Jedna z przepowiedni mówi, że "człowiek
sprowadzi na siebie taką zagładę, że kiedy jakiś człowiek napotka ślady
innego człowieka, będzie całował ziemię w tym miejscu".
Od ponad 6 lat jest jest już dostępny prawdopodobny opis
tego, co czeka naszą cywilizację w najbliższym czasie. Co jednak ciekawe
w tych przepowiedniach jest, że zagłada tym razem nie nadejdzie od
tsunami, huraganów, trzęsień ziemi i tym podobnych - ale to ludzkość
zada sama sobie taki cios, że długo będzie powstawać z kolan.
Nim jednak dojdzie do samozagłady ludzkości (chociaż
należy tu podkreślić wyraźnie, że ludzkość przetrwa, ale będzie bardzo
silnie wstrząśnięta wydarzeniami, które nastąpią gdzieś około 2040
roku) można się spodziewać w międzyczasie innych naturalnych katastrof. Jeden z polskich jasnowidzów, Ojciec
Klimuszko dokładnie przewidział zalew imigrantów na Europę:
Widziałem
żołnierzy przeprawiających się przez morze
na takich małych, okrągłych stateczkach, ale
po twarzach widać było, że to nie
Europejczycy. Widziałem domy walące się
i dzieci włoskie, które płakały. To
wyglądało jak atak niewiernych na Europę.
Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia
spotka Włochy.
O. Czesław Klimuszko |
Kiedy w październiku 2010 roku tuż po
trzęsieniu ziemi w Christchurch w Nowej Zelandii rozpocząłem prywatne
badania kataklizmów - zaś
później przewidziałem ponowne
trzęsienie ziemi w Christchurch wymowa tych badań oraz następne
tsunami w Japonii tylko potwierdziły i umocniły mnie w tych obserwacjach
- silne fundamenty, które stanowią teorie prof. Pająka z Nowej Zelandii
okazały się słuszne.
Jednymi z następnych krajów, które są zagrożone
najbardziej są bliskie memu sercu Niemcy (gdzie przecież mieszkam
obecnie) i Anglia. Jeśli więc NIE nastąpi jakiś kataklizm w Niemczech,
który (dokładnie jak w Japonii w 2011 roku) skoryguje i zwróci Karmę -
obawiam się, że kiedy nadejdzie już przepowiadana samozagłada ludzkości
- niektóre kraje mogą już się nie odrodzić (jak stwierdzają niektóre
przepowiednie, USA zostanie prawie całkowicie wyludnione lub
zniszczone). Jak też się wydaje, wydarzenia związane z napływem
imigrantów będą miały istotny wpływ na to, co zdarzy się w nieodległej
przyszłości - chociaż chcę tutaj podkreślić bardzo wyraźnie, NIE tylko
te wydarzenia będą stanowiły o krótko i długoterminowej przyszłości
Europy i Świata - ale będą one jednym z kilku
elementów, które zakończy ten etap życia naszej cywilizacji, zaś otworzy
nowy. Zachęcam więc wszystkich Niemców do podjęcia
wspólnego działania, które oferuję od 2014 roku zarówno społeczeństwu
niemieckiemu (i szwajcarskiemu oraz austriackiemu również) jak i państwu
niemieckiemu. Niestety jak na razie, nie widać z
żadnej strony zainteresowania podjęciem własnego ratunku. Jednak miejmy
nadzieję, że sytuacja z imigrantami z krajów arabskich, afryki i bliskiego wschodu, który
masowo zaczęli napływać w 2015 roku głównie do Niemiec sprawi, że w
końcu znajdzie się ktoś w Niemczech, kto poważnie
podejdzie do tego tematu. Za kilkanaście lat może przyjść kryzys humanitarny i
żywnościowy nawet na Europę (nietrudno sobie wyobrazić, że nasza
cywilizacja zostanie dotknięta w jednym czasie: (1)
kryzysem ekonomicznym jeszcze głębszym niż z 2008 roku, co spowoduje
brak środków na utrzymanie imigrantów, (2) kryzys żywnościowy -
np. masowe wyginięcie pszczół, choroby roślin i zwierząt hodowlanych,
(3) lokalne wojny i powstania w Europie, (4) ogólnoświatowy
chaos i panika. Wszystkie te czynniki oraz o wiele więcej - gdyby
"przypadkowo" zetknęły się w jednym czasie spowodują chaos, brak
żywności, co oznacza śmierć głodową
ludzkości. Dla przykładu Polska
może się również obawiać uchodźców z Ukrainy, który idąc przykładem
uchodźców z krajów Arabskich masowo napłyną do Polski, w której wojny
jak na razie nie ma. Już dzisiaj wiadomo, że
większość uchodźców to uchodźcy ekonomiczni, którzy szukają lepszych,
socjalnych warunków do życia i lepszej pracy. Jednak byłoby bardzo
ryzykowne powiedzieć, że jeśli kilka milionów ludzi, którzy przyjadą do
Europy ściągnie tutaj w perspektywie kilkunastu następnych lat swoje
rodziny - to otrzymają oni pracę i zabezpieczenie socjalne.
Można sobie już dziś wyobrazić, że lata spokoju i dosyć
silnej gospodarki Europy Zachodniej, które uda się zachować w
najbliższym czasie - mogą szybko się w przyszłości odwrócić na
niekorzyść (i to w ciągu zaledwie kilku miesięcy, a nawet tygodni), zaś
spiętrzenie narastających problemów spotęgowane ewentualnymi
katastrofami "naturalnymi" może sprawić, że już około 2050 roku nasza
cywilizacja będzie cywilizacją ludzi o innej (lepszej, zmienionej)
mentalności, która przerażona tym, co się stało całkiem niedawno stworzy
nową, lepszą ludzkość, która wyraz "człowieczeństwo" będzie stawiała
sobie za cel i honor w polityce, prawie i życiu społecznym. |