[ważna adnotacja: Okazuje się, że
firma Google w ciągu ostatniego roku zakupiła 16 firm software różnych
branż. Jestem przekonany, że w połączeniu z potencjałem firmy Google,
to właśnie ta firma najprawdopodobniej wprowadzi web 3.0 lub coś na
kształt mojej wizji - dlatego kibicuję każdej firmie, która tylko odważy
się to zrobić - należy też pamiętać, że w skład koncernu Google weszło w
ostatnich latach dziesiątki firm]. Zobacz:
"Google kupiło 16 firm" >>>. Należy zaznaczyć, że Google
najprawdopodobniej chce stworzyć nie tylko super-integrację web, ale
także połączenie aplikacji web z systemem, konkurując z Microsoftem.
Fachowcy mówią, że miałoby to być coś na kształt OS-u ze wszystkimi
funkcjami netowymi, dokumentami, aplikacjami, etc.]
Moja poprzednia wizja WEB 3.0 - czyli
artykuł, w
którym poruszam zagadnienie następnej generacji Web poruszyła tylko
kwestię JAK moim zdaniem będzie wyglądała przyszłość kolejnych generacji
web.
To, co ja proponuję jest INNE od tego, co sugeruje się w Internecie.
Różnica polega na tym, że w Internecie pojawiają się sugestie, że
następna generacja Web, czyli Web 3.0 (i wyższe) będzie oparta na
inteligentnych systemach semantycznych, tj. takich, które będą same się
uczyć (ponieważ będą oparte na bardzo zaawansowanych algorytmach) i
podpowiadać użytkownikowi, co ma uczynić, jaki produkt wybrać. Niestety,
z doświadczenia wiemy, że taki proces automatyzacji jest niebezpieczny.
Pojawi się bowiem zagrożenie, że zamiast takie automaty, które będą Nam
podpowiadać, sugerować, upraszczać, staną się bowiem bardziej
zaawansowaną formą spamu.
Skoro bowiem mają to być systemy uczące się Naszych preferencji,
zachowania i później szerszej prezentacji informacji dla użytkownika -
staną się zbyt wielką pokusą, aby zamiast systemów pomocy, stały się
systemami wymiany intymnych i osobistych danych, które będą
wykorzystywane w brutalnej walce handlowej i marketingowej. Zamiast więc
uczciwie pomagać dokonywać łatwiejszych wyborów użytkownikowi i
sugerować np. co i gdzie można taniej kupić lub gdzie nabyć potrzebne
informacje - systemy te zostaną zaprojektowane do nabijania kabzy
koncernom - ci zaś będą mieli niemal niekontrolowany dostęp do
informacji o preferencjach ludzi.
Już dzisiaj jest wiadomo o handlu informacjami i bazach danych, które
zawierają dane co, kto i gdzie kupuje - z tym, że dane takie mają
właściciele sklepów - co, jeszcze stanowi małe zagrożenie.
Internet to ludzie. Ludzie. Tymczasem moja obawa, może absurdalna i
niesłuszna jawi się w tym, że jeśli internet zostanie zalany i
zastąpiony BOT-ami, tj. programami, które będą udawały ludzi (np.
chwaląc jakiś produkt). Jednym słowem, aby zdobyć klienta może dojść do
paradoksu, że na jakimś forum więcej będzie opinii od bot-ów niż ludzi.
Już dzisiaj prezentowane są programy o zaawansowanych algorytmach,
które przez dłuższy czas mogły oszukiwać nawet inteligentnych ludzi, że
nie są programami a ludźmi. Owszem, dzisiaj wiemy, że są wynajmowani
specjalni ludzie, którzy udają zadowolonych klientów i w internecie
chwalą produkty firmy "x" - a nie widzieli danego produktu na oczy.
Zostawmy jednak obawy i wątpliwości a zajmijmy się wprowadzeniem do
mojej wizji WEB 3.0 - wizji, która wcale NIE wyklucza powstania i
zastosowania sieci semantycznych, ale jest nastawiona na
integrację, kontrolę, człowieka, ergonomię,
łatwość dostępu do informacji i "trzymania za lejce"
wszystkich nowoczesnych technik w jednej powłoce - Powłoce Web 3.0!
===========================================
1. KONSTRUKCJA I POWOŁANIE WEB 3.0
Jak wiemy, nowe standardy powstają poprzez 2 główne typy "narodzin"
lub powołania do istnienia: Wprowadza je (1)
przedsiębiorstwo
(lub człowiek), lub też (2) zostaje powołana
jakaś instytucja (często międzynarodowa), która kieruje powstaniem i
funkcjonowaniem danego standardu. Za przykłady niech posłuży standard
wprowadzony przez człowieka (np. Iphone Stev'a Jobsa, chociaż działa On
w Apple, to jednak jest to pojedynczy człowiek-instytucja) lub np.
standard wprowadzony przez instytucję: np. html, usb, lan, Internet
Protocol, itd., itp. Tymi standardami zarządzają organizacje,
stowarzyszenia, które dbają, aby wszędzie na świecie były respektowane
prawa zatwierdzone przez owe organizacje.
Gdyby nie organizacje, które opracowują standardy - mielibyśmy chaos.
Taki chaos właśnie jest jeszcze w telefonach komórkowych, gdzie każdy
producent produkował swoje standardy kabli połączeniowych i ładowarek -
dzisiaj mamy nieopisany chaos - żaden model do niczego nie pasuje -
tysiące wtyczek, standardów, które do niczego nie doprowadziły. A i
owszem! Doprowadziły: w końcu po prawie 17 latach istnienia
telefonii komórkowej producenci tak się sami zmęczyli (i przeliczyli
pieniądze), że zapowiadane jest ustanowienie takich samych wtyczek do
wszystkich telefonów produkowanych od któregoś tam roku. Coś długo tym
dobrze opłacanym menedżerom zajęło, że jednak lepiej mieć jeden standard
(ponad 15 lat zajęło im dojście do tak prostej sprawy).
Generalnie rzecz biorąc, mamy świadomość, że Web 3.0
będzie się rozwijał na 2 sposoby -
poprzez olbrzymie koncerny, które będą wprowadzały swoje sposoby wizji
Web 3.0 (na zasadzie znanej z bankomatów, gdzie w każdym bankomacie
działa karta z innego banku, ale trzeba płacić za korzystanie, co prawda
wszystko jest kompatybilne ze sobą, ale jednak każdy bank ma swoje
bankomaty, swoje karty, swoje systemy operacyjne, itd). Taki ciężar
mogłyby podnieść tylko giganci branży software: Google, Microsoft, Yahoo,
Trend Micro Incorporated, HP, Adobe, lub podobne.
Drugim sposobem jest ustanowienie międzynarodowej organizacji, która
opracuje standard (tak, jak opracowuje się standard USB i każdy inny)
Web 3.0. Zalety i wady jednego i drugiego sposobu są ogólnie znane.
Praktyka pokazuje, że lepiej jest powołać organizację, która da życie
standardowi - gdyby jednak wykazano, że lepiej jest stworzyć 2,
maksymalnie 4 ośrodki standardu WEB 3.0, mogłoby to być równie skuteczne
i dobre.
Zajmiemy się więc w tej teoretycznej konstrukcji Web 3.0, który
będzie powołany przez organizację - jakiś sposób trzeba przecież wybrać.
Po dokonaniu finału ustanowienia standardu WEB 3.0 - firmy,
instytucje, organizacje będą mogły wykorzystać narzędzia powstałe w
wyniku ustanowienia tego standardu - a także kreować swoje pomysły i
usprawnienia, które podniosą jeszcze bardziej jakość owego standardu.
Efekt końcowy prac nad WEB 3.0:
a) gotowy standard oprogramowania (język, komunikacja, software)
- SHELL
b) gotowe narzędzia do komunikacji użytkownik-dostawca*
c) plug-and-information - czyli włącz-i-bądź poinformowany
(powłoka, SHELL)
* Dostawca - czyli dostarczyciel danej
usługi - może to być bank, sklep, księgarnia, serwis aukcyjny,
pracodawca.
2. CO ZYSKUJEMY MAJĄC POWŁOKĘ WEB 3.0?
Mój sposób prezentacji WEB 3.0 nie wyklucza wykorzystania sieci
semantycznych (uczących się, podpowiadających rozwiązania) - różnica
polega na tym, że owa hipotetyczna organizacja będzie odgórnie
kontrolowała sposób i głębokość ingerencji algorytmów/silników w nasze
życie (czyli życie internetu).
O tym, co zyskujemy dogłębniej wprowadzając moją wizję Web 3.0
pisałem już wcześniej -
podsumujmy teraz najważniejsze atrybuty mojego sposobu prezentacji web
3.
Interaktywne zakupy. Dzisiaj robiąc zakupy w internecie wiemy,
co i jak należy zrobić - w przyszłości, którą ja widzę, chciałbym, aby
ludzie mogli jeszcze łatwiej dokonywać zakupów on-line. Taką
aplikację/ideę zrealizowali polscy studenci pod nazwą Listonic -
wszyscy członkowie rodziny wymieniają się listą zakupów i kiedy ktoś
dokonuje jakiegoś zakupu - wszyscy mają aktualizowaną listę. Ale to nie
tylko ta idea - przecież często "polujemy" na coś - przeceny, ciuchy,
części elektroniczne, okazje - wystarczy, że dostaniemy smsa "Sklep
komputerowy ma już dostępny nowy procesor - czy kupić tę część?" Tylko
sms - otrzymujemy raport i potwierdzenie zakupu.
Easy, easy, easy (EEE). Łatwiej, łatwiej, łatwiej. Połączenie
facebooka, skrzynek odbiorczych, dostępu do informacji o stanie naszych
finansów, stanie prawnym - to wszystko (niemal) za pomocą
jednego okna.
Oczywiście każdy będzie mógł sobie zaprojektować jak będzie wyglądało
jego okno (powłoka, shell) - tzn. będzie miał takie informacje, jakie
zechce. A ponieważ najważniejsza jest informacja, zapewne większość
ludzi będzie miała na głównej stronie informację o poczcie, rachunkach
(koncie), wiadomości itp. Życie i interakcja z internetem oraz obróbka
informacji będzie na niespotykanym dotychczas poziomie. Będzie po prostu
łatwiej.
3. PAY-TO-GET - ZAPŁAĆ-ABY-OTRZYMAĆ!
A co z bankiem? Naszymi płatnościami? Nic prostszego, zostanie
opracowany standard, który pozwoli się komunikować z bankiem on-line
poprzez naszą powłokę (shell). Bank korzysta ze standardu opracowanego
na potrzeby łączenia się z powłoką, My płacimy comiesięczną opłatę za
taką usługę - i możemy "zlecać" Naszej powłoce zakupy oraz analizować
stan konta. Problemem tutaj może być kwestia zabezpieczeń - ale też
koniecznym będzie opracowanie najprawdopodobniej osobistego klucza
fizycznego: tj. USB-Key - na którym będzie klucz PGP - więc nawet
włamanie na nasze konto nie umożliwi złodziejowi dobranie się do Naszego
konta. Tak więc poziom zabezpieczeń: hardware i software.
Video On Demand (VOD) - dokładnie to samo - My płacimy za możliwość
oglądania bezpośrednio z naszej powłoki filmów z wypożyczalni on-line.
Przeglądamy sobie ulubiony film z listy obok - a tuż obok mamy guziczek:
KUP - i już! Żadnych przelewów, żadnego problemu - wszystko bowiem
zlecone jest powłoce, która wykrywając włożony klucz przesyła hasło do
banku, ten zaś realizuje transakcję kupna-sprzedaży. Automatycznie
zapisuje rachunki.
Ten sam proces z zakupami on-line.
4. PRAWDA O MOIM WEB 3.0!
A prawda jest prosta. Po pierwsze, moja wizja web 3 będzie mogła
zaistnieć tylko wtedy, aż ktoś zrozumie, jakie
to proste i oczywiste. Moja wizja NIE zaistnieje tylko wtedy, kiedy
ktoś opracuje coś zupełnie innego - zupełnie inny kierunek rozwoju
technologii i internetu. Jeśli technologia i IT pójdzie nadal w tym
kierunku co dzisiaj, jestem pewien, że do 2030 roku moja wizja
zaistnieje - tyle że w może nieco odmiennej formie, idei - ale jej
generalne punkty będą niemal dokładnie takie, jak moje. Z tego co
obserwuje się na rynku - najprawdopodobniej firmy będą stopniowo
wymyślały coraz to nowe rzeczy i technologie - aż w końcu jakiś Pan lub
Pani za 20 lat (a może wcześniej?) wymyśli dokładnie to samo co ja. I
będą wywiady, stanie się cenionym pracownikiem branży - sam stanie się
wiarygodnym partnerem i człowiekiem. Będzie dostawał/a
nagrody i będzie mile widziany/a, bo ułatwi życie miliardom ludzi. Ale o
Dominiku ze Śląska nikt nie będzie pamiętał. Kto bowiem za kilkanaście
lub kilkadziesiąt lat będzie pamiętał, że ja już dzisiaj zaprojektowałem
wstępnie to, co ów ktoś za lat kilkanaście? Nikt. Pewnie to będzie jakiś
Japończyk, Niemiec, Amerykanin lub Szwajcar.
Po drugie. Niestety wdrożenie web 3.0 na poziom przeze mnie
prezentowany wymaga olbrzymiego zaangażowania tysięcy ludzi - sztabu
specjalistów. I będą na to potrzebne solidne pieniądze.
Po trzecie. Może zaistnieć fala przeciwników, którzy będą się bali
WEB 3.0 - że niby stracą pracę, zyski i inne takie pierdoły. Zamiast
więc przebranżowić się i zmodyfikować swoje działania będą przeciw. Tak
jak z mp3, filmami video itd - zaczęto na nich zarabiać dopiero po
bezsensownej walce - a mogli zarabiać od razu. Dzisiaj mamy
wypożyczalnie on-line i sklepy z MP3.
5.
RÓŻNICE.
Dzisiaj pierwsze co robimy, to googlujemy. Wyszukujemy informacji. W
powłoce WEB 3.0 będziemy mieli zintegrowaną wyszukiwarkę - a powłoce
zlecimy wyszukiwanie oczekiwanych przez Nas informacji (a chociażby
jednym z dzisiaj znanych sposobów są kanały RSS, chociaż nie do końca,
ale mniej więcej o taką ideę chodzi). Dzisiaj mamy dosyć rozdrobnione
Nasze usługi netowe. Musimy osobno zalogować się na skrzynkę email,
osobno logować się do banku, osobno wchodzić na facebooka, osobno
kupować w sklepach.
W mojej wizji web 3.0 prawie wszystko to, co dzisiaj było dokonywane
z osobnymi loginami, hasłami będzie dokonywane przez powłokę. Oczywiście
to NIE oznacza, że będzie istniało jedno hasło do wszystkiego - po
prostu zamiast to My wpisywać hasło i login, zlecimy to Naszej powłoce,
która sama połączy się z danym kontem klienta, email, etc. Na wyraźne
polecenie użytkownika jednak będzie istniała możliwość ręcznego
wpisywania loginów i haseł.
Jest całkiem naturalne, że w
przypadku jakiegoś znacznego przekroczenia poziomu technologicznego mój
projekt ulegnie modyfikacji. Dzisiaj coraz częściej jesteśmy zalewani
świetnymi pomysłami, które jeszcze wczoraj były sci-fi wytworem
wyobraźni futurologów. Tuż za rogiem czekają ekrany holograficzne
wyświetlające trójwymiarowy obraz, który będzie można dotknąć i sterować
nim (zamiast dotykać ekranu telefonu). Myślę, że w ciągu 10 najbliższych
lat w telefonach komórkowych będą montowane wysokiej jakości projektory
- które dzisiaj zajmują dużej wielkości książkę - a za parę lat będą
montowane jako soczewka do telefonów i będziemy mogli oglądać ulubione
filmy zabierając na wakacje telefon, który połączy się z internetem VOD,
pociągnie na bieżąco film z wypożyczalni - zaś wyświetlać będziemy go
sobie nad spokojnym jeziorem z Rodziną lub ukochaną - i to wszystko za
pomocą jednego urządzenia.
Zbyt głębokie "gdybanie" nad rozwojem WEB 3.0 też nie zawsze jest
uzasadnione, ponieważ świat IT jest bardzo dynamiczny, dlatego też
niniejszy projekt zakłada nie "JAK" a "CO" - czyli co chcemy osiągnąć,
jaki ma być efekt końcowy prac, co użytkownik ma otrzymać.
|