KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

Czy nadejdzie kolejny kataklizm

na Dolny Śląsk i/lub Wrocław?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dolny Śląsk i Wrocław zagrożony kataklizmem?

04.05.2011

>Strona główna>Artykuły

 

Dziś jest pewnym, że stopniowanie kataklizmów przez Korygującą Inteligencję stanowi ostrzeżenie dla danego obszaru, miejscowości, intelektu zbiorowego.

3 maja 2011, w święto Matki Boskiej, Królowej Polski (!), południe Polski: Dolny Śląsk, Wrocław, Górny Śląsk (region Opola) oraz część świętokrzyskiego i łódzkiego - zostały zaatakowane przez gigantyczny nawrót zimy. Na Dolnym Śląsku to zdarzenie było najsilniejsze.

Jeśli więc stopniowanie kataklizmów z moich badań, ułożonych na podstawie obserwacji wszystkich kataklizmów na Ziemi jest prawidłowe, Wrocław i Dolny Śląsk (oraz, prawdopodobnie Opole) mają się czego obawiać.

Pierwszy, duży kataklizm ostrzegający otrzymał Wrocław w 1997 roku, gdzie olbrzymia powódź daje Nam dzisiaj podstawę do wniosku, że wkrótce (moim zdaniem w ciągu dekady jest realne) Wrocław może być uderzony bardzo silnym kataklizmem, który będzie o wiele tragiczniejszy niż poprzednie. W 2010 roku Wrocław ponownie został nawiedzony przez powódź i tornado w 2008 roku - tych ostrzeżeń jest o wiele więcej niż standardowo, z jakiegoś powodu więc Bóg wydłuża kataklizmy ostrzegające.

Jeśli więc Bóg nie zdecyduje inaczej, np. osłabić kolejny kataklizm wiszący nad Wrocławiem, kolejna powódź, huragan, tornado, pożar, etc, będzie niosła nie tylko gigantyczne straty materialne, ale również mogą to być dziesiątki lub setki ofiar.

Znając jednak pogardę dzisiejszej nauki dla wszystkiego, co nie mieści się w głowach naukowców ortodoksyjnych, przy dzisiejszym stanie moralności, zapewne takie ostrzeżenie będzie zignorowane.

Co jeszcze bardziej ciekawe, data wystąpienia tego paraliżującego, krótkotrwałego kataklizmu z 3 maja, tj. święto Królowej Polski też NIE jest przypadkowa. Aby umożliwić wielu wierzącym osobistą obronę, tak zorganizowana klęska pogodowa umożliwia im wierzenie np. "że Maryi bardzo się nie podoba postępowanie ludzi" - oczywiście z kolei dla naukowców takie gwałtowne pojawienie się tylko na jeden dzień gwałtownych opadów też powinno z ich naukowej strony zaciekawić. Zaś dla pracowników i obywateli może to oznaczać: "Polska się sypie i upada, a Wy na majówki jeździcie i grille chcecie urządzać" - co z kolei oczywiście musiało wściekać wszystkich wypoczywających lub posiadających urlopy że "matka natura Nas oszukała".

O tym, że nadchodzi pomału czas rozliczenia się z moralności lub jej braku na całym świecie, jestem niezachwianie przekonany. To jest tak oczywiste i czytelne, że nie posiadam w tej kwestii wątpliwości. To, czego nie wiemy to moment, czas, siła, skutek danego kataklizmu - wiemy już gdzie.

Oczywiście, wracając do tematu, Wrocław może się obronić przed skutkami kataklizmu - jednak, czy będzie na tyle mocny, czy znajdzie siłę i motywację? Czas pokaże.

Jeden z Czytelników zwrócił mi uwagę, iż "dlaczego Bóg miałby akurat tworzyć kataklizm w dzień Maryi Królowej Polski - skoro jest to tworzenie sztucznych autorytetów - natomiast należy się modlić bezpośrednio do Boga, nie zaś tworzyć autorytety pomijające samego Boga".

Dzieje się tak, ponieważ wszechświatowy intelekt symuluje i organizuje w taki sposób, aby umożliwić olbrzymiej grupie wierzących w Maryję w Polsce otrzymanie sygnału "że chyba Maryja pomału przestaje lubić Dolny Śląsk i Wrocław, skoro dotyka coraz bardziej te tereny i Polskę kataklizmami". Zaś dla ignoranta ów dzień był taki sam, jak poprzedni tyle, że nieco bardziej zimny i mroźny. Dla naukowca meteorologa zaś - wyjątkowy dzień maja: gwałtowne załamanie pogody i wypogodzenie. Zaś dla polityków jest to ostrzeżenie, że w Dzień Konstytucji 3 Maja cała Polska idzie w złym kierunku kierowanym przez polityków, że należy się zastanowić nad konsekwencją polityczną, która doprowadziła do powstania tej 2-giej na świecie konstytucji, że politycy są niemoralni, etc.

Gdybyśmy mieszkali na jakichś egzotycznych wyspach i wierzyli w ichnie wiary, zamiast tego taki dzień mógłby być zorganizowany w święto np. "boga oceanu", etc.

Nie zapominajmy, że Wrocław jest najbardziej zadłużonym z polskich miast, kosztem ekspansji, zaciągano kredyty na kolejne inwestycje - co oznacza, że Wrocław pomału staje się takim miastem jak Saeftinge, Wineta, Salamis, gdzie tylko bogaci mają wstęp, biedny natrafi na olbrzymi opór i przeszkody. Zaklęcia radnych tego miasta nie pomogą. Zaklęcia czasami pomagają lokalnemu szamanowi w Afryce sprowadzić deszcz (a i to nie zawsze...), ale nie pomagają na pewno w usuwaniu problemów danego intelektu grupowego