Artykuł powiązany z tekstem o Apokalipsie >>>
Chyba już dziś nikt nie ma wątpliwości, że jesteśmy w
centrum wydarzeń opisanych w Apokalipsie św. Jana. Ponieważ jednak już
relatywnie dawno stwierdziłem, że jestem głęboko przekonany, iż nawet PO
wydarzeniach z Apokalipsy i przyjściu Antychrysta (który jednak w
świetle nowych faktów może przyjść NIE obecnie, a tuż przed Końcem
Świata) na Ziemię nadal będą
ludzie, którzy będą twierdzić, że Apokalipsy nie było a Antychryst to
wymysł niektórych.
Brzmi to jak ponury żart, ale dzisiaj, Nasze pokolenie
i Nasz fragment cywilizacji właśnie pomału wchodzi w kolejną fazę
Apokalipsy i udajemy, że to się nie dzieje.
Dookoła szaleją huragany, wulkany, tsunami, paskudne choróbska i
epidemie, masowo padają zwierzęta na całym świecie, rozstępuje się
ziemia, upały i gigantyczne ulewy zalewają cały świat, koszmarne wojny
lokalne na Bliskim Wschodzie, tsunami, awarie reaktorów jądrowych,
zabarwione na czerwono rzeki i jeziora, poprzestawiana i szalejąca
pogoda, etc. Co ciekawe,
wg moich badań,
których wyniki opublikowałem na mojej stronie, większość intelektów
zbiorowych (kraje, miasta, narody) otrzymuje 3-stopniowe rodzaje
nasilających się kataklizmów - stąd też dla Nas to, co wydarzyło się po
2000 roku powinno być traktowane albo jako zwrot karmy, albo jako
początek tych wydarzeń, których nasilenia spodziewam się nie dalej niż
do 2040-50 roku. Niektórzy wątpią, czy to
właśnie teraz przeżywamy część wydarzeń Apokalipsy, bo przecież jest
względnie spokojnie na świecie - ale tylko dla tych, którzy nie są w
centrum danego kataklizmu. Wyobrażenie sobie że
jesteśmy św. Janem, ubogim pastuszkiem czy rybakiem sprzed 2000 lat,
który nagle otrzymuje wizje opisane w Apokalipsie szybciej pozwala na
zorientowanie się w sytuacji: nie dość, że
otrzymuje je w skompresowanej formie - tak jak film, szybko
przebiegający przed oczami, to na dodatek jego zasób słownictwa nie
przekracza ok. 1000 słów - myślę że my dzisiaj mielibyśmy problem z
opisaniem wydarzeń, gdybyśmy mieli wgląd do tego, co się wydarzy za 3-4
tys. lat. Największy kłopot dla Nas
stanowi siła przekazu (jego potęga i wymowa), ilość
i kategoria zniszczeń zapowiedzianych w Apokalipsie, brak
umiejscowienia czasowego, co powoduje, że każdy człowiek
naturalnie sobie wyobraża, że owi jeźdźcy apokalipsy i wydarzenia
pieczęci spadną nagle we wszystkich wymiarach.
Nic bardziej błędnego: na Naszych oczach przechodzimy kolejne etapy
Apokalipsy, tylko NIE są one umiejscowione w jednym miejscu (a na całym
świecie) i w jednym czasie (a w ciągu dziesięcioleci lub stuleci). To
jest główny powód niezrozumienia Objawienia św. Jana. Nasze
wyobrażenia często są odwrotnością pozornie miękkich i rozciągniętych w
czasie wydarzeń.
Człowiek ma to do siebie, że złe rzeczy, które go
dotykają wypycha ze swojej świadomości czasem bardzo szybko. Drugim
aspektem tej sprawy jest fakt, że dopiero, kiedy Nas samych dotyka coś
podobnego, wtedy czujemy i przeżywamy tak samo jak inni ludzie z innych
krajów i kontynentów. Moje obawy co do wydarzeń
najbliższych 30-40 lat wynikają ze stanu naszej cywilizacji, wyników
badań prof. Pająka oraz ze zwykłej, ludzkiej logiki, którą nasuwają
wydarzenia ostatnich kilkudziesięciu lat.
Jesteśmy coraz bardziej niemoralnym społeczeństwem i to bardziej
niemoralnym niż poprzednie (np. Bóg totalnie zniszczył Sodomę i Gomorę,
Pompeje) - chociaż to dzisiaj ludzie jeszcze bardziej rozpowszechnili
homoseksualizm, zboczenia, pedofilię, dostęp dzieci i młodzieży do
pornografii, handel seksualny dziećmi, turystykę seksualną, itd.
Nie dziwmy się więc, że coraz mniej w naszych miastach
10 sprawiedliwych, którzy chronią dane społeczności przed skorygowaniem
ich błędnej drogi przez wszechświatowy intelekt.
W tym tempie erozji, nawet w mojej ostoi dzieciństwa,
górnośląskiej wsi, za kilkanaście-dziesiąt lat zabraknie tych 10
sprawiedliwych, jeśli nadal nasza społeczność pójdzie tą drogą, którą
obrała w latach 90-tych (pewnie dlatego też świątobliwy O. Pio
zapowiedział ukaranie bornowioków na dziesiątki lat wcześniej).
Ludzkość najprawdopodobniej odrzuci(ła) Drugiego Jezusa,
lub jego kolejne wcielenie, co symbolicznie można zobaczyć w
Christchurch w Nowej Zelandii. Bóg ma więc tylko
2 możliwości, że skoro ludzkości nie da się nawrócić powtórnym
przyjściem Jezusa, który "ma przybyć w nocy jak złodziej" - zmuszony
będzie albo usunąć co najmniej 1/3 ludzkości (np. poprzez pozwolenie
ludziom doprowadzenia do ogólnoświatowego głodu), albo też oddać ziemię
pod władanie Antychrysta. Co jest najbardziej szokujące w sprawie
Antychrysta to fakt, że wszyscy się spodziewają jego nadejścia - a mimo
to nadejdzie (jak wspomniałem wyżej, nowe fakty raczej zapowiadają
wypełnienie się przepowiedni o śmierci znacznej proporcji ludzkości, niż
o przyjściu w obecnych czasach Antychrysta). |