynają nabierać przerażającego wymiaru.
Powódź 2010 to ostatni sygnał dla Polski, Śląska i południa kraju - że Bogu nie tylko, że
nie podoba się to co się dzieje z ludźmi i krajem, ale fakt, że On nie
cofnie się przed niczym i wystarczy kilka dni deszczu aby On mógł
pokazać swoją potęgę i to, że jesteśmy jak małe dzieci we mgle przy Jego
potędze poraża Nas tempem, rozległością, precyzją katastrofy i wymiarami
moralnymi, które przez tę powódź przemawiają.
Co dzisiaj wiemy o sposobach działania Boga w sprawie
sprowadzanych przez Niego katastrof?
1. Rejon, który zostanie dotknięty katastrofą jest wpierw
ostrzeżony - tak było z powodzią z 1997 roku - ktoś może powie, że
przecież wcześniej też były powodzie - tak, ale po 89 roku i wyzwoleniu
się z kajdan komunizmu (które to wyzwolenie tak naprawdę nie nastąpiło)
ludzie otworzyli niejako "nowy rozdział" - stąd też fakt zaistnienia w
1997 roku powodzi niszczącej południe kraju było tylko preludium i
ostrzeżeniem. Polacy i Ślązacy nadal jednak niszczyli siebie i nadal
niszczą - co owocuje spadkiem energii moralnej i w efekcie
eksplodowaniem nagromadzonej energii Z ciała fizycznego do przeciw
świata a nie na odwrót, jak powinno być, jeśli gromadzi się ową energię
(czyli implodowaniem, upychaniem tej energii w naszym przeciw-ciele).
Dzisiejsza powódź jest o wiele rozleglejsza, bardziej długotrwała i
jeszcze bardziej dotkliwa i kosztowna. Wszystko w Polsce będzie teraz
droższe a Państwo będzie obciążone kilkoma miliardami strat. Ta
dzisiejsza powódź, z 2010 roku uzmysławia Nam, że wszechświatowy
intelekt nie będzie w nieskończoność tolerować podążania drogą w dół
pola moralnego. Dlatego też pamiętając mój proroczy sen,
w którym widziałem tornado
przed uderzeniem niedaleko mojej miejscowości mam na myśli, co ów sen,
który nie był zwykłym snem zapowiadał, skoro widziałem w nim aż 3
tornada?
2. Sygnały, które potwierdzają, że to Bóg działa w danej
katastrofie są ukryte, niejednoznaczne a przede wszystkim płynne -
bo żadna ze stron nie może być faworyzowana w swoich dążeniach do
odpowiedzi na pytanie "dlaczego". Za każdym razem są to inne sygnały, w
zależności od miejsca katastrofy, rozmiaru, symboliki. Na dodatek owe
sygnały lub symbole wcale nie stoją w miejscu i nie wołają "hej, zobacz,
tu jestem, pooglądaj sobie" - ale stoją gdzieś z boku, z tyłu.
3. Przetrwanie krzyży i innych symboli religijnych. Tak samo
było z tornadem 2008 - kiedy robiłem zdjęcia tornada z Rusinowic,
Olszyny, zrobiłem zdjęcia krzyża, a naprzeciw powalone potężne drzewa.
Raportowali mi też ludzie, że w środku, w lesie, gdzie tornado dosłownie
zgoliło las jak kombajn zboże ludzie widzieli nienaruszony krzyż.
4. Precyzja obliczenia skutków powodzi jest nadnaturalna. I
gdyby ludzie potrafili się w sobie zebrać, zorganizować - to w ciągu
zaledwie kilku lat mogą się odbudować i odrestaurować - a w ciągu kilku
następnych zacząć znowu prosperować. Im większy upadek ludzi - tym
silniejsze skutki. Dlatego też Haiti zostało zrównane z ziemią do zera a
tsunami zabiło 300.000 ludzi. Zawsze zniszczenia są takie, aby ludzie
nie zapomnieli, że są ludźmi, że muszą sobie pomagać, że od tego właśnie
są istotami ludzkimi, że pomoc, solidarność dzielenie się jedzeniem,
wodą, dachem nad głową jest wielką wartością - o której w baranim pędzie
ku zagładzie zapominamy - a On nam ciągle o tym przypomina.
5. Biednemu ZAWSZE wiatr w oczy. Niemal zawsze poszkodowani
to tereny biedne, lub często targane katastrofami. Polska nie dość, że
jest bardzo biednym krajem to jedna taka powódź kosztuje Nas miliardy.
Tereny, które zalało nie zdążyły jeszcze zapewne w pełni odbudować
ekonomii - a zostały ponownie zalane.
Koncert trwa. A orkiestra na
Tytaniku w pełni z siebie dumna rzępoli. I to jak głośno i pewnie
siebie.
|