UWAGA: Artykuł będzie
aktualizowany w miarę pojawiania się nowych informacji i teorii na temat
roku 2012 - będę o tym informował na stronie głównej.
AKTUALIZACJA - 26.03.2008 -
ZACZĘŁO SIĘ!
Na stronie
http://npn.ehost.pl ukazał się artykuł tłumaczący tekst ze strony
Project Camelot. Podobno norweski polityk przełamał milczenie i
twierdzi, że od dawna wiadomo wśród polityków Norweskich o
przygotowaniach do 2012. Przeczytajcie ten, niewątpliwie wstrząsający
artykuł - a później przeanalizujcie moje wątpliwości.
Najpierw to, co wzbudza wątpliwości - pod spodem to, co potwierdza.
#Wątpliwość 1.
Nie wydaje się Państwu dziwne - że w dzisiejszym świecie informatycznych
służb i globalnego Wielkiego Brata (dla nie wiedzących czym jest idea
wielkiego brata: to inwigilowanie ludzkości, kamery, podsłuchy,
monitorowanie technologiczne niemal każdego aspektu działalności
człowieka, którego wyrazem i emanacją jest m.in. program Big Brother -
de facto pochodzi to określenie z powieści Orwell'a - który już
kilkadziesiąt lat temu zauważył niebezpieczeństwo podglądactwa przez
władze), polityk - a więc człowiek nie głupi, zapewne bystry (czy
bystrość i inteligencję wykorzystuje dla dobra i pokoju, to inna
kwestia) - wysyła emailem list do grupy - która na pewno rozpowszechni
te informacje? Na dodatek ktoś grozi jego rodzinie? Hm...pierwsza
czerwona lampka
#Wątpliwość 2.
Polityk twierdzi - że informacje o przeniesieniu ponad 40% społeczeństwa
norweskiego pod ziemię podczas katastrofy 2012 krążą wśród polityków od
kilkunastu lat - czy nie wydaje się Państwu niezwykłe, że o celu budowy
ewentualnych podziemnych schronów wie "byle kto"? Moim zdaniem, gdyby
takie schrony były budowane w celu podanym przez tego polityka - to
wiedziałoby o tym zaledwie kilkadziesiąt osób - którzy po ujawnieniu
takich informacji byliby zlikwidowani.
#Wątpliwość 3.
Polityk mówi:
"Jeśli
chodzi o mnie, wiem już, że przed 2012 mam udać się w okolice
Mosjøen, gdzie znajduje się podziemna baza. Tam jesteśmy
podzieleni na sektory – czerwony, niebieski i zielony". Skoro on i jego
rodzina - to inni też - co oznacza zaprzestanie działania rządu przed
2012 - nie ujdzie to opinii publicznej - szczególnie, że twierdzi, że
Izrael i inne kraje robią to samo - składują nasiona, rośliny - aby
później odbudować ekosystem. Czy nie jest bardziej prawdopodobne, że 2-3
tygodnie przed uderzeniem owej planety X (tak twierdzi polityk) nagle
ewakuują tych polityków?
#Wątpliwość 4.
Plan przewiduje uratowanie około 2 milionów Norwegów. Ciekawe jak?
W jakim celu polityk wraz rodziną i rodzinami innych polityków udadzą
się na miejsce przeznaczenia jeszcze przed rokiem 2012? Czyli pozostali
ludzie zostaną przetransportowani kiedy? Dwa miliony ludzi?!
Logistycznie będzie to niezwykle trudne do przeprowadzenia -
zgromadzenie jedzenia, wody, toalety, środków czystości dla tylu ludzi
(groźba epidemii, chorób, buntu) - potrzebne będą siły porządkowe w
takich bunkrach, tysiące lekarzy - chyba, że zakłada się, że ludność nie
będzie tam dłużej niż miesiąc - no góra, ale to góra 2 miesiące. Jeśli
ma w Nas uderzyć jakaś Planeta bądź Asteroid obawiam się, że 2 miesiące
może być stanowczo za mało. Nawet przyjmując surowo obliczone racje
żywności i wody (np. 2 litry płynów na dzień i 300 gram czegoś, lub
liczonego w kaloriach). Sam polityk doradza, aby znaleźć wysoko. Zwierzyna
padnie w ciągu kilkunastu miesięcy - woda może być zatruta - dla 1
człowieka trzeba by zgromadzić olbrzymie zapasy energii. To musiałoby
potrwać długie lata. Poza tym współczuję owemu politykowi przebywania w
zamkniętym bunkrze, w którym zaczną tworzyć się bunty, sekty, nowe
przywództwa, dyktatury i inne groźne zjawiska.
#Wątpliwość 5.
Polityk twierdzi, że wiedzą o tym od 1983 roku. I że nikt nie odważył
się o tym mówić - żeby utrzymać taką tajemnicę tyle lat? Wątpliwe.
Słabym ogniwem jest człowiek.
#Wątpliwość 6.
Cytuję:
"Istnieją też
ślady obecności istot pozaziemskich. Często zauważam
też, że norweska elita polityczna nie jest tym, za co się ją uważa.
Wydaje się, że kontroluje się ich każdą myśl – to jakby wykonywanie
poleconych zadań. Jasne jest dla mnie kim są i kim nie są. Można to
odczytać z ich oczu i umysłów".
I o tym mówi polityk? To ludzie, którzy nie zajmują się
sprawami pozaziemskich istot - a on jest przekonany o ich istnieniu? W
jaki sposób Pan zauważa, że elita polityczna nie jest tym, kim jest?
Skąd Panu się wydaje, że ich myśli są kontrolowane - proszę podać kilka
przykładów? Bo aby wiedzieć, że coś jest kontrolowane, musiałby Pan znać
myśli istoty A, która ma konkretny plan - a potem czynnika B, który ten
plan niweczy.
#Wątpliwość 7.
Nie sądzę, aby była to Planeta X - która ma spowodować zniszczenia -
prędzej zachwiana aktywność elektromagnetyczna Słońca - planeta X
musiałby bowiem już zostać dawno zauważona przez amatorów astronomii -
są przecież zapaleńcy, którzy mają szeroką wiedzę i dobre teleskopy.
#Za 1.
Podobno Projekt Camelot zweryfikował prawdziwość istnienia tej osoby.
Ok, przyjmijmy, że ok. Wiemy, że istnieją ufonauci - że mają swoje cele.
Wiemy, że rządy również mają swoje cele. Albo więc ten polityk jest
związany z mrocznymi siłami, które okupują Ziemię od tysiącleci i
wzbudza dezinformacje rzekomymi prawdziwymi informacjami - stąd jego
słowa są prawdziwe - ale informacje nie! Albo też rządy mają jakiś
ukryty cel - co również oznacza powyższe.
PODSUMOWANIE:
I tylko jedno ZA.
Musimy też mieć na uwadze to, co pisałem wcześniej, w ramach
ONZ a UFO. Rządy mają swoje ukryte działania,
ufonauci też. I zaczyna się sprawdzać mój scenariusz - COŚ się dzieje.
Co znaczy wyłażenie na wierzch sprzecznych, niewiarygodnych - a może
prawdziwych informacji (tego na dziś nie wiemy). Rozumiecie Państwo o
czym piszę? Na bazie roku 2012 mogą powstać różne nowe sekty, różne
nowe siły, chcące posiadać rząd dusz - władzę! Być może na lęku
spowodowanym Rokiem 2012 politycy i ich ukryci bracia, którzy faktycznie
rządzą politykami (tajne sekty, tajne zgromadzenia, które wyśmiewane
przy próbie udowodnienia manipulacji światem, chciał zlikwidować
Kennedy).
Trzeba mieć ciągle na uwadze nieustanną, trwającą od dziesiątek
tysiącleci okupację Ziemi przez UFOnautów - religie nazywały ich
diabłami, zmorami, czarownicami (ufonauci podszywali się pod ludzi,
czyniąc "sztuczki" - które podsycały nienawiść "świętej" Inkwizycji).
Dlatego moim zdaniem, dzięki lękowi związanemu z rokiem 2012 ufonautom
uda się spowodować, że ludzie definitywnie wyśmieją, podeptają, oplują
wszystko, co związane z astrologią, badaniem kosmosu, telekinezą,
jasnowidztwem - bo przecież skoro już tyle razy miał być koniec świata -
a teraz miał być koniec świata w roku 2000 - również wszelkiej maści
oszołomy sprawiły niespodziankę UFOnautom - ludzie po prostu wyśmiewają
każde zagrożenie na zasadzie kłamcy Jasia - bo Jasiu 3 razy kłamał, że
się pali - w końcu naprawdę się paliło - a Jasiu spalił się żywcem.
Oczywiście, nie można stosować tak prostego przełożenia - ufonauci są o
wiele sprytniejsi i ukrywają prawdę pod wielokrotnym dnem.
Szanowni Państwo: obserwujcie więc
wszystko, co się dzieje wokół rządów, ufo, roku 2012.
WSTĘP.
W związku ze zbliżającym się rokiem 2012 - przełomowym rokiem według
wielu przekazów starożytnych (Majów i Egipcjan), jasnowidzów,
astronomów, astrologów - właśnie w tym roku, bo 21 grudnia 2012 - ma
rzekomo nastąpić: według jednych koniec świata (fizyczny, łącznie z
wyginięciem większości populacji ludzkiej), według innych - duchowa
(mentalna) przemiana Naszej Cywilizacji.
Komu wierzyć, skąd czerpać wiedzę na ten temat
- jak poskładać
w jedność tyle informacji - no właśnie - bo problemem roku 2012 nie jest
brak informacji - tylko przeładowanie informacjami. Jest ich tak wiele,
że podjąłem się tego olbrzymiego wysiłku, aby nakierować Państwa na
poprawne tory myślenia
o roku zagłady.
Pojawia się pytanie: a skąd Ty wiesz, że to akurat Twoje tory są tymi
"poprawnymi"? Ja nie wiem - wiem tylko, że zdobyłem określoną wiedzę i
chcę się nią podzielić. Owszem, ja jestem
głęboko i niezachwianie przekonany, że wszystko, pod czym się
podpisuję (z niezwykle rzadkimi wyjątkami), jest niemal w stu procentach
prawdziwe. Co nie oznacza, że nie popełniam pomyłek, jak człowiek.
Moje głębokie przekonanie wynika z faktu, że mam bardzo solidne
podstawy, aby nie wierzyć tej papce i komercyjnej otoczce, która się
tworzy.
Od zawsze, najprzeróżniejszej maści "guru", "astrolodzy", "naukowcy" starają się narzucić Nam, w co mamy "wierzyć". Od kiedy poznałem Teorię KDG, faktów i śladów działalności ufonautów na Ziemi - niemal wszystkie
zaobserwowane fakty wskazują na poprawność teorii Jana Pająka. Ba!
Większość serwisów internetowych, szczególnie polskich, zajmujących się
tematami nieznanego nie tylko odcięła się od prof. Pająka
(wcześniej jednak dla wielu Jan Pająk był wzorem, kiedy jednak
poczuli pieniążki i sławę, odwrócili się od Pająka
i szkalują go gdzie tylko mogą) ale prawie wszystko, co ujawniają na
swoich witrynach www potwierdza teorie prof. Pająka. Wygląda to tak
komicznie, bo wystarczy poczytać ich wypociny - starają się być na siłę
inni, na siłę chcą wytworzyć jakąś swoją teoryjkę - a im bardziej się
starają, tym bardziej potwierdzają...
Jednak najniebezpieczniejszą sytuacją będzie i jest fakt, że tak, jak
przed rokiem 2000 różne sekty zaczynają albo się tworzyć na bazie
strachu, który chcą wywołać poprzez rok 2012, żeby zbić kapitał, albo
już istniejące, będą starały się wykorzystać do werbowania "zagubionych
owieczek".
Policzmy, ile jest teorii, przepowiedni, przesłań?
1. Geryl Patrick w swojej książce
"Proroctwo na Rok Oriona
2012" przekonuje, że odkrył kod Majów (i Egipcjan), który
precyzyjnie wyznacza kolejną datę katastrofy, która miała już miejsce
ok. 12,500 tyś lat temu na Atlantydzie. Atlanci dysponowali olbrzymią
wiedzą astronomiczną, mieli świadomość plam na słońcu, cyklui ch
występowania oraz okresowych kataklizmów, które wywołują. Poprzedni
kataklizm zamienił bieguny ziemi i ruch obrotowy ziemi (dziś kręci się
ze wschodu na zachód, kiedyś było na odwrót). Wg. Patricka, ta
katastrofa ponownie stanie się właśnie w tym dniu. Słońce wykaże
nad-aktywność, wypromieniuje niewyobrażalne ilości energii w postaci
elektryczno-magnetycznych cząsteczek, które dotrą do Ziemi - a że będzie
ich tak wiele, to nasze pole magnetyczne zostanie zgaszone jak płomień
świecy. Na chwilę (czyli kilkanaście godzin) ziemia straci tę
magnetyczną ochronę, przestanie się kręcić, powstanie wrażenie
"upadającego" nieba, powstaną olbrzymie kataklizmy, które unicestwią
niemal całe życie na Ziemi. Po kilkunastu godzinach ziemia zacznie się
kręcić w przeciwnym kierunku i zacznie odrabiać straty magnetyczne - nie
mniej jej powierzchnia i wnętrze będą już potężnie naruszone.

2. Upadek olbrzymiego meteorytu/asteroidy. Do tej teorii przekonują
niektórzy badacze, jakoby ma on uderzyć w Ziemię i tak samo zakończyć
tragicznie żywot Naszej Cywilizacji.

3. Ludzie wierzą, że w 2012 roku nagle stanie się "cud" i
wszyscy się pokochają, bo pojawi się coś lub ktoś, kto da impuls do:
rozstania się z głupim, zaściankowym i fanatycznym religijnym myśleniem
i z drugiej strony, z jeszcze bardziej morderczym fanatyzmem -
pseudo-nauką, która rzekomo "naukowo" i bezbłędnie bada świat i że ktoś
taki łagodnie pogodzi obydwa błędne sposoby myślenia.

I jeszcze kilka pomniejszych, że nastąpi koniec Kościoła
Katolickiego, że nastąpi kryzys wiary, III wojna światowa, koniec świata
w ogóle.
Niektórzy jeszcze mówią: już tyle końców świata przeżyłem/am - więc
teraz nie ma powodów, aby traktować poważnie tego typu opowiastki.
Postaram się Państwu wykazać, o co chodzi w
całym tym zamieszaniu
roku 2012 - kto tu odgrywa rolę i dlaczego tworzone jest zamieszanie
wokół tego.
Kalendarz Majów. Sprawa tutaj jest zawiła, ponieważ pomimo
wyliczeń, są i badacze, którzy przekonują, że wyliczenia innych badaczy
są błędne, bowiem nie uwzględniają zmian czasowych (z kalendarza
juliańskiego na gregoriański) poza tym wielu badaczy twierdzi, że
Majowie zostali źle zrozumiani. Otóż wg nich, koniec okresu 4 (w ich
pojęciu, teraz wchodzimy w 5 "świat") wcale nie oznacza fizycznego końca
świata - tylko końca pewnego "okresu rozliczeniowego" Majów. Coś w
rodzaju, jak byśmy My nazwali koniec np. Ery Jurajskiej (albo
mezozoicznej). Jest jeszcze jedna ważna rzecz:
Majowie, zaczęli mierzyć czas od pewnego punktu na kole czasu (każde
następne koło, jest odpowiednio większe) - tylko skąd badacze wiedzą, od
którego momentu na owym kole mierzyli Majowie?
Rys. Kalendarz Tzolkin. Proszę spojrzeć, mała zębatka wchodzi w tryby
większej - ta większa zaś, w "tryby" jeszcze większej itd - z tym, że
tutaj kolejnego "koła", czyli cyklu czasowego nie ma.
"Cudowna" przemiana duchowa/mentalna ludzkości. Musiałby nastąpić
wstrząs w tektonice umysłu ludzi. Jak pokazuje wejście w XXI wiek -
ludzie stali się jeszcze bardziej zgnuśniali, zaściankowi, bestialscy -
upadek moralny widać gołym okiem. Musiałby wówczas nastąpić bardzo
potężny impuls, że ludzie w końcu powiedzieliby "nie". Moim zdaniem
jednak, szybka zmiana ludzkości bez jakiegoś wyzwoleńczego impulsu jest
niemożliwa - natomiast mrówcza, codzienna praca i owszem.
Upadek meteorytu. Jeśliby takowy miał nastąpić - naukowcy na
pewno nam tego nie powiedzą, nawet, gdyby wiedzieli. Skoro rzekomo ich
teleskopy sięgają tysięcy lat świetlnych - a nie potrafią dostrzec
obiektów kilkuset metrowej średnicy - cóż mówić o obiektach rzędu
kilkunastu kilometrów. Podobno wg Andrzeja Domały (!!!) - naukowcy mają
czas DO 2010 roku, aby wystrzelić olbrzymi ładunek nuklearny, którego
fala uderzeniowa zmieni wiele milionów kilometrów od nas tor lotu
potężnego asteroidu, który w nocy, z 4/5 marca 2017 roku zniszczy
ziemię. Takie informacje przekazali mu Neatańczycy z planety Nea.
Podobno o tym asteroidzie wie czołówka astrofizyków
i wojskowych i tajnie opracowują plan właśnie wysłania potężnego
ładunku. Rozmawiając osobiście z
Panem Andrzejem wiem
doskonale, że jest to człowiek do bólu uczciwy (byłem jedną z niewielu
osób, którym Pan Andrzej pokazał miejsce uprowadzenia na planetę Nea).
Bardziej sądzę, że ufonauci celowo manipulują takimi ludźmi jak Andrzej,
aby ich i nas (badaczy nieznanego) nieustannie ośmieszać i dezawuować w
oczach "naukowców"
i zwykłych ludzi. Niestety, poprzez pseudo-badaczy ufo, którzy dają się
ośmieszać i poprzez zwykłych naciągaczy - taka opinia panuje.
CO NA TO JASNOWIDZOWIE?
Zarówno Królowa Saba, Stefan Ossowiecki, Ojciec Klimuszko, Edgar
Cayce (Śpiący Prorok) i wielu wielu innych na całym świecie potwierdza
olbrzymią katastrofę, która zajdzie na ziemi.
Przekazują dane, że Polska stanie się bardzo ciepła, niemal jak
południe Francji lub Hiszpania. Że nadejdzie wielka fala, która
spowoduje katastrofy.
I jeszcze wiele tym podobnych wizji.
Szczerze mówiąc: jestem głęboko przekonany, że mówią prawdę. Nie
przypadkowo bowiem tysiące ludzie na świecie miało wizje katastrofy
przed tsunami w 2004 roku! Nie przypadkowo mają wizje i sny o
katastrofie już dzisiaj przed wydarzeniami, które mogą nastąpić (o tym,
dlaczego mogą, a nie muszą, poniżej).
Kiedyś napiszę osobny artykuł o jasnowidzeniu i zmianach w
przyszłości - ponieważ wielu ludzi sądzi, że jeśli coś się nie
wydarzyło, jest to dowód na nieistnienie możliwości postrzegania
przyszłości - a to jest nieprawda! Istnieją czynniki, które obiektywnie
wpływają na zmianę tego, co ktoś mógł widzieć, jako już zaistniałe - ale
o tym kiedyś.
CZY Z ROKIEM 2012 MAJĄ COŚ WSPÓLNEGO UFONAUCI?
Cywilizacje, które opanowały ziemię i uciskają nas od dziesiątek
tysiącleci, których nazywano dawniej diabłami a dziś nazywamy ufonautami
- mają KLUCZOWE, PODSTAWOWE znaczenie w zrozumieniu Roku 2012.
Niektóre cywilizacje ufonautów (nie wszystkie) posiadają Magnokrafty
III generacji - tj. wehikuły czasu! To właśnie za pomocą tych wehikułów
utrzymują w ciemnocie i poddaństwie naszą cywilizację. W taki sam sposób
zniszczyli Atlantydę, Lemurię a w międzyczasie jeszcze kilka
pomniejszych cywilizacji, które celowo tworzyli po to, aby sprawdzić,
który model eksploatowania Nas będzie najlepszy.
UFOnauci panicznie boją się wyswobodzenia z ich pęt, którymi
utrzymują ludzkość w zniewoleniu! To w ich żywotnym interesie będzie
leżało nie zabicie kury, która znosi ciągle złote jajka! Jedynie
bezpośrednie przerwanie ich eksploatacji zmusi ich do któregoś już z
rzędu wysadzenia ludzkości (bądź pod pozorem katastrofy naturalnej
wywołania jej).
To dlatego tak osobiście się obawiam, że w ciągu najbliższych 50-70
lat rzeczywiście mogą spowodować jakąś katastrofę, aby z powrotem ludzie
dosłownie weszli na drzewa!
Dzisiaj nasz poziom technologiczny bardzo niebezpiecznie dogania
ufonautów, jesteśmy już dziś w stanie zbudować urządzenia które będą
ujawniały ich wehikuły, które będą w stanie odbierać myśli drugiego
człowieka.
To dlatego właśnie ufole od wieków prowadzą kampanię ośmieszającą
wszelkie "końce świata" - aby skumulować się na tym ostatnio
najważniejszym - na roku 2012 - ich celem jest całkowite ośmieszenie i
blamaż wszystkich badaczy ufo, tajemnic, astrologów, jasnowidzów etc.!
Wyobraźcie sobie, jak tuż przed datą 2012 robi się na świecie
programy o ufo, o końcu świata etc - wypowiadają się znani badacze ufo,
jasnowidzowie, napięcie społeczne rośnie, nawet strach i panika staną
się udziałem wielu ludzi. Wtedy...nic się nie dzieje. Kompletny blamaż.
Ufonauci zyskują znowu czas na dalszą bezkarną eksploatację ludzi.
Ufonauci od zawsze prowadzili kampanię przeciwko wszystkiemu, co
rzekomo "nadnaturalne" - od astrologii i magii, poprzez badania nad ufo,
telepatią, telekinezą, technicznymi urządzeniami, które mogłyby
wyswobodzić ludzkość spod okupacji ziemi. Wszystkich wynalazców, którzy
naprawdę byli twórcami urządzeń podnoszących poziom techniczny ludzkości
traktowali bardzo surowo - albo za pomocą pseudo-naukowców wtrącali ich
do wariatkowa lub palili na stosie - albo tak jak dzisiaj - publicznie
ośmieszają i odsuwają od społeczeństwa.
KLUCZEM więc do zrozumienia co się stanie około roku 2012 jest
zrozumienie mentalności i zbrodniczej działalności obcych cywilizacji na
naszej ziemi.
Przepowiednie jednak mówią, że COŚ się wydarzy.
CO NA TO WSZYSTKO - BÓG (tj. wszechświatowy intelekt)?
Ja mam przeczucie (niestety, tylko
przeczucie), że w 2012 roku nie wydarzy się nic szczególnego - chociaż,
chciałbym, aby wreszcie ON zrobił z tym wszystkim porządek.
Powiem szczerze:
chciałbym, aby
pomimo tego, że moim zdaniem ufonauci chcą zbłaźnić do reszty
prawdziwych badaczy ufo i przepowiedni (aby społeczeństwo totalnie
odsunęło się od nas) rokiem 2012 - aby Bóg utarł nosa i dopomógł
udręczonej ludzkości.
Na bazie mojej dzisiejszej wiedzy, znam tylko jeden sposób, aby Nam
dopomógł: albo dopuszczenie, że ufonauci wysadzeniem magnokraftu (takim,
jakim miało miejsce w 1178 roku w Tapanui, jak miało w 1908 roku na
Syberii, jak miało miejsce w 2004 roku w Azji-tsunami), albo też
rzeczywiście spowodowanie owej rzekomej aktywności pól magnetycznych na
słońcu, co doprowadzi do poważnych zmian klimatu - wtedy ludzie
zaczęliby zamiast ślepo wierzyć zabetonowanym i przeżartym przez zło
"naukowcom" przyglądać się takim ludziom jak prof. Pająk, Karla Turner,
Andrzej Domała oraz setkom czy tysiącom, którzy od dawna mówią, że to
ufonauci to owe biblijne diabły i starożytni "bogowie" - a ognisty
"rydwan" Hefajstosa (Hephaistos) należał do UFOnauty o podobnym
brzmieniu imienia, który bezczelnie pokazywał się ludziom, na przekór,
że ich gnębił, mordował i gwałcił.
Ktoś powie: ale jak to, dlaczego Bóg miałby dozwolić takiej
tragedii, przecież zapewne zginęłyby miliony ludzi.
A ja mówię - jeśli tylko tym sposobem ludzie wreszcie otworzą oczy
i przestaną wierzyć ślepo "naukowcom" - staną się lepsi, zechcą zdobywać
prawdziwą wiedzę - to jeśli wierzyć przepowiedniom - po trudnym okresie
(obojętnie, czy nazwiemy go III wojną światową, czy kataklizmem) -
ludzkość czeka prawdziwe 1000 złotych lat szczęścia w pokoju
i prawdziwej miłości.
Co znaczy, że całość zła zbalansowałaby się dla dobra ludzkości.
Anno Domini (Roku Pańskiego 2008, 22 luty) niniejsze
słowa spisał
Dominik Myrcik.
|