Poprzez zniszczenie głównych
i pobocznych czynników, które utrzymywały
etykę, moralność
i zachowania cywilizacyjne mniej więcej po
środku - zanikło ciśnienie "wiatru", który
przeciwstawiał się naporowi pola moralnego,
a który to "wiatr" utrzymywał mniej więcej
ludzkość w ryzach.
To dlatego masy ludzkie napierają w dół - bo
zanikła siła, która wypychała Nas ku górze.
Siłę tę zniszczyła chciwość oraz zniszczenie
głównych wartości cywilizacyjnych, które ów
wiatr wytwarzały. |
Prof. Bogusław Wolniewicz w
kilku swoich
internetowych wykładach porusza problematykę obniżania standardów
nauczania akademickiego, ale także obniżania standardów ludzkich,
medialnych (obniżanie jakości programów w mass-mediach).
Tłumaczy ów ceniony przeze mnie profesor ten problem
tak: "Masa ciśnie w dół" - to znaczy, że zjawisko, polegające na
zwiększającej się masowości dostępu do uczelni wyższych spowodowało, że
ilość i zalewające masy ludzkie wymusiły na uczelniach obniżenie
standardów nauczania. Ten sam proces profesor Wolniewicz zauważa w
mediach - infantylne i obniżające standardy programy w tv, radiu,
wszechobecna infantylizacja.
 To, co jak chyba dobrze zrozumiałem (jeśli źle, niech
ktoś mnie poprawi) z owych wykładów, to problem dziwności faktu, że
zamiast wszystko wyrównywać się "do środka" - czyli do przeciętnej
średniej ludzkich standardów - to owa masa ciśnie na samo dno - zamiast
mniej więcej równomiernie rozłożyć się po środku.
Inaczej mówiąc - zawsze wszelkie standardy, czy to
produkcji, czy dóbr materialnych zawsze były dostosowywane do średniej
ludzkiej: auta nie były budowane dla najmniejszych czy największych
ludzi - tylko były dostosowane do mniej więcej średniej, meble użytku
domowego też nie były nigdy budowane dla studenta, który potrzebuje
minimalnej ilości miejsca, tylko dla przeciętnej rodziny. I owa
"przeciętna" - zawsze była uwzględniana w działaniach człowieka. W
każdej dziedzinie. Tymczasem, czemu dziwi się
profesor Wolniewicz, ta cecha uśredniania nie zachodzi w kwestii poziomu
nauczania, poziomu intelektualnego programów medialnych, czy innych
kwestii zauważalnych w społeczeństwie. Prof. B. Wolniewicz kilkakrotnie
zaznaczył, że nie wie, jak ten problem ująć, jak go rozwiązać, czemu on
występuje. On go rozumie, że istnieje, jednak ma jakiś kłopot z diagnozą
genezy tego problemu, skąd ów problem powstaje. Podejmuję się więc próby odpowiedzi na to pytanie,
chociaż wiem, że niektóre z podpunktów odpowiedzi NIE będą
zaakceptowane, ponieważ ich źródło wywodzi się z odrzuconej przez ludzi
i naukę teorii prof. Pająka, ponieważ jeszcze co najmniej kilkadziesiąt
lat jego teorie będą odrzucane, potępiane, niszczone i nieuwzględniane.
Jednak fakt, iż nauka i cywilizacja kompletnie zignorowały nauki Jana
Pająka nie stanowi dla mnie przeszkody w podjęciu obrony jego dorobku
życiowego - jestem dumny, że jako jeden z nielicznych ludzi na ziemi
dostrzegłem olbrzymią moc prawdy w niełatwym przecież do zaakceptowania
totaliźmie i Koncepcie Dipolarnej Grawitacji.
A pytanie brzmi: Jaki jest powód drastycznego obniżenia
standardów ludzkich w niemal każdej dziedzinie (nauczanie, etyka,
media), skoro naturalnym czynnikiem regulującym jest uśrednianie bo
najwięcej ludzi przyjmuje ogólny kierunek średniej - to dlaczego
niewielka grupka najbardziej niemoralnych pociąga za sobą "masy w dół"
powodując pogłębianie upadku moralnego ludzkości?
Odpowiedź jest następująca: Ponieważ czynniki,
które powodowały utrzymywanie owej średniej i sprawiały, że ludzie
"dążyli ku górze" zaś "masy nie były w stanie ściągać ich w dół" zostały
niestety nieodwracalnie zniszczone.
Stąd się bierze siła naporu "masa ciśnie w dół".
Przyczyny tego zniszczenia: Główną przyczyną
tego zniszczenia jest upadek moralności naszej cywilizacji we wszystkich
dziedzinach, jakie są kluczowe do "utrzymywania mas pośrodku" (czyli, że
masy nie upadaja bezwiednie w dół, tylko nie poddając się, prą ku górze
podtrzymując średnie zachowania). Można
zastosować jeszcze inne porównanie, które byłoby być może bardziej
adekwatne do sytuacji - zresztą już wielokrotnie opisywanej przez prof.
Pająka. Otóż możemy zastosować dwa porównania: jedno powyższe, że owe
"liny moralności", które podtrzymywały ową średnią zostały zerwane, stąd
taki sukces naporu "masy idącej w dół".
Koncept Dipolarnej Grawitacji
i totalizm jednak prezentują bardziej dokładne stanowisko w
tej sprawie. Otóż to nie hipotetyczne "liny" podtrzymują naszą moralność
- a zanik czynników popychających nas "ku
górze". Pole moralne działa jak huraganowy wiatr, który nas
spycha nieustannie w dół - stąd też koniecznym jest, aby mu się
przeciwstawić parcie przeciwko owemu "wiatrowi". Jeśli zanikają
czynniki, które owo parcie "pod górę pola moralnego" powoduje, właśnie
"masa opada w dół" - zaś jej głównymi skutkami jest bierność i nie
czynienie niczego. To ciśnienie "wiatru" który popychał nas ku górze
zupełnie zanikło, stąd taki napór mas ludzkich.
Prof. Wolniewicz dziwi się, że wszystko nie wyrównuje
się "do środka" - jak być powinno, a właśnie wszystko upada na samo dno
- bo przecież to średnia powinna być uwzględniana, a nie mniejsza od
niej grupa. Ludzie odnajdują niestety źródło sukcesu w owej najniższej
warstwie, ponieważ przejscie do wyższej im się "nie opłaca", kosztuje
zbyt wiele wysiłku w stosunku do zysków - zaś jedyną dzisiaj możliwością
lub niemal jedyną osiągnięcie sukcesu jest związane z nepotyzmem i
korupcją. |