KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?


 

"Masa ciśnie w dół"
                                      prof. Wolniewicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Masa ciśnie w dół!

26.06.2016

 

 

Poprzez zniszczenie głównych i pobocznych czynników, które utrzymywały etykę, moralność
i zachowania cywilizacyjne mniej więcej po środku - zanikło ciśnienie "wiatru", który przeciwstawiał się naporowi pola moralnego, a który to "wiatr" utrzymywał mniej więcej ludzkość w ryzach.
To dlatego masy ludzkie napierają w dół - bo zanikła siła, która wypychała Nas ku górze. Siłę tę zniszczyła chciwość oraz zniszczenie głównych wartości cywilizacyjnych, które ów wiatr wytwarzały.

 

Prof. Bogusław Wolniewicz w kilku swoich internetowych wykładach porusza problematykę obniżania standardów nauczania akademickiego, ale także obniżania standardów ludzkich, medialnych (obniżanie jakości programów w mass-mediach).

Tłumaczy ów ceniony przeze mnie profesor ten problem tak: "Masa ciśnie w dół" - to znaczy, że zjawisko, polegające na zwiększającej się masowości dostępu do uczelni wyższych spowodowało, że ilość i zalewające masy ludzkie wymusiły na uczelniach obniżenie standardów nauczania. Ten sam proces profesor Wolniewicz zauważa w mediach - infantylne i obniżające standardy programy w tv, radiu, wszechobecna infantylizacja.

To, co jak chyba dobrze zrozumiałem (jeśli źle, niech ktoś mnie poprawi) z owych wykładów, to problem dziwności faktu, że zamiast wszystko wyrównywać się "do środka" - czyli do przeciętnej średniej ludzkich standardów - to owa masa ciśnie na samo dno - zamiast mniej więcej równomiernie rozłożyć się po środku.

Inaczej mówiąc - zawsze wszelkie standardy, czy to produkcji, czy dóbr materialnych zawsze były dostosowywane do średniej ludzkiej: auta nie były budowane dla najmniejszych czy największych ludzi - tylko były dostosowane do mniej więcej średniej, meble użytku domowego też nie były nigdy budowane dla studenta, który potrzebuje minimalnej ilości miejsca, tylko dla przeciętnej rodziny. I owa "przeciętna" - zawsze była uwzględniana w działaniach człowieka. W każdej dziedzinie.

Tymczasem, czemu dziwi się profesor Wolniewicz, ta cecha uśredniania nie zachodzi w kwestii poziomu nauczania, poziomu intelektualnego programów medialnych, czy innych kwestii zauważalnych w społeczeństwie. Prof. B. Wolniewicz kilkakrotnie zaznaczył, że nie wie, jak ten problem ująć, jak go rozwiązać, czemu on występuje. On go rozumie, że istnieje, jednak ma jakiś kłopot z diagnozą genezy tego problemu, skąd ów problem powstaje.

Podejmuję się więc próby odpowiedzi na to pytanie, chociaż wiem, że niektóre z podpunktów odpowiedzi NIE będą zaakceptowane, ponieważ ich źródło wywodzi się z odrzuconej przez ludzi i naukę teorii prof. Pająka, ponieważ jeszcze co najmniej kilkadziesiąt lat jego teorie będą odrzucane, potępiane, niszczone i nieuwzględniane. Jednak fakt, iż nauka i cywilizacja kompletnie zignorowały nauki Jana Pająka nie stanowi dla mnie przeszkody w podjęciu obrony jego dorobku życiowego - jestem dumny, że jako jeden z nielicznych ludzi na ziemi dostrzegłem olbrzymią moc prawdy w niełatwym przecież do zaakceptowania totaliźmie i Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.

A pytanie brzmi: Jaki jest powód drastycznego obniżenia standardów ludzkich w niemal każdej dziedzinie (nauczanie, etyka, media), skoro naturalnym czynnikiem regulującym jest uśrednianie bo najwięcej ludzi przyjmuje ogólny kierunek średniej - to dlaczego niewielka grupka najbardziej niemoralnych pociąga za sobą "masy w dół" powodując pogłębianie upadku moralnego ludzkości?

Odpowiedź jest następująca: Ponieważ czynniki, które powodowały utrzymywanie owej średniej i sprawiały, że ludzie "dążyli ku górze" zaś "masy nie były w stanie ściągać ich w dół" zostały niestety nieodwracalnie zniszczone. Stąd się bierze siła naporu "masa ciśnie w dół".

Przyczyny tego zniszczenia: Główną przyczyną tego zniszczenia jest upadek moralności naszej cywilizacji we wszystkich dziedzinach, jakie są kluczowe do "utrzymywania mas pośrodku" (czyli, że masy nie upadaja bezwiednie w dół, tylko nie poddając się, prą ku górze podtrzymując średnie zachowania).

Można zastosować jeszcze inne porównanie, które byłoby być może bardziej adekwatne do sytuacji - zresztą już wielokrotnie opisywanej przez prof. Pająka. Otóż możemy zastosować dwa porównania: jedno powyższe, że owe "liny moralności", które podtrzymywały ową średnią zostały zerwane, stąd taki sukces naporu "masy idącej w dół".

Koncept Dipolarnej Grawitacji i totalizm jednak prezentują bardziej dokładne stanowisko w tej sprawie. Otóż to nie hipotetyczne "liny" podtrzymują naszą moralność - a zanik czynników popychających nas "ku górze". Pole moralne działa jak huraganowy wiatr, który nas spycha nieustannie w dół - stąd też koniecznym jest, aby mu się przeciwstawić parcie przeciwko owemu "wiatrowi". Jeśli zanikają czynniki, które owo parcie "pod górę pola moralnego" powoduje, właśnie "masa opada w dół" - zaś jej głównymi skutkami jest bierność i nie czynienie niczego. To ciśnienie "wiatru" który popychał nas ku górze zupełnie zanikło, stąd taki napór mas ludzkich.

Prof. Wolniewicz dziwi się, że wszystko nie wyrównuje się "do środka" - jak być powinno, a właśnie wszystko upada na samo dno - bo przecież to średnia powinna być uwzględniana, a nie mniejsza od niej grupa. Ludzie odnajdują niestety źródło sukcesu w owej najniższej warstwie, ponieważ przejscie do wyższej im się "nie opłaca", kosztuje zbyt wiele wysiłku w stosunku do zysków - zaś jedyną dzisiaj możliwością lub niemal jedyną osiągnięcie sukcesu jest związane z nepotyzmem i korupcją.