KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jest akcja - jest impreza!

17.12.2010

>Strona główna>Artykuły

 

W Polsce całe życie publiczne, medialne i społeczne wygląda tak: jest (jakaś) akcja - jest impreza.

Listopad 2010. Wypadek przeładowanego busika z pracownikami - nagle niezorganizowany chaos, zwane polskim "państwem" robią naloty na busiki. Trzepią wszystkich równo. Przez aż cały tydzień. Impreza umarła. Kontrole umarły.

Stęchłe mięso w supermarkecie? Przez tydzień-dwa cała Polska medialnie nakręca się na akcje san-epidu na mięsa w supermarkecie. To nic, że to mięso było stare, jest stare i będzie stare - bo kontrole ucichną, państwa nie ma.

Powodzie? Brak wałów? Brak służb? Będą - bo jest akcja, jest impreza! Przez miesiąc młócą w mediach o budowie wałów, potem cisza. Odbudowie domów i ulic. Cisza po dwóch miesiącach.

W Polsce KAŻDY ASPEKT życia publicznego nie podlega systematyce - tylko akcyjności. Bite dziecko w domu dziecka? Kontrola wszystkich domów dziecka - akcja, za akcją. Po 2 tygodniach cisza. To nic, że horror trwa, że nadal dzieci cierpią. Trzeba się znowu przerzucić na jakąś inną imprezę - tamta już "nie jest trendy i cool".

W PRL-u były zimy, jakich dzisiaj nie ma. I co? I nic. Anno Domini 2010 40 kilometrowe korki, zero służb, zero wojska. Jak radzili sobie w PRL-u??? Pytam, jak? A ja jestem ostatni, który pochwala ten komunistyczny, zbrodniczy ustrój.

Nie chodzi tutaj akurat o to, że polskie służby jak co roku zostały zaskoczone przez zimę (w tym roku faktycznie w ciągu 2 dni nastąpił gwałtowny atak zimy).

Spalił się dom pomocy społecznej w Kamieniu Pomorskim - nagle kontrola wszystkich takich domów w Polsce. A przed? A po? Nic, cisza. Służby, państwo to jeden wielki nieprzewidywalny chaos.

No nic. Pozostaje czekać, aż media "wykryją gigantyczny skandal", kiedy jakaś anonimowa Pani Krysia z zieleniaka zapomni wyrzucić zgniłą pietruszkę. Wszystkie służby państwowe zostaną postawione w stan bojowy i będą kontrolować osiedlowe zieleniaki, w których bezduszni kapitaliści karmią nas niebezpiecznymi, zgniłymi pietruszkami. Sanepid, Państwowa Inspekcja Pracy, MSWiA - wszyscy ruszą na podbój zieleniaków.

A państwo leży i kwiczy w niemocy codziennej walki zwykłego człowieka. Pana Janka z 40-kilometrowego korka na autostradzie, który nie ma jak się ogrzać, bo służy państwowe nie dostarczyły kocy i ciepłych napojów, Tadeusza Gałuszki, który walczył ponad 25 lat o elektrownię wodną, czy zwykłego Kowalskiego, który nie znajduje pomocy w państwie.

Cóż, parówkowym skrytożercom mówimy NIE!