Chińczycy mawiają "obyś żył w ciekawych
czasach" - i to mówią do osób, którym wcale nienajlepiej życzą - a
raczej kąśliwie i ironicznie.
My żyjemy w "ciekawych" czasach. Im bardziej zwracam(y)
uwagę, że idziemy po równi pochyłej - tym głośniej z nas rechoczą i
kpią. Kiedy pisałem na jednym z forów
dyskusyjnych, że Polska ma ponad 700 mld złotych długu publicznego - a
było to gdzieś pod koniec 2009 roku - wyśmiano mnie i kazano się pukać w
głowę. Przecież informacja o długu nie była tajemnicą nigdy. Ale, że nie
była jeszcze tak bardzo rozpropagowana wśród społeczeństwa to różne
osobniki na
forach mnie wyśmiewały i kazały sobie natychmiast udowadniać i pokazywać
źródła. Ale co udowadniać? Że Polacy przez 20 lat jako naród i jako
państwo okazali się niewiarygodni, że nie potrafili wybierać
odpowiednich rządzących? Jak tylko w 2010 roku zaczęły się pojawiać
medialne informacje o długu - tak od razu nagle na forach pojawiły się
tematy, dyskusje. Nagle wielu zrobiło się ekspertami od długu,
ekonomii. Tak samo wygląda z ufo, gospodarką - wszystkim. Jak tylko na
fali pojawia się jakikolwiek temat - nagle grupy ludzi zamieniają się w ekspertów w danej dziedzinie "że oni zawsze
wiedzieli". A ja tylko wspomniałem delikatnie, że zajmują się bzdurami a
ciekawe jak się uporają z długiem publicznym - to mnie zwyzywano. Nie
chcę by powyższe odebrano jako skargę bo mnie to nie boli - pokazuję mechanizm, jaki
funkcjonuje w polskim życiu internetowym. W
Polsce do studia zaprasza się np. polityka lub "eksperta" - który
potem przechodzi do innego studia i jest ekspertem w zupełnie innej
dziedzinie. W Polsce jeden "ekspert" jest od wszystkiego: zna się na
polityce, tajnikach ekonomii, moralności, zaawansowanych układach
sterujących satelitami w kosmosie i jednocześnie jest znawcą jakości
paszy żubrów w Hajnówce oraz zna się na mikrobiologii pantofelka i
ameby. Ten sam model występuje w polskim internecie: jak tylko wycieka jakiś
temat, nagle wszyscy okazują się w tym temacie ekspertami i fachowcami.
I takich "fachowców" w Polsce ci dostatek - efekty ich działania widzimy
od 20 lat, do czego doprowadzili gospodarczo Polskę - przy oklaskach
uśmiechniętego społeczeństwa. Kiedy niedawno napisałem (listopad 2010) na tym samym
forum, że prof. Pająk miał rację o trzęsieniu w Christchurch -
zapowiadał je od kilku lat na swoich stronach - Jan Pająk jest
jedynym na ziemi, który przewidział trzęsienie w Azji na Sumatrze i
Christchurch w 2010 roku. Znowu mi każą się pukać w czoło twierdząc, że
"gdyby przewidział to pół roku wcześniej, to co innego". Opadły mi ręce
- ile trzeba jeszcze dowodów? I jakiej klasy muszą być owe dowody? Co
trzeba zrobić i czym się wykazać, aby w ich oczach ktoś zyskał
autentyzm?
Żeby jednak dobitnie powtórzyć, powiedzieć i żeby nikt
nigdy nie powiedział, że nie było ostrzegane:
Najbliższa dekada będzie bardzo ciekawa. Jeśli obserwacje są słuszne, to musimy zwrócić uwagę na:
1) Londyn i Anglię - teoretycznie wg moich
obserwacji, do roku 2018 - najdalej 2020 wszechświatowy intelekt
powinien odpowiedzieć na rękawicę rzuconą mu przez prof. Richarda
Dawkinsa. Prof. Dawkins zainicjował kampanię na londyńskich autobusach:
"Prawdopodobnie Boga nie ma. Więc przestań się
martwić i ciesz się życiem". Ponieważ wszechświatowy intelekt mógłby zaakceptować takie wyzwanie, moim zdaniem odpowieź mogłaby być
adekwatna do ironicznej
bezczelności, z jaką owa kampania była uruchomiona. Jestem bardzo ciekaw
odpowiedzi Boga na tak rzucone wyzwanie, ponieważ poziom odpowiedzi na
tę kampanię będzie dla Nas sygnałem jaki poziom tolerancji ma Bóg dla tego typu postaw - mówiąc inaczej wszechświatowy intelekt
pokaże "że jednak Bóg prawdopodobnie istnieje". Ja osobiście stawiam na
ciekawie zakamuflowaną reakcję Boga (np. popsucie transportu
londyńskiego lub awaria oświetlenia ulicznego - ale taka, która będzie
bardzo drogo kosztowała londyńczyków i będzie odczuwalna i uciążliwa -
może być to też "blackout" - czyli braki dostaw energii). Poziom
wyrafinowania reakcji wiele Nam powie co się dzieje.

2) Los Angeles i USA - ciekawe, czy w związku z
Rakietą-Duchem (Link
do filmu video na CBS) czeka Nas coś niedobrego. Miejmy nadzieję, że
to pomyłka, w każdym razie niepokojąca sprawa.
3) Na Haiti za mało było cierpienia najwidoczniej, bo ludzie
zamiast natychmiast przestać dalszego rabowania, gwałtów i upadku -
nadal pławią się w pasożytnictwie - choć część odeszła od dawnych
praktyk, ale większa część społeczeństwa dalej jest traktowana
"korygującą inteligencją" - tym razem pod postacią epidemii cholery,
która zabiła już prawie 1000 osób. Koniecznie należy dokładnie
obserwować co tam się dzieje, bo na bieżąco można weryfikować poziom
cierpień w stosunku do upadku moralnego danej społeczności. Jeśli
haitańczycy nadal nie zaprzestaną - proces się będzie pogłębiał - jeśli
zaprzestaną, epidemie też się wytracą. Jak donoszą media, zagrożonych
epidemią może być nawet 650 tysięcy haitańczyków. Jeśli więc Haiti nie
zmieni swojego postępowania - Korygująca Inteligencja z wolna będzie
usuwać poszczególne grupy z naszego świata.
Więcej zdjęć cierpiącego Haiti >>>
4)
Nowa Zelandia (Christchurch) - z opisów, jakie przekazuje prof.
Pająk wynika, że Christchurch też jest opanowane przez pasożytnictwo,
jak niemal cała dzisiejsza Polska i świat. Te same, absurdalne, niszczące prawa,
te same blokady. Zapewne też, jeśli Christchurch nie usprawni swoich
działań, pewnie znowu będzie tam jakiś kataklizm.
Więcej zdjęć z trzęsienia w Christchurch >>>

To, co już się wydarzyło:
1. Ostrzeżenie dla Polski i Śląska (oraz samych
Ślązaków). Obserwowałem nie tylko Tornado z 2008 roku, które przejechało
4-5 km od mojego domu - ważniejsze było to, że wyraźnie zaznaczyło dawne
granice - pomiędzy Kaliną, Herbami i Blachownią. Ale ponownie zaskoczyło
mnie, kiedy znowu na Śląsku powódź wyrządziła szkody - a chwilę potem
przeszła przez podkarpacie i Sandomierz. Polska i Śląsk umiera i to
dosłownie oraz w przenośni. Ślązacy już dostali tyle ostrzeżeń i nadal
wyzbywają się swojej wiary, kultury, śląskości i swoich korzeni. Ludzie
młodzi już w ogóle nie wiedzą, skąd pochodzą, kim są ich przodkowie
śląscy, jaka jest historia tych ziem i jak Ślązacy zbudowali potęgę
Śląska oraz kult pracy i porządku. W 2050 roku w takim tempie erozji i
narzucania obcej kulturowości po Ślązakach pył nie zostanie - a to w
prostej linii prowadzi do katastrofy. Przyjęcie i dobrowolne
zaakceptowanie narzuconej przymusem kultury i poglądów - a
zaprzepaszczenie pamięci o swoich przodkach może się skończyć tragicznie
i jak pokazuje historia po 1945 roku - nie ma co liczyć na gwiazdkę z
nieba tylko, odbudować prawdę i kulturowość, którą sami podeptaliśmy.
Zaś dla Polski ostrzeżenie też jest bardzo widoczne z podobnego powodu. Jedno się z drugim
łączy i czekają Nas trudne czasy. 1a)
Katastrofa w hali targów w Katowicach - dzisiaj można podejrzewać,
że to było ostrzeżenie - wtedy o tym nie wiedzieliśmy. Nie ma chyba
bardziej dobitnego ostrzeżenia - zresztą tak, jak w przypadku
tornada na granicy Śląska i
Polski z 2008 roku - mamy bardzo podobny schemat i powód
zadziałania. 2. Czerwony
szlam na Węgrzech. Z osłupieniem obserwowałem, jak inteligentna może
być odpowiedź Boga na przychylność ludzi wobec morderczego komunizmu. Na
Węgrzech, "czerwoni" czyli komuniści (odpowiedzialni za doprowadzenie do
ruiny każdego kraju i narodu, który mają w swoich łapskach) dobrowolnie
za przyzwoleniem narodu, których ich wybrał doprowadzili na skraj nędzy
Węgry - kiedy toksyczny, czerwony szlam
zniszczył pewien region kraju - aż się narzuca skojarzenie -
przecież komuniści, którzy oddali się w panowanie Stalinowi i
marksistowskiej zarazie też stanowią
toksyczny (bo zatruwają ludziom życie), czerwony (bo
komuniści) szlam (chyba nie ma dosadniejszej nazwy dla niektórych
spośród nich).
Więcej zdjęć czerwonego szlamu >>>

3. Pożary torfowisk wokół Moskwy. Rozległe
torfowiska zaczęły się smażyć w lato 2010 roku. Moskwa jak wiemy jest
tratowana coraz bardziej przez skorumpowaną oligarchię, życie w niej
przypomina właśnie duszenie się dymem niemocy życia zwykłego człowieka.
Wyrazem sprzeciwu mieszkańców było słynne z 2010 roku wydarzenie, gdzie
zwykli obywatele zakładali na dachy samochodów niebieskie wiadra - był
to wyraz sprzeciwu przeciwko temu, że co ważniejsi mieszkańcy i rządzący
tym miastem mogą sobie zdobyć dzięki znajomościom prawo do posiadania
sygnałów/kogutów alarmowych tak jak policja czy pogotowie. Ponieważ
Moskwa jest wiecznie zakorkowana, obywatele, którzy mają te koguty
często z nich korzystają stając ponad prawem, czując się mieszkańcami
lepszej kategorii. Korupcja zaciska pętlę na szyi miasta Moskwy, dlatego
też Korygująca Inteligencja dosyć wyraźnie dała sygnał sprzeciwu i do
odwrotu od postępowania włodarzy Moskwy.

4. Pyły z wulkanu
Eyjafjallajokull na Islandii. Jeden wulkanik, trochę pyłu i
tyle niebezpieczeństw: groźba roztopienia lodu i powodzi na Islandii,
gdyby Islandia dłużej była traktowana popiołami, zakryłyby wodę pitną,
drogi, wody wokół Islandii byłyby długo zatrute - jednym słowem
groziłoby Islandii wyludnienie. Ale zamiast tego cała Europa musiała
wstrzymać loty - a to tylko jeden wulkan.
Zobacz pozostałe zdjęcia z wybuchu wulkanu >>>

5. Ostrzeżenie dla Boronowa - czyli mojej
wspaniałej, starośląskej wsi. Powiem w Języku Śląskim: "Kejsik zowdy jak
sie godauo, żech je ze Bornowa - to to bouo pjykne, dumne i ajnfach
sprawiedliwe". Czyli, że kiedyś mówiono, że jak jesteś z Boronowa - to
to było pełne uczciwej dumy i po prostu sprawiedliwe. Ostrzeżenie w
postaci tornada z 2008 roku zaszokowało mnie precyzją i siłą. Historia
mojej wsi i prawda historyczna o tych ziemiach jest fałszowana od wewnątrz. Od
wewnątrz następuje rozkład i erozja, przy oklaskach Ślązaków z Boronowa,
którzy nie chcieli wyciągnąć wniosków, jeśli nadal będzie utrwalana zakończy się w mniej niż
wiek wyludnieniem i śmiercią Boronowa (zostać mniej niż połowa z
dzisiejszych mieszkańców, jeśli nadal wszystko pójdzie w tym tempie). Dzieci tych, którzy sprzedali się
obcej, narzuconej kulturze, będą toczyć życie w postępującej smole.
WSZYSTKIE KULTURY i cywilizacje, które odrzuciły religię, kulturę,
pamięć o swoich korzeniach - zostały zgładzone i zapomniane. Za 50-100 lat
nie zostanie ślad po Ślązakach w Boronowie, jeśli wszystko pójdzie w
takim tempie. Należy więc zacząć pielęgnować z powrotem historyczną
prawdę i przywrócić to, co było rdzeniem śląskości. Po wyborach w 2010
roku można powiedzieć, że Boronów nadal stacza się w dół po równi
pochyłej - jedyna różnica to taka, że katastrofa, na którą ściągają na
siebie mieszkańcy Boronowa będzie odłożona w czasie (może nawet dopiero
około 2030-40 roku). Ja sądziłem, że możemy spodziewać się kolejnego
ostrzeżenia już przed 2020 rokiem - ale posądzam, zostało to
odłożone w czasie. Należy dodać, że ponownie wcale nie musi to być
tornado - wachlarz dostępnych upomnień jest bardzo szeroki.
Czas jest przeciwnikiem przepowiedni. Już za chwilę
ludzie o nich nie pamiętają, życie toczy się dalej.
Niech poniższe zdjęcie przypomni o sile tornada, jakie
przeszło niedaleko mojego domu (zdjęcia z miejscowości Kalina,
odległej około 8 km od Boronowa):

Skoro siła F3 potrafi łamać żel-betonowe słupy, to jakie
zniszczenia muszą zaistnieć przy silnym F4?
 |