KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 
Ta ikona informuje, że w jej pobliżu znajduje się
 odnośnik (link)
 prezentujący temat.

 

Tajemnicza dziura w Gwatemali.

12.06.2010

>Strona główna>Artykuły

 

Aktualizacja - 19 lipiec 2010.

Tuż po napisaniu przeze mnie artykułu o dziurze w mieście Gwatemala, na jednym z forów dyskusyjnych, którego głównym celem od 12 lat jest ośmieszanie prawdy o zjawiskach paranormalnych, ufo oraz chorobliwa i nienawistna krytyka (a szczególnie prof. Jana Pająka) wszystkiego, co nie za bardzo mieści się w głowach tam piszących użytkowników ukazał się ciekawy link. Stąd też nie tyle jestem zdziwiony chamstwem pod swoim adresem - przecież wszyscy wiedzą, jaka jest "kultura" Polek i Polaków na forach dyskusyjnych - wszyscy wiedzą, że wejść na jakiekolwiek polskie forum (z wyjątkami, oczywiście) to jak znaleźć się w "wannie pełnej gnojówki" (słowa Agnieszki Holland). Dlatego nie bardzo się przejmuję opluwaniem słusznej drogi, którą w życiu obrałem poprzez zaangażowanie się w promowanie niezwykłego wysiłku podjętego przez prof. Jana Pająka.

Zaskoczeniem okazał się fakt, że na tym samym forum ci sami ludzie (?), którzy drwiąco piszą o moim poglądzie na dziurę w Gwatemali - sami opublikowali materiał, który podpiera bardziej mój niż ich pogląd. Otóż na Florydzie w mieście Tampa dziura podmyła samochód. Jak bardzo jest ona różna od tej z Gwatemali. I owszem, tutaj wyjaśnienie podmycia przez ulewne deszcze czy kanalizację wydaje się być racjonalne.

Kliknij na zdjęcie aby obejrzeć VIDEO Dziury z Florydy


 

[Link] Obejrzyj VIDEO dziury z Florydy >>>

 

======================================

[Oryginalny artykuł]

Tajemnicza dziura z powyższego zdjęcia to otwór z czerwca 2010. Jednak już 3 lata temu w 2007 roku w tym samym mieście w Gwatemali (Guatemala-państwo i Guatemala-stolica) pojawiła się niemal identyczna dziura tyle, że mniejszej średnicy.

O najnowszej dziurze mówi się, że ma około 60 m głębokości, przy około 30 metrach szerokości.

Ze względu na jej idealny kształt - i poprzedniej również - wielu przypisuje jej pochodzenie od ufo. Sami Gwatemalczycy twierdzą, że pod ziemią mają od stuleci tunele bogowie, które łączą ze sobą cały świat. Oczywiście badacze ufo zwracają uwagę, że tunele mogą pochodzić od ufo.

Niniejszy artykuł został zredagowany, w celu przeanalizowania owej dziury, celem zebrania jak największego materiału dowodowego, który mógłby potwierdzić, że ów tunel został wydrążony przez magnokrafty (tj. ufo) - a nie poprzez naturalne działania deszczów lub pęknięć rury kanalizacyjnej.

Samo wystąpienie niemal identycznych dziur w tak krótkim odstępie czasu, kiedy na karku mamy Czasy Ostateczne jest nieprzypadkowe. Od około 1990 roku świat wszedł w erę samozagłady i niemoralności. Należy przestać oszukiwać samych siebie - Nasze postępowanie ściąga na Nas czas wstrząsu - a kto wie, może nawet w wyniku głodu wyginięcia ponad połowy ludzkości, wymieszania ras i kultur, na co nie mamy wpływu.

Czy to powódź w Polsce, czy huragany, trzęsienia ziemi i tornada na świecie, czy ilość, niejednoznaczność katastrof - wszystko to pokazuje Nam, że jesteśmy u progu czegoś bardzo groźnego.

Dzisiaj wiemy, że UFOnauci są symulacją wszechświatowego intelektu (Boga) - skoro posługuje się nimi, aby ukryć swoje działania - musi mieć jakiś istotny powód takiego postępowania.

Nawet, gdyby NIE istniały moralne przesłanki, istnieją fizykalne dowody, że dziura z Gwatemalii jest dziełem ufo/magnokraftu.

Oficjalnie lokalny geolog i inni również twierdzą, że owe dziury powstały w wyniku: w 2007 roku z powodu pękniętej rury kanalizacji deszczowej, w 2010 roku z powodu ulewnych deszczów.

Owi naukowcy posługują się argumentem, że miasto Gwatemala usadowione jest na pyle powulkanicznym wymieszanym z odłamkami skał w dolinie w kształcie litery "V" - a grubość owej pokrywy ma wynosić ok. 180 metrów. Kiedy pojawia się - argumentują naukowcy - gwałtowny nurt wody, który wymywa luźny osad i ta zawala się.

Artykuł o pierwszej dziurze z 2007 roku zignorowałem, co prawda przeczytałem i oglądałem zdjęcia - ale wówczas mogłem tylko przypuszczać 50/50 że owa dziura to efekt zadziałania wehikułu ufo.

Dzisiaj ta pewność wynosi niemal 99%. Z jednego powodu: zwiększyła się ilość przesłanek, które pozwalają mi być niemal pewnym co do pochodzenia owej dziury.

Oto argumenty, które podpierają tezę o technicznym nasterowaniu ufonautów przez Boga do wydania ostrzeżenia miastu Gwatemala.


1) Atrybuty fizykalne
2) Atrybuty moralne
3) Zaistnienie Kanonu Niejednoznaczności

 

1) Atrybuty fizykalne.

Średnica obydwu otworów. W przypadku dziury z 2010 roku jest to 30 metrów. Średnicę drugiej dziury wyznaczyłem mniej więcej na podstawie wysokości jedynego założenia: przyjąłem, że jeden ze strażaków na zdjęciu ma 1,70 m wysokości - nałożyłem jego wycięte zdjęcie na dziurę - wychodzi około 8 strażaków na średnicę zdjęcia - 8 x 1,70 = 13,6 m czyli około 14 metrów. Błąd w obliczeniu traktowałbym na poziomie 3,5 metra - a więc od 13 - do około 17 metrów.

Należy założyć jednak, że zdjęcie było wykonane spod kąta, że strażak mógł mieć +/- 10 cm (chociaż południowcy, Hiszpanie, Portugalczycy Meksykanie - a Gwatemalczycy to właśnie potomkowie pomieszanych narodów Am. łacińskiej z Hiszpanami, są raczej niskiego wzrostu). Jak widać na poniższym zdjęciu, 8-my strażak wychodzi połowicznie na jezdnię - ja jednak założyłem, że ponieważ zdjęcie wykonane jest spod kąta, faktycznie asfalt jest nawisem (czapą) - co może sugerować plac obok, który stał się co najmniej półmetrowym nawisem, że właśnie 8 takich strażaków można nałożyć na ową dziurę.


Fot. Dziura w Gwatemali z 2007 roku z naniesionym strażakiem i
żółtą linią jako średnicą

Mogłem użyć do pomiaru średnicy również opony leżącej na dachu budynku powyżej - ale nie wiadomo, czy jest to opona z ciężarówki czy auta osobowego - czasem ciężarówki mają opony ponad 1 m średnicy - a małe samochody czasem pół metra średnicy opony (np. mini koła zapasowe). Mogłem również użyć pomiaru drzwi w budynku widocznym na zdjęciu i założyć, że futryna miała 2 metry wysokości. Jednak drzwi z lewej mają u góry czarny pasek. Nie wiemy, czy jest to tylko ozdoba czy faktyczny otwór w drzwiach co sugerowałoby, że obydwoje drzwi po prawej są dobre pół metra niższe od tych uznanych przeze mnie za wejściowe. Mogą to być drzwiczki od magazynku, szopy z rowerami i narzędziami - a często te drzwiczki są mniejsze i węższe od wejściowych, dlatego też postanowiłem przyjąć za obmiar właśnie człowieka ubranego na czerwono (jak zakładam strażaka lub kogoś ze służb ratowniczych).

I co nam owe metry dają? Ano, pierwszą przesłankę do tego, aby za bardziej prawdopodobną hipotezę przyjąć wywiercenie dziur przez Magnokraft, niż przez naturalne wymycie.

Po pierwsze: Dziura z 2010 roku ma 30 metrów średnicy - Magnokraft K6 = 35 metrów średnicy. Dziura z 2007 roku ma ok. 14-16 m średnicy - Magnokraft typu K5 - 17,5 m średnicy. Domyślam się o co Państwo zapytają: co z brakującymi metrami? A nic. Wszystko pasuje. Przecież średnica zewnętrzna wehikułu a rozstaw pędników to dwie różne wartości. Doskonale prezentuje to ten rysunek. To Nam z kolei podpowiada, że otwory najprawdopodobniej NIE powstały poprzez otoczenie się wirem plazmowym i wgryzanie się od spodu do góry w glebę - jak to ma miejsce w wypadku wypalania jaskiń - a sugeruje Nam to jeszcze jeden dziwny atrybut owej dziury i sposobu ich wykonania. Chyba że przyjmiemy założenie, że wehikuł mniejszego typu otoczył się wirem plazmowym wielkości swojej podwójnej średnicy (tj. typ K4 otoczył się wirem podwójnej średnicy i wywiercił otwór prawie wielkości K5 - zaś w tym roku K5 otoczył się równie szerokim wirem i wytopił dziurę średnicy 30 metrów).

Ale jeśli nie - to pozostaje tylko jeden sposób, o nim poniżej.

Potwierdzenie istnienia pojemnych komór lub systemu tuneli pod miastem. W najnowszej dziurze z 2010 roku zapadł się 3 piętrowy budynek - i cały budynek zniknął w tunelu lub pieczarze pod spodem! Na normalnym zdjęciu tego nie widać - ale po mocnym rozjaśnieniu zdjęcia widać ruiny budynku, którego gruzy zebrały się na dnie otworu:


Fot. Rozjaśnione zdjęcie dziury z 2010 roku ukazujące na dnie otworu gruzy zawalonego domu.

Powyższe zdjęcie nie wyjaśnia Nam, czy dolna średnica otworu jest mniejsza od górnej - pozornie tak to wygląda, ale jeśli to tylko złudzenie wywołane różnicą wysokości to tunel jest bardzo głęboki. Gdyby jednak faktycznie dolny otwór miał średnicę o wiele mniejszą od górnej - byłoby to jeszcze większe potwierdzenie teorii Magnokraftu i wywiercenia owego otworu przez wehikuł ufo.

Jeśli wehikuł zwiększał w miarę wysokości dziury średnicę otworu - prawdopodobnie wykonał ją w pozycji wiszącej:

 

Potwierdzenie na pierwszej z dziur odwiertu. Co ciekawe, na drugiej dziurze z 2010 roku już owych poprzecznych "blizn" nie widać - oznacza to, że UFOnauci w przypadku drugiego otworu bardziej precyzyjnie odwiercili otwór - zaś pomarańczowy pas ziemi, który w dziurze z 2007 roku zawiera dowód poprzecznego odwiertu (jak wiertło wiertarki, albo gwint śruby) - NIE został odwiercony a najprawdopodobniej wehikuł zakołysał w pionie silnym polem magnetycznym urywając ostatnią warstwę.

Oto zdjęcia z 2007 roku:

Tak z jednej jak i z drugiej strony dziury widać wyraźnie, że czerwonawy pas ziemi zawiera poprzeczne pasy - wg mojej teorii są to pozostałości po bardzo silnym polu magnetycznym, które odwierciło ów ostatni pas ziemi - proszę zauważyć, że grunt powyżej (czarny) takich pasów NIE zawiera, co oznacza, że linie sił ufo sięgały tylko do owego czerwonego pasa - zaś powyższy warstwa zawaliła się samoczynnie - tj. pod własnym ciężarem. Ciekawe, bo według teorii geologów to woda wymywała ową dziurę - jestem strasznie ciekaw JAK owa woda mogła wymyć owe pasy poprzecznie, skoro wymywała w DÓŁ!?

A jeszcze bardziej ciekawe - pierwsza dziura zdradza kolejną cechę niezwykle dziwną dla naturalnych tworów - przesunięcie średnic dziur - jak widać na powyższym zdjęciu - średnica dziury jest przesunięta na swojej wierzchniej czapie - dowodzi to systematycznego odwiertu od spodu - tj. do twardej spieczonej skorupy dziura jest symetryczna - a jej górna część, jakby zrobiona później (prawdopodobnie ufonauci czekali na samoistne zawalenie się czapy, a kiedy do niego nie doszło - musieli ponownie dowiercić, ale już z nieco innymi parametrami pola magnetycznego, co spowodowało wyraźne przesunięcie czapy - jeśli Czytelnik nie bardzo rozumie o co chodzi - proszę zdjęcie poniżej - to jest zdjęcie otworu z 2007 roku i na nim widać wyraźnie, że otwór główny jest przesunięty względem "czapy". Dziwi mnie, jak to możliwe naturalnie, że otwór górny odpadł tak symetrycznie - i jest wyraźnie przesunięty - na zdjęciu widać cień helikoptera i bardzo wyraźne przesunięcie cienia, który uświadamia Nam, że górna czapa została "dowiercona" w kolejnej fazie.

Co bardziej ciekawe: skoro, jak twierdzą naukowcy obydwa otwory powstały w wyniku: pierwszy w wyniku pękniętej rury kanalizacji deszczowej, drugi w wyniku podmycia ulewnymi deszczami - jak to jest możliwe, że dziury, które powstały podobno kilka przecznic od siebie wykazują inną strukturę gleby? Proszę spojrzeć na poniższe zdjęcie z 2010 roku:

Jak widać - w nowym otworze NIE widać śladów "wiercenia". Gdyby owe ślady powstały naturalnie - czy i w nowym otworze nie powinno być widać podobnej struktury pomarańczowej gleby? Tym bardziej, że nowa dziura powstała kilka lub kilkanaście przecznic dalej.

Powyższe zdjęcie nowego otworu zdradza jeszcze inne atrybuty: tym razem ufonauci NIE wiercili w owej wierzchniej warstwie - a raczej czekali na naturalne zawalenie się wierzchniej "czapy".

Kolejną ciekawą sprawą jest owa brązowa warstwa popiołów wulkanicznych zmieszanych ze skałami - nie widać na niej śladów wiercenia (bocznych pasów). Są widoczne tylko na warstwie górnej dziury z 2007 roku. Być może wiercenie w twardej skale (np. przewiert przez jaskinię) wymaga użycia i przesterowania ufo na potężną moc - zaś odwiert w ubitych popiołach wulkanicznych nie wymaga aż takiej siły magnetycznej.

Rozbieżności moich obserwacji z poglądami naukowców:

Nie mam przygotowania geologicznego, chociaż to równie ciekawa dziedzina nauki jak każda inna ale:

  • jak można twierdzić, że naturalnie spływająca woda z kanalizacji deszczowej (nawet zakładając ciśnienie pod wpływem pompy z przepompowni) wykroiła tak idealny otwór w przypadku dziury z 2007 r ???
     
  • jak można twierdzić, że DOKŁADNIE taka sama dziura powstająca w 2010 roku (tyle że dwukrotnie większa) powstała od spływających deszczów huraganu Agatha - czyli zupełnie inne zjawiska techniczne wykroiły TAKIE SAME lub niemal identyczne otwory??? Byłoby to jedno z najbardziej niezwykłych geologicznych zjawisk: efekt niemal identyczny osiągnięty z powodu dwóch odmiennych zjawisk naukowych - w jednym przypadku pękniętej rury a w drugim naturalnie spływającego deszczu.
     
  • skoro ponad połowa miasta jest osadzona na takiej warstwie popiołów, dlaczego "przypadkowo" ten sam Huragan Agatha nie wywołał podobnego wykopu w innej części miasta (już nie mówimy o takiej samej idealnej dziurze, tylko o podobnego typu zawalisku)???
     
  • JAK to możliwe, że miasto powstałe na czapie powulkanicznych popiołów nie ukazywało takich samych idealnych dziur przez wieki? Przecież musiałyby się zachować kroniki, testamenty, historia miasta - wszak przypadkowe deszcze od czasu wynalezienia aparatu foto czyli około 130-140 lat musiałyby wymyć podobnego rodzaju idealnie okrągłe dziury, co z kolei musiałoby być udokumentowane fotograficznie. Swoją drogą, jeśli istniałyby wcześniej tego typu idealne zapadliska-dziury, byłby to ewenement na skalę światową. Gdyby bowiem założyć naturalne powstawanie tego typu zapadlisk, powinny się pojawiać już wcześniej.
     
  • Jak to możliwe, że woda, która rzekomo wymywała stopniowo grunt - wypłukała go w taki sposób (pomijając już idealny kształt), że zamiast powodować stopniowe powstawanie zapadliska - sprawiła, że nagle do olbrzymiej dziury zapada się pół ulicy? Czy woda nie powinna zabierać materiału od góry i właśnie od góry wymywać powodując, że najpierw powinien zawalić się asfalt, pobliskie budynki pękać i pochylać się stopniowo - a tutaj mamy dziwne zjawisko - na dnie krateru widać tylko szczyty gruzów zawalonych obiektów tak, jakby coś działało od spodu - a czapa nie wytrzymała w końcu siły naprężeń, zawalając się do wydrążonego otworu.
     
  • Jak to możliwe, że owa rwąca woda, która rzekomo podmyła podziemne popioły wulkaniczne (przez setki lat ubijane na beton) w tak idealnym kształcie - a ściany owych dziur się nie zapadały? Przecież gdyby faktycznie owe grunty były tak luźne, jak mówią geolodzy, ściany powinny się jeszcze wiele tygodni później przypadkowo zawalać, odpadać.
     
  • Skoro miasto Gwatemala jest usadzone w dolinie w kształcie litery "V" - to woda spływająca po zboczach powinna właśnie owe zbocza przez setki lat modyfikować, wymywać, podrywać itd.
     

2) Atrybuty moralne i inteligentne.

Oprócz argumentów fizykalnych zadziwia mnie jeszcze jedno: miejsce i precyzja owej dziury - tj. zapada się 3-piętrowy budynek i ginie tylko dozorca owego budynku.

Ominięcie pozostałych budynków - pomimo, że gdyby owe dziury wystąpiły kilkanaście metrów obok - spowodowałyby dziesiątki ofiar - tutaj mamy inteligentne, wybiórcze działanie, gdzie zapada się tylko jeden dom i znaczna część ulicy - pozostałe zaś są nietknięte. Ciekawe, jaka to "przypadkowa siła natury" potrafi w odstępie czasu wybrać akurat ulice średnio zamożnej części społeczeństwa (wnioskuję po dzielnicy i budynkach, że nie były to slumsy/favele). Jakoś "przypadkowo" owe dziury, kataklizmy "naturalne" niemal zawsze omijają budynki rządowe, centra władzy pasożytniczej i niewolniczej na świecie - a prawie zawsze regułą jest, że uderzają w centra biednych i często poszkodowanych ludzi (wyobrażacie sobie Państwo, gdyby taka dziura pochłonęła najbardziej pasożytniczą instytucję w Polsce, tj. budynek Sejmu - toż przecież mielibyśmy w Polsce festyn i zabawę przez cały tydzień - wszak miliony obywateli cierpiących z powodu obłudy panujących w owym Sejmie polityków cieszyliby się pomijając fakt, że nowy budynek musiałby i tak być odbudowany za Nasze podatki - ale radochy by było - fik i nie ma:)

Wnioskuję, że drobnomieszczańska część miasta Gwatemala zaczęła się pomału staczać w dół pola moralnego - stąd też zostały wydane im dwa ostrzeżenia - przy okazji zabijając tych, co i tak mieli być zabici (np. spowodowanie pracy dozorcy w budynku, który i tak miał się zawalić).

Być może właśnie owa drobnomieszczańska część ma największy wpływ na to, co się dzieje w Gwatemali, stąd też wszechświatowemu intelektowi najwyraźniej przestało się podobać to, co tam się dzieje.

Ja osobiście posądzam, że dlatego wszechświatowy intelekt uderza niemal zawsze w centra biedy, aby ustanowić nowy porządek - tj. aby owi biedni ludzie zaczęli dokonywać moralnych wyborów parlamentarnych, prezydenckich, władz lokalnych - aby zaczęli się bogacić w oparciu o moralne postępowanie. Najwyraźniej brak obrony i pozostawienie spraw "a jakoś to będzie" i bierność lokalnej społeczności jest tym, co Bóg karze bardzo surowo.

Proszę zauważyć, że obydwie dziury pozostawiły nietknięte pozostałe domy, a wchłonęły w przypadku pierwszej dziury część zabudowań i jakiś plac - w drugim przypadku budynek i część skrzyżowania. Tak inteligentne i wybiórcze potraktowanie moim zdaniem wskazuje na zadziałanie siły zewnętrznej (tj. symulacji ufo). Z jakiegoś powodu ów nieszczęśnik-dozorca zasłużył sobie na tragiczną śmierć pod gruzami domu. To może Nam sugerować, że kiedy wszechświatowy intelekt dokonuje Korygującej Inteligencji, czyli daje ostrzeżenie ludziom, bardzo precyzyjnie wybiera miejsca i metody owego ostrzeżenia - jednak tak kierując losami pojedynczych ludzi, aby oni znaleźli się właśnie w danym miejscu i czasie - czyli NIE kieruje owej katastrofy do miejsca, w którym mieszka osoba mająca otrzymać zwrot karmy lub aby dopełnił się los owej osoby - a doprowadza do tego, że owa osoba sama znajdzie się na miejscu wydarzenia (np. dając owej osobie pracę jako dozorca w budynku, który się zawali).

Kolejną sprawą jest ostrzeżenie wydane Gwatemalczykom od Boga: uwaga, bo jeśli nie zmienicie swojego postępowania, zawalę całe miasto a Wy i tak będziecie uważać, że to naturalna katastrofa, ponieważ miasto zbudowane jest na skorupie wulkanicznej, Wasi naukowcy przekonają Was że to tylko natura. Ja zaś będąc w cieniu i tak dopnę swego. Jeśli więc Gwatemalczycy nie poprawią swojego postępowania, kiedyś może nastąpić faktycznie gigantyczna tragedia, która może wcale już nie być wywołana przez symulowanie wehikułu ufo - a poprzez faktyczne huragany, deszcze wymywające całe miasto pod spodem.

 

3) Zaistnienie Kanonu Niejednoznaczności.

Zgodnie z totalizmem i Konceptem Dipolarnej Grawitacji - oraz moimi obserwacjami, jeśli moje wnioskowanie jest poprawne - nie tylko, że już zaistniał Kanon Niejednoznaczności w przypadku dziur z Gwatemali - chociażby fakt, że miasto jest zbudowane na popiołach wulkanicznych, które mogą być niestabilne - jednak dopóki moralność Gwatemalczyków będzie na przyzwoitym poziomie - Bóg nie zawali miasta sprowadzając na niego ulewne deszcze, które w efekcie mogą podmyć znaczną część miasta. Z drugiej strony Bóg może jeszcze użyć trzęsienia ziemi, które po prostu zawali skorupę miasta.

Jednym ze sposobów, na które wszechświatowy intelekt może zrealizować Kanon Niejednoznaczności jest to, że za parę miesięcy lub lat pojawi się na terenie miast Guatemala faktycznie naturalnie wymyta dziura lub zapadlisko. Ponieważ jednak będzie ono naturalne, NIE będzie miało tak idealnego kształtu i będzie w miejscu przypadkowym, nie zaś inteligentnie dobranym, bądź wystąpi zjawisko o podobnym charakterze, które będzie podpierało stanowisko nauki o naturalnym pochodzeniu owych dziur.

Być może wszechświatowy intelekt posługując się symulacjami ufo chce Nam między innymi przekazać treść, że ludzie nie powinni się osiedlać na terenach niebezpiecznych, lub zmusić ludzi do zreorganizowania technologii, życia, etc.

Ufonauci tak dokonali wyboru owych dziur, aby zawsze gdzieś był ciek wodny, kanalizacja - bądź wykonali go (jak w przypadku dziury 2010) w trakcie ulewnych deszczów, aby na owe deszcze zwalić winę.

Możliwy sposób wykonania otworu:

Jeśli faktycznie wehikuły typu K5 i K6 wykonały owe otwory - to musiały je wykonać w asyście co najmniej jeszcze dwóch innych - oznaczałoby to, że dwa wehikuły po bokach podtrzymywałyby kołnierz boczny wehikułu, podczas gdy faktycznie odwiercający wehikuł (w środku) stopniowo zwiększał i wydłużał wir magnetyczny, który wiercił kolejne warstwy coraz bliżej powierzchni. Po odwierceniu jakiejś warstwy wehikuł przesuwał się, po czym urobek opadał na dno i przechodził do kolejnej warstwy. W przypadku dziury z 2007 roku kiedy okazało się, że owa dziura nie zapadła się - postanowiono dowiercić górną "czapę" - czego ślady widać na powyższym zdjęciu - po dowierceniu, nim czapa zdążyła dolecieć do powierzchni wehikułu, ten usunął się na bok. W przypadku dziury z 2010 roku górną "czapę" zamiast dowiercać - pociągnięto w dół silnym polem magnetycznym. Jeśli faktycznie ufonauci byli ostrożni przy wykonywaniu odwiertu - zapewne ów odwiert trwał co najmniej 2 lub więcej dni. Kawałki urwanej skały okręcały się razem z polem magnetycznym zachowując się podobnie, jak kawałki muru kręcą się razem z wiertłem w postaci pyłu - po dokonaniu fragmentu odwiertu kiedy skały pod wpływem masy zaczęły opadać na obudowę magnokraftu, załoga musiała odsunąć się od krawędzi otworu pozwalając swobodnie opaść nagromadzonemu materiałowi - po czym przystępowała do dalszej pracy.

 

CIEKAWIE BYŁOBY WIEDZIEĆ:

- Dlaczego społeczność miasta Gwatemala stacza się w dół?

- Dlaczego na skale wulkanicznej nie widać zawirowań pola magnetycznego (np. piły plazmowej) - w normalnych warunkach taka plazma pozostawia szkliste tunele - tutaj jednak najprawdopodobniej użyto wiru plazmowego o małej sile topienia, ale o wielkim momencie obrotowym,