Kolejna gorzka pigułka, jakie ciągle w życiu
musimy przełknąć. Czasem jednak w życiu zdarzają się bardziej bolesne od
zwykłych "pigułki", które pieką jak żywym ogniem - całe szczęście, że
życie mi ich dostarcza tyle, że mogłem stopniowo się przyzwyczajać...
W 2007 roku wysłałem do Radia Piekary ofertę, w której
proponowałem m.in. stworzenie programu...Tajemnice Świata (nie pamiętam,
czy tak dokładnie nazwałem swoją propozycję, ale ten właśnie temat i
jego podjęcie przeze mnie na antenie Radia Piekary.
Odmówiono mi wówczas stwierdzając coś w rodzaju
(niestety, nie pamiętam, czy wówczas dzwoniłem, czy tylko emailem
otrzymałem odpowiedź), że Radio Piekary nie zajmuje się takimi
rzeczami i nie jest to linia programowa tego radia.
Oczywiście można się domyślić, że ta grzeczna
odpowiedź miała wyrażać coś w rodzaju: "bzdurami się nie zajmujemy i
rzeczami typu ufo i tajemnice świata".
Wczoraj, na Mikołaja (6 grudzień 2010) otrzymałem
"prezent" od śląskiego Radia Piekary:
zajrzałem na ich stronę internetową i mało nie spadłem z krzesła:

Program prowadzą Pani Gajdzik i Obrębska-Hibner.
Oczywiście owe Panie wcale nie są winne, że prowadzą taki program - ja
zawsze będę ZA tym, aby promować tajemnice świata i aby te tajemnice w
społeczeństwie wcale nie były tajemnicami.
Dlatego tak trudno jest gdziekolwiek przyjść z pomysłem,
bo na Śląsku też od kilkunastu lat ten sam RAK, co toczy całą Polskę
toczy i Śląsk.
Jedyne co mnie
pociesza to fakt, że mój pomysł okazał się wdrożony w życie i że
właściciele owego radia odmawiając "swojemu" musieli przyznać
rację mojej wizji i że mój pomysł został wdrożony. Przegrywając
fizycznie - wygrałem niejako moralnie.
Jak jednak uczy życie - moja wygrana moralna i przegrana
fizyczna kiedyś zostanie przetransformowana w zwycięstwo fizyczne -
nawet, gdyby to miało nastąpić po mojej fizycznej śmierci - to nie ma
żadnego znaczenia.
Kiedy dostajesz ciosy od wroga, są one o wiele łatwiejsze
do zniesienia - jednak kiedy dostajesz policzki
od swoich - to smuci i boli w dwójnasób.
Ja za Śląsk i Ślązaków oddałbym wiele, aby nie zatracić swojej wiary i poczucia wspólnoty, naszego języka,
kulturowości, która zanika w zastraszającym tempie (to jest jednak
problem większości kultur Europy!). Ale, niestety od swoich otrzymuję
tylko porażki i gorzkie pigułki (od znakomitej większości). Ślązacy
stają się pomału masą pędzącą znanym owczym pędem. (nie mówię tego
dlatego, że nie otrzymałem propozycji z Radia Piekary!!! To obserwacje
wieloletnie, a sytuacja z Radiem jest tylko kolejnym dowodem - to NIE
jest pojedyncza sytuacja, to jest notoryczny stan opisywany przeze mnie
wielokrotnie).
Jedyne, co mnie pociesza, że kilka rzeczy, na które
zwracałem uwagę i które proponowałem nie tylko się wypełniło, ale jak w
przypadku tego programu zostało wdrożone. To
podnosi wartość moich przemyśleń i propozycji w sposób niebagatelny.
|