KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I znowu zalało. Znowu IMiGW nie przewidział.

10.08.2010

>Strona główna>Artykuły

 


Im więcej dowodów na bezkompromisowe działania Boga (wszechświatowego intelektu) tym bardziej "racjonaliści"
i ateiści zapierają się kopytami, że Boga nie ma. Świat wywraca się do góry nogami - a Oni mówią, że to przez ocieplenie - albo oziębienie. W ogóle nie biorą pod uwagę upadku moralności jako przyczyny klęsk żywiołowych - i to właśnie będzie początek ich klęski i spektakularnego upadku całej ludzkości.

"Będą patrzeć, ale nie będą widzieć. Będą słuchać, ale nie będą słyszeć"
 

 

Chciałbym zaznaczyć jasno: niniejszy artykuł NIE wskazuje tylko na klęskę IMiGW - jest klęską całego państwa polskiego i wszystkich służb, a nie tylko jednego instytutu.

A ś.p. TADEUSZ GAŁUSZKA OPRÓCZ tego, że chciał zbudować Małą Elektrownię Wodną na rzece Żabniczance w Żabnicy - to jeszcze chciał uruchomić na górskich rzekach projekt monitoringu poziomu wód - a wszystko raportować komputerowo do sztabów kryzysowych. ZNISZCZONO GO!

Czytelnicy wiedzą, że krytykuję konstruktywnie to co Nas otacza, jeśli wymaga takiej krytyki. Gdybym to ja powiedział że w IMiGW pracują nieudacznicy, lenie i "prófesóry" od siedmiu boleści - zarzucono by mi w końcu stronniczość oraz to, że uparłem się przeciwko konkretnej instytucji - a przecież wcale nie o to chodzi. Wg owego instytutu w Polsce mamy aleję tornad - ot tak, od siekiery sobie stwierdzili, że sobie taka aleja jest i koniec. A tornad nie ma!

Polski Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej tłumaczy się, że nie można było przewidzieć deszczu, opadów, skutków. Już ja bym wiedział, co mam im odpowiedzieć, ale zrobili to za mnie internauci - oto, co odpisali na oburzające oświadczenie tego instytutu:

Rozwiązać IMiGW. co za bzdury. Od czego są ci ludzie. W takim razie za co biorą pieniądze? Bo we Francji np. przynajmniej ogłasza się alerty w przypadku złych prognoz, ludzie są przygotowani na wszelkie okoliczności. Jeżeli do tragedii jednak nie dojdzie tym lepiej, ale każdy jest przygotowany na wszelki wypadek.
U nas jest zagadka. A ludzie tracą dobytek często i życie. ~ssth

To skandal. W samym środku Europy, w XXI wieku, ludzie boją się burzy. Płacą podatki, utrzymują ten cały państwowy burdel. A normalnie ludzie boją się burzy. A państwo z nich kpi. Nic sobie z tego nie robi. Nie ma żadnej odpowiedzialności władzy. Jest tylko "nieprzewidziana sytuacja". Gdzie my żyjemy. Czy nie pora zakończyć już tą "państwową bezradność" i wywalić tych rządowych nieudaczników?

Rozmyta odpowiedzialność. Fajny etat. Zero odpowiedzialności. ~pantarej.

10 cm wody w ciągu doby rozwala miasto. I wszystko jest w porządku. Nikt nic nie zaniedbał, nikt niczemu nie jest winien. ~ Janek 1952

Bzdura. Jakoś Niemcy przewidzieli, że czasem pada deszcz i wykonali prace potrzebne do tego, by woda mogła sobie płynąć kanałami a nie po ulicach.

 

Pan poseł Zbigniew Kuźmiuk również napisał artykuł  (www.iskry.pl) w którym obnaża nieudacznictwo i słabość państwa.

Cała Polska wygląda tak, jak to pokazuje słabość w 2010 roku. Żadnych służb, maszyn, nieudolni urzędnicy, bezkarni. Powódź za powodzią, klęska za klęską. Nikt nic nie robi. Gdybym to tylko ja widział ten cały bałagan - ale to widzą sami Polacy, politycy, publicyści. Terror niemocy rządzi Polską - tutaj nikt i nic nie może zrobić. Pamiętają Państwo jak pisałem o Tadeuszu Gałuszce, który chciał zbudować oprócz elektrowni wodnej projekt monitoringu rzek górskich i raportować do sztabów kryzysowych?

Czy są w tym kraju normalni ludzie, normalne służby? Są. Ale siedzą w zaciszach domów i mieszkań, bo cokolwiek w Polsce będziesz chciał zrobić - będziesz zniszczony. I to nie jest przypadłość ostatnich kilku lat. Tak jest od dziesiątek lat.

 

Wyobrażacie sobie, drodzy Czytelnicy, jak nisko upadła Polska, skoro powodzianie po 2-3 miesiące oczekują na jakąkolwiek pomoc państwa, będąc pozostawieni samym sobie w totalnej klęsce życiowej - ale to samo państwo wysyła SAN-EPID NA DRUGI DZIEŃ PO POWODZI (Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna), która poszkodowanej w powodzi kobiecie nakazuje zamykać sklep - czyli odbiera jej dodatkowo możliwość zarobienia pieniędzy! Na drugi dzień! A to samo państwo nie może pomóc w żaden sposób poszkodowanym w tak samo krótkim czasie?

Problem polega na tym, że ludzie oburzyli by się tylko wtedy - kiedy klęska dotknęła by znaczną część kraju - wtedy ludzie by zadziałali. Kiedy jednak klęska dotyka mały obszar - reszta społeczeństwa traktuje to tylko jako nieszczęśliwy zbieg okoliczności.