KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

PRZEWIDZIELIŚMY  TRZĘSIENIE  ZIEMI
 W  CHRISTCHURCH!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

TRAGEDIA W CHRISTCHURCH.

22.02.2011

>Strona główna>Artykuły

 

Aktualizacja 23 luty 2011

JAN PAJĄK  I  DOMINIK MYRCIK:
 
PRZEWIDZIELIŚMY TRZĘSIENIE ZIEMI
W CHRISTCHURCH! ZGINĘŁO WG WSTĘPNYCH
SZACUNKÓW OK 112 OSÓB (kolejne 200 pod gruzami)

 

Tyle, że na słowo "przewidzieliśmy" wszyscy reagują podobnie, tj. od razu pytają, czy da się przewidzieć godzinę, dzień. Nie da się. To, co się działo w Christchurch po pierwszym trzęsieniu we wrześniu 2010 ujawniło, że następne trzęsienie ma niezwykle olbrzymie szanse wystąpić i to z dwóch powodów: jednym z nich są obserwacje prof. Jana Pająka - a ja osobiście zdobyłem swoje przekonanie z analizy wszystkich kataklizmów na ziemi.

Oczywiście, nie miałem pojęcia, kiedy nastąpi takie trzęsienie - sądziłem, że w około rok po pierwszym tak, jak to miało miejsce w Chile. Jednak stało się tylko w około pół roku.

Moje absolutne przekonanie wzięło się stąd, że istnieje pewien wzór, czy algorytm, pewna powtarzalność, regularność, którą da się zaobserwować.

Dlatego też aby zyskać pewność, należy poświęcić się obserwacji danego miasta czy obszaru - i to jest element niepewności - bez obserwacji tego, co się w danym miejscu dzieje, nie można wyciągnąć żadnych wniosków. To dlatego NIE byłem na 100% pewien powtórzenia z Chile, a tylko silne przekonanie. Jednak z Christchurch mieliśmy dane z pierwszej ręki, dlatego pozostawało to kwestią czasu.

Kiedy natychmiast przeprowadziłem po włączeniu TV rozmowę telefoniczną z prof. Janem Pająkiem z Nowej Zelandii, upewniłem się jeszcze, że moje nie konsultowane
z prof. poglądy były poprawne.

Istnieje kilka etapów niszczenia intelektów zbiorowych, które rzuciły mi się w oczy po przeanalizowaniu kataklizmów. To stąd wynikło moje przekonanie.

Otóż pytanie kolejne, które ciśnie się na usta ludziom pewnie jest takie: to który kraj następny? Od kilku lat (około 2) wiemy, że będzie tylko gorzej, i w końcu nadejdzie etap, który wszystko zakończy, aby ponownie "zresetować" ludzkość.

Aby zyskać pewność, należałoby przyglądać się co najmniej kilkudziesięciu, a nawet kilkuset miejscom na raz, co jest nie do przerobienia, ponieważ ilość materiału, jaką należałoby przeanalizować, byłaby zbyt gigantyczna - a na dodatek jeszcze nie wiemy, na jakich etapach są dane społeczności.

Zresztą istnieją pewne miasta czy społeczeństwa, do których nadciągają sygnały o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Teraz definitywne ostrzeżenie dostała Brazylia, okolice Rio de Janeiro - to ludzie zdefiniują, czy znowu tam nastąpi kataklizm.

"AIR Worldwide ocenia, że straty dla sektora ubezpieczeń spowodowane tą katastrofą wyniosą od 5 do 11,5 mld dolarów nowozelandzkich (od 2,73 do 6,3 mld euro)" - napisano w raporcie firmy, która m.in. ocenia szkody powstałe w wyniku klęsk żywiołowych.

W skutek poprzedniego trzęsienia ziemi w tym mieście, do którego doszło pół roku temu, nikt nie zginął jednak spowodowało ono znaczne straty. Władze szacowały je na 4 mld dolarów nowozelandzkich, czyli 2,27 mld euro." - wp.pl

Inne artykuły na ten temat: tutaj i tutaj.

 

Aktualizacja: 23 luty 2011

Otrzymałem list od jednego z Czytelników, który wyraził swoje wątpliwości, mówiąc wprost, nie jest przekonany, że to, czy inne trzęsienie ziemi (lub inne kataklizmy) zostały przeze mnie "przewidziane" a wcześniej przez prof. Pająka.

Oto obszerny fragment listu tego Czytelnika:

Czytalem najnowszy news. Chcialbym zapytac w jaki sposob przewidzieliscie (domyslam sie, ze chodzi o doktora) trzesienie ziemi w tym miescie. Z tego, co piszecie, kataklizmy maja oscylowac wokol 13 i 26 dnia miesiaca. Poprzednie trzesienie ziemi bylo 4 wrzesnia, a teraz 22 lutego. Troche duza odleglosc w czasie od tych dwoch dat (13, 26) czyz nie? 

Kolejna sprawa - z tego co mi wiadomo Nowa Zelandia lezy na terenie bardzo niestabilnym tektonicznie. Pozwole sobie przytoczyc ciekawy link ktory znalazlem po 2 sekundach uzywania Google: http://www.christchurchquakemap.co.nz/ 

Przykro mi, ale zwyklego czlowieka jakim jestem to nie przekonuje. Ja tez tak potrafie przewidywac i mowie: w ciagu kolejnych 6 miesiecy bedzie mniejsze lub wieksze trzesienie ziemi. 

Musimy tez wziac pod uwage, ze drobne szczegoliki sa ogromnie wazne. Kazdy sceptyk zamiast przeczytac cala teorie czepi sie takiego malego szczegolu, ktory w jego oczach zdyskredytuje wszystko. 

 


Odpowiedź:

To jest właśnie przykład zupełnie błędnego postrzegania rzeczywistości i oceniania teorii prof. Pająka - przez pryzmat tego, co wmawia nam "nauka" i nasze wychowanie ateistyczne.

Ja jednak bardzo się cieszę z takiego listu, ponieważ dostarcza on możliwości nakierowania na lepszy tor i moich poglądów ale też i każdego Czytelnika. To dobrze, że ludzie maja odmienne zdania, to bardziej uzupełnia Naszą wiedzę i nakierowuje na słuszniejsze poglądy.

Pierwsza rzecz, która wymaga wyjaśnienia: to, że wszechświatowy intelekt NIE uderza zawsze w dni 13-26 wynika z Kanonu Niejednoznaczności i tego, że ten kanon jest przestrzegany zawsze i będzie przestrzegany aż do skończenia świata. Bóg nie może pokazać ludziom, że uderza zawsze w te same dni, gdyż natychmiastowo odebrałoby to wolną wolę - ale daje mocne przesłanki, że są dni, w które koryguje ludzkość częściej. Inaczej mówiąc, Bóg NIE ma prawa za każdym razem działać tak samo, ponieważ ludzie od razu pokapowaliby się łatwo, że "coś jest nie tak" - czyli, zaczęliby się bać Boga, zamiast go badać i wykrywać naukowo regularności oraz nieregularności - a tych jest CAŁA MASA!

Oczywiście, Nowa Zelandia leży na uskoku tektonicznym w tzw. "pacyficznym pasie ognia" - jednak Christchurch nie było znane jako miejsce takiego uskoku - tę teorię szybko dorobiono po 4 września.

Ja rozumiem, skąd się bierze ta wątpliwość, co do tego, że to trzęsienie ziemi zostało przewidziane.

Otóż:

- NIE DA się przewidzieć trzęsienia co do miesiące lub dnia

- NIE DA się przewidzieć dokładnego rozmiaru zniszczeń (chociaż i to już dzisiaj da się przewidzieć, mianowicie, jeśli Christchurch się nie "nawróci" - następne trzęsienie będzie albo bardziej śmiercionośne w skutkach i kosztach, jakie będą musiały ponieść miasto i państwo, lub też, przy minimalnych ofiarach lub znowu wcale, będzie kosztowne - zobaczymy). W każdym razie od zachowania ludzi będzie następna reakcja. Za mniej więcej rok, Christchurch powinno być wstrząśnięte lekkim, nie niszczącym trzęsieniem ziemi - takim "do postrachu" - ale tylko pod warunkiem, że ludzie tego miasta zmodyfikują znacząco swoją moralność.

Już wiem, z czego wynika ta nieprawdopodobność mojego przewidzenia trzęsienia przez osoby postronne. Otóż wynika ona z uczuć i "bycia w temacie". Ktoś z boku nie analizujący kataklizmów i ich regularności nie widzi tych rzeczy - jednak, jeśli ktoś "siedzi w temacie" - jest przepełniony na bieżąco informacjami. Napięcie zaczyna rosnąć, również wiedza. Dlatego też, kiedy wstałem rano i włączyłem TV - myślałem, że to jeszcze sen, albo, że to są informacje o tym starym trzęsieniu z 4 września 2010.

Kiedy zobaczyłem, że to się dzieje na żywo, usiadłem z wrażenia przed telewizorem i NIE wiedząc jeszcze o ilości ofiar, już w głowie miałem poziom zniszczeń oraz, szacunkowo stawiałem na nie więcej niż 100 ofiar. Wiedziałem niemal dokładnie, ile obiektów będzie zniszczonych, ponieważ to wynikało z moich poprzednich badań! To nie jest przypadek.

Pytanie, które ciśnie się Czytelnikom jest zapewne takie:

"To proszę wyznaczyć następne trzęsienia, które się gdzieś pojawią".

Nie da się - a to z konkretnego powodu: za mało danych. Ilość danych, które trzeba zanalizować jest gigantyczna. Przede wszystkim daną społeczność trzeba "obserwować" lub w niej "być" - jak w mojej miejscowości np. lub Polsce - mnie to nie dziwi, że są podtopienia i powodzie - bo taka jest odpowiedź Boga na moralność Polski. Dziwi mnie jedynie, że przy takim ogromie nieprawości w Polsce jeszcze tak słabo otrzymujemy te odpowiedzi - jednak proces, który zaczął się obecnie w Polsce i na świecie był przerabiany np. na Haiti i jest od setek lat przerabiany w Indiach.

Dlaczego więc w Christchurch dało się "przewidzieć"? Z tego powodu, że mamy dane z pierwszej ręki, tj. od prof. Pająka, który zapowiadał kataklizm na długie miesiące przed jego wystąpieniem. A potem także przypatrywał się tamtejszej sytuacji.

Tak samo było na Haiti: po trzęsieniu Ziemi ludzie nadal się "nie nawrócili" - dlatego zapanowała epidemia cholery.

Prawdy, przekonania, słuszności, wiedzy - NIE DA SIĘ KOMUŚ WKOPIOWAĆ I PODAROWAĆ JAK HAMBURGERA W FAST-FOODZIE. To jest proces wieloletni, żmudny, wymagający wielu niepowodzeń i ślepych uliczek.

Czy mnie obchodzi, czy ktoś mi "uwierzy"? Mam to głęboko gdzieś. Serio. "Kazdy sceptyk zamiast przeczytac cala teorie czepi sie takiego malego szczegolu, ktory w jego oczach zdyskredytuje wszystko - pisze ten Czytelnik "

 I co z tego, drodzy Czytelnicy? Sceptyk? Nowa Zelandia pochowała właśnie 185 sceptyków. Kiedy zaczną się trząść tyłki innym "sceptykom" uwierzcie, zapomną o małych szczegółach i pierdołach - a zaczną zwracać uwagę na fakty.