"AUTONOMIA TO OFERTA JEST WSPANIAŁA:
BO ŚLĄSK SYTY, POLSKA CAŁA"
|
Coraz więcej Polaków popiera Naszą ideę widząc, jak
niesprawiedliwe i niesprawne jest Państwo drążone
rakiem niemocy.

Oczywiście, że brałem w nim
udział.
Bo to jest jedyny ratunek dla
upadającego wielkiego niegdyś Regionu Śląskiego - bo to
jest przyszłość rozwoju każdego nowoczesnego Państwa.
Wielu się z tym poglądem nie zgadza, ale osobiście
zgadzam się z dr Jerzym Gorzelikiem,
przewodniczącym i głównym organizatorem Ruchu Autonomii
Śląska, że Polska, jako zcentralizowane państwo jest
ogromnie niewydajna, marnotrawi śląskie pieniądze,
przejada - nie dając nic w zamian. Nie tylko zresztą
regionu śląskiego.
Oczywiście, również i moim zdaniem, autonomia
postrzegana w dawnym kształcie, który znamy z
15 lipca 1920 roku
(wtedy to Śląskowi, który niefortunnie dla Śląska został
przyłączony do ziem polskich, polski Sejm II RP przyznał
Autonomię, którą zniósł Hitler, a potem
dekretem w 1945 roku Stalin) jest niedostosowana do
dzisiejszych czasów - dlatego ideą Ruchu Autonomii
Śląska jest stworzenie nowoczesnej, dynamicznej,
elastycznej i dostosowanej do współczesności autonomii z
własnym Sejmikiem, Skarbem Śląskim, który odprowadzałby
część podatków do Warszawy. Napisałem niefortunnie dla
Śląska - bo tak z perspektywy czasu należy ekonomicznie
i gospodarczo postrzegać efekty owego przyłączenia.

Nim przejdę do tego, co mi się bardzo podobało a co
należałoby zmienić w przyszłych Marszach Autonomii
Śląska, najpierw może parę zdań o tym, co się mówi w
polskich mediach o tej idei i Ślązakach.
Po pierwsze - w ŻADNYM polskim medium, oprócz TVP
Katowice (2-3 minutowa relacja) i TV Silesia nie
powiedziano o Marszu Autonomii - to Nas motywuje do
tego, abyśmy zostali w przyszłości zauważeni.
W Radiu Maryja, co bardzo przykre, obraża się
Ślązaków - a Ślązacy to jeszcze ten region w kraju,
gdzie wiara jest prawdziwa a nie powierzchowna, gdzie
ludzie naprawdę jeszcze mają poczucie wartości życia i
wiary. Ślązacy nigdy nie występowali przeciwko mediom o.
Rydzyka - a spotyka Nas w tych mediach niesłuszne
oskarżenie, że coś rozbijamy - a to nieprawda! Właśnie
pokazanie dążeń autonomicznych pozwala wszystkim Polakom
uzmysłowić sobie, że kiedy jeden region może dać sobie
radę, wtedy wszyscy będziemy pracować dla wspólnego
dobra, bo ludzie i Centralna Władza, zamiast przejadać
pieniądze i marnotrawić Europejskie Fundusze - będą
walczyć o ekonomiczny wzrost swoich regionów.

Do czego doprowadziła bowiem 90-letnia historia
rozkradania Śląska? Ani Ściana Wschodnia, ani żaden inny
region kraju się nie rozwija, po 20 latach nowej Polski
po 89 roku nie ma nadal autostrad, szpitale na
wykończeniu, ekonomia i gospodarka w stanie godnym
politowania.
Dlatego mamy świetną
propozycję: właśnie zdecentralizowanie
pewnych kwestii da większą swobodę regionom i pozwoli na
lepszy rozwój ludzi i tutaj mieszkających i wszędzie w
Polsce - bo jak inni zobaczą, że się DA - a da się, nie
będą się zastanawiać.

Województwo Śląskie zasila niemal 1/4 budżetu Polski -
autostrad nie ma, infrastruktury też nie są remontowane
- co znaczy, że dotychczasowy model się nie sprawdził,
aby bogacić i czynić społeczeństwo lepszym,
szczęśliwszym, bardziej zasobnym i dalekowzrocznym.
Niestety, niektórzy nacjonalistycznie nastawieni
Polacy próbują narzucić taki oto wizerunek, że Autonomia
Śląska to zagrożenie dla Polski.
Chcemy tylko żyć
lepiej - oto cała "tajemnica".
To dlatego miliony Polaków powyjeżdżało za granicę.
Rodziny, znajomi - tam, gdzie jest lepiej. Szanowni
Państwo, proszę nie dać się zwariować niektórym tekstom
polskich nacjonalistów, którzy na strachu, budowaniu
nienawiści próbują zbić jakiś osobisty kapitał
polityczny (lub zwrócić na siebie uwagę mediów).
Nowoczesna autonomia, to szansa dla wszystkich
żyjących w naszym regionie, na poprawę bytu i
podniesienie stopy życiowej. Bo nie ma żadnych innych
przesłanek dla tej idei - właśnie tylko to, by na Śląsku
żyło się lepiej. Pozostałe
regiony nie tylko nic nie tracą, ale przede
wszystkim zyskują szansę na większą samodzielność,
ludzie uwolnią swoją energię schowaną gdzieś głęboko w
szafie niemocy. Ludzie po prostu będą wtedy budować
swoje małe ojczyzny w ramach jednej spójnej - tak to
właśnie robi się na świecie - czy to Bawaria w
Niemczech, która ma nieco inną specyfikę niż pozostała
część Niemiec, czy Katalonia w Hiszpanii. Prawda jest
taka, że w długofalowym okresie czasu, na Autonomii
Śląska zyskaliby wszyscy!
Oczywiście, że bez pracy nie ma kołaczy, że trzeba
włożyć wysiłek, że należy pracować, że nie będzie łatwo,
że wszystko nowe zawsze musi się "dotrzeć". Każdy
rozsądny człowiek wie, że dobre owoce są wynikiem
wysiłku i pracy.

A dlaczego ONI się boją mówić o regionalizacji?
Jak zwykle - pieniądze i polityka. Bo gdyby Polska
miała bardziej położony nacisk na regionalizację, ludzie
rozliczaliby prędko tych, których wybrali na swoich
rządzących - widzieliby prędzej owoce (lub brak) działań
i mieliby lepsze narzędzia, bardziej sprawne do
rozliczania swoich polityków. A w Polsce tak miło się
nachapać za darmo w Sejmie i Senacie - siedzą tam
niektórzy po kilkanaście lat, guzik zrobili dla Polski i
swoich regionów (z małymi wyjątkami) - napchali swoje
kabzy pieniędzmi, powciskali swoich krewnych na stołki i
pasuje. Cała Polska płaci na to, żeby Pan czy Pani X
mogli się wozić luksusowymi samochodami, Polacy mają
słabą pamięć, więc co 4 lata wybierają tych samych
nieudaczników i złodziei.
38
milionów Polaków pracuje na 600-800 darmozjadów wiecznie
nienażartych pieniędzmi, apanażami i załatwianiem
stołków w administracji państwa swoim rodzinom. 38
milionów Polaków pracuje na 300-tysięczną armię
bezużytecznych urzędników państwowych, którzy tworzą
problemy po to, aby miał je kto potem rozwiązywać.
Zdecentralizowanie władzy to lekarstwo na raka,
który toczy Polskę!
|
Decentralizacja - czyli przekazanie uprawnień
regionom, gdzie ludzie będą rozliczali niemal
natychmiastowo swoich gospodarzy - może postawić
Polskę na nogi.
To jest właśnie ta idea -
aby ludzie sprawniej, szybciej się rozwijali.
To właśnie ci, którym się dobrze żyło w
scentralizowanym państwie (gdzie łatwiej kraść i robić
przekręty, bo miliardy przepływają, więc miliony łatwo
ukryć) tak kwiczą w mediach przeciw autonomii - ci,
którzy mają w tym jakiś prywatny interes.
III
Marsz Autonomii Śląska -
relacja! |
Jak tu nie kochać
i nie czuć wspólnoty z tak wspaniałymi ludźmi, moimi
kochanymi Ślązakami. A szczególnie z tym około
1000 osób, którzy przybyli na III Marsz Autonomii
Śląska. Atmosfera była cudowna: Familje ze bajtloma
(Rodziny z dziećmi), uśmiechnięci, fajni ludzie.
Atmosfera pikniku, lub
rodzinnego spotkania - tak można podsumować
ów III Marsz Autonomii.
Obecni byli:
- Pokolenia "starszej młodzieży" - czyli opowie, starki,
starziki.
- Rodziny z dziećmi - w każdym wieku i w każdej ilości
- Motocykliści, harleyowcy, zmotoryzowani

A jednak trochę smuci, że tylko tysiąc osób. Hasłem,
które podnosiliśmy podczas marszu było:
Autonomia,
to oferta jest wspaniała, bo Śląsk syty, Polska cała.
Setki śląskich flag, banerów, ludzi ubranych w
śląskie koszulki ze śląskimi napisami, przyjazność,
która od Nich biła - ale jednocześnie determinacja i
poczucie wspólnoty było niezwykłe.
Dla samej atmosfery takiego przemarszu jest warto
pojechać i zobaczyć.
Później było dobre słowo Alojzego Lysko i
wystąpienie, treściwe, zwięzłe i sensowne
przewodniczącego Ruchu Autonomii Śląska - doktora
Jerzego Gorzelika.
(ja, czyli autor z wyciągniętą
w górze flagą Górnego Śląska - kliknij, aby powiększyć
zdjęcie - uwaga, duży rozmiar!)

Marsz przebiegał bardzo sprawnie i był dobrze
zorganizowany, oprócz jednego elementu: nagłośnienia.
Niestety, organizatorzy mieli tylko jedną sztukę
głośników przenośnych, które NIE niosły dźwięku, co
powodowało, że uczestnicy marszu podzieleni na kilka
grup skandowali hasła nierytmicznie - należy więc w
przyszłym roku wypożyczyć co najmniej 2-3 sztuki
profesjonalnych głośników przenośnych.
Pan Marian Makula świetnie prowadził marsz autonomii,
niestety, wady techniczne (tracenie fal, szumienie)
powodowały, że głos często się urywał. Jeśli będą
głośniki - wtedy wszyscy będą mogli w jednym czasie
śpiewać lub wołać te same hasła, Marsz stanie się
jeszcze bardziej przyjemny i efektywny.
Za najgłupszą wypowiedź
polskiego polityka pod adresem Ślązaków uznano
wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego,
który powiedział na konferencji w Brzegu, że śląscy
kibice piłkarscy z GKS-Katowice i Ruchu Chorzów dlatego
nie czują się Polakami, bo są chuliganami stadionowymi,
którymi jest łatwo sterować.
Przyznam, że mnie ta wypowiedź ogromnie zaskoczyła,
bo jak widać na zdjęciach, w Marszu brały udział całe
rodziny z maleńkimi dziećmi, ludzie starsi, młodzież -
nigdzie tam nie było żadnych chuliganów. Widocznie
Jarosław Kaczyński pomylił marsze - najwyraźniej
takie obrazki zna ze swojej rodzinnej Warszawy - co
jak co ale ogólnie rzecz biorąc Ślązacy jeszcze potrafią
się zachować na swoich Marszach i nie robić wstydu na
cały świat.
Poglądy Jarosława Kaczyńskiego o Ślązakach są dla
mnie osobiście dosyć bolesne, bo głosowałem na PiS w
2005 roku - myśląc, że coś się poprawi, że państwo
polskie faktycznie odwróci się twarzą do obywatela i
poda pomocną dłoń. Tak się nie stało i dalej dziadujemy,
jak dziadujemy od 1918 roku, od kiedy Śląsk został
wcielony Traktatem Wersalskim w strefę wpływu Polski. Na
dodatek PiS zabrał Ślązakom Euro 2012 w regionie, gdzie
piłka nożna jest kolebką, gdzie śląskie drużyny grały "w bala" od ponad 100 lat, podczas gdy w Polsce jeszcze nie
wiedziano, jak wygląda piłka, to myśmy już grali. Na
stadiony śląskie i boiska przychodziły rodziny z dziećmi
- dzisiaj szkoda gadać. Na Śląsku jest gotowa
infrastruktura, hotele, drogi, komunikacja i magiczny
Kocioł Czarownic - Stadion Śląski, na którym Polska
odgrywała i wygrywała ważne mecze, na którym odbywały
się najważniejsze polskie koncerty i imprezy.
Wystarczyło zrobić zadaszenie na stadionie Śląskim i
naprawić paręset kilometrów dróg. To nic w porównaniu z
budowaniem od zera tego samego w Poznaniu, Warszawie,
Wrocławiu czy Gdańsku. Na Śląsku panuje etos piłkarski
(Odra Wodzisław, Piast Gliwice, Polonia Bytom, GKS
Katowice, Ruch Chorzów, Górnik Zabrze) i po raz
kolejny zadano Nam policzek.
Kamil Durczok napisał dość mocno podkreśloną
wypowiedź w Dzienniku Zachodnim o tytule: "Śląsk nie
zapomni. I nie wybaczy".
A ja mówię tylko to, co mi mówili starsi:
"Pan Bóg nierychliwy, ale
sprawiedliwy".
Przyjdzie jeszcze do tego, że w przyszłości okaże
się, że stadiony szczególnie w Poznaniu i Gdańsku mogą
okazać się nierentowne, przynoszące straty i kłopoty
włodarzom tych miast i miasta będą musiały dopłacać na
ich utrzymanie.

NIESTETY - problem z Marszem Autonomii Śląska
jest taki, że organizatorzy nie mają pomysłu na
zwrócenie uwagi większej publiki. Więc spróbuję im pomóc
i podsunąć pomysły na to, aby w przyszłym roku Marsz był
bardziej skuteczny. Niestety wymaga to pieniędzy, po
prostu pieniędzy. Pomysły wysunę, a RAŚ może skorzysta
bo przecież to dla dobra Naszego Regionu i jak
powiedziałem, nie tylko regionu.
W takim kształcie, w jakim były 3 poprzednie Marsze
niestety nie uda się zrobić skutecznie kolejnych.
Powiedzmy, że te 3 to był "rozruch" - teraz zaś taka
forma jak dotychczas jest nie do przyjęcia - po prostu
to musi być ogromna FIESTA
Silesiana - musi się modyfikować, rozrastać.
- Brak było na Marszu osób popularnych -
RAŚ chyba nie zabiegał o ich głosy, a szkoda - to
duże niedopatrzenie - muszą przyjść Ślązacy
medialni, którzy będą mieli odwagę przyjść -
niestety, ci sławni żyją na garnuszku polskiej
telewizji i polskiego show-biznesu - boją się, że za
udział w takim marszu polskie telewizje powiedzą im
NIE. Trzeba o nich walczyć. Pisarzy, aktorów,
artystów - o wszystkich.
- Za mało muzyki! To
powinna być jeszcze bardziej rodzinna fiesta
- Ślązacy mają tak wspaniałe Radio Piekary i
śląskie przeboje. Pomysł jest następujący, aby
(niestety, koszty...) zorganizować ciężarówkę
(chociaż jedną) lub dwie na kształt tych znanych z
Love Parade, gdzie Dje jadąc rozbawiają tłum. To
jest genialny pomysł, który doda smaku, pieprzu i
charakteru kolejnemu Marszowi. Chcemy ciężarówkę,
gdzie będą organizatorzy, Marian Makula i inni znani
Ślązacy, którzy będą z "mostka kapitańskiego"
sterować Marszem. To będzie coś!
Mjuzik, Mjuzik, Mjuzik!
- Wydrukować ulotki lub plakaty z reklamą
Marszu! (znowu koszty). Tylko dotarcie w taki
sposób do ludzi (ulotki wkładane za płoty, furtki,
tak jak reklamy hipermarketów). Albo nawet zrobienie
kilkustronicowej mini-książeczki z tym, co robi RAŚ
oraz ideą Autonomii Śląska - w języku śląskim,
polskim, niemieckim i angielskim.
- RAŚ NIE umiał dotrzeć
do Polaków, którzy nie czują się i nie są
Ślązakami - ale mieszkają tutaj dziesiątki lat. RAŚ
musi umieć ich przekonać, że chociaż nie są
Ślązakami i nigdy nimi nie będą, to musi umieć
przedstawić im alternatywę dla upadającego Śląska -
właśnie wspólne uczestnictwo w Marszu i poparcie
idei Autonomii - gdzie żyją miliony Polaków, którzy
powinni czuć się
odpowiedzialni za Nasz Wspólny region.
Niestety, RAŚ działa kilka lat, ale nie wpadł na
pomysł, aby przekonać jednak Polaków mieszkających
na Śląsku, że warto jest Nas wesprzeć, że to ma
sens, bo rozwój regionu to NIE zysk dla Jerzego
Gorzelika i około 800 tysięcy Ślązaków, a dla
wszystkich ludzi, ich rodzin i przyszłości, którzy
tutaj żyją i ich następne pokolenia też będą żyć.
- Zorganizować coś po zakończeniu Marszu -
dla rodzin, jakiś piknik, cokolwiek. Ha! Powiedzieć
jest łatwo, co jednak zrobić, wszystko wymaga
pieniędzy... - trzeba usiąść i pokombinować.
- Jerzy Gorzelik
- autor RAŚ - nie
wyznaczył "zadania" Ślązakom obecnym na Marszu - a
powinien powiedzieć coś w rodzaju, że aby Marsz miał
siłę przebicia i abyśmy jeszcze bardziej zaznaczyli
swoją obecność, musimy przyjechać za rok - a
zadaniem każdego obecnego będzie przywiezienie co
najmniej jednej osoby ze sobą - a więc co najmniej
podwojenie w przyszłym roku obecnych! To byłoby coś
- Należy o tym poinformować na stronie RAŚ, aby
Ślązacy mieli wytyczony cel - zresztą nie tylko My,
Wszyscy mieszkający na Śląsku, którzy czują się
odpowiedzialni za Nasz Region muszą wspólnie
powalczyć.
- Money, money - niestety, bez wkładu
finansowego, nie uda się przygotować IV marszu z
większą pompą. Ludzie muszą wiedzieć i czuć, że po
coś przychodzą na ów Marsz - że przychodzą po
przyszłość. Że bycie nieobecnym nie zwalnia z
odpowiedzialności - konieczne jest tutaj zebranie
pieniędzy i dobre zagospodarowanie tej kwoty.
RAŚ musi uderzyć do
Śląskich przedsiębiorców!


(kliknij, aby powiększyć zdjęcie - uwaga, duży rozmiar!)
(Fot. Gazeta Wyborcza - www.gazeta.pl)

(Fot. Gazeta Wyborcza - www.gazeta.pl)
|