Motto:
Pozostawanie biernym
i udawanie, że nic się nie dzieje
przyspiesza nadejście końca i eskaluje
cierpienie, którego wkrótce wszyscy doznamy. |
Za każdym razem, kiedy podejmuję decyzję o
napisaniu kolejnego artykułu w temacie "przyszłości" czuję, że muszę
nowym Czytelnikom streścić kim jestem i dlaczego powinni zastanowić się
nad słowami napisanymi przez zwykłego człowieka, czyli przeze mnie.
- na fundamentach pracy twórczej dr Jana Pająka
przeprowadziłem własne badania kataklizmów, które ujawniły wiele
trudnych do zaakceptowania prawd nieznanych wcześniej (lub zupełnie
ignorowanych)
- przewidziałem kolejne trzęsienie ziemi w
Christchurch, którym zginęło 185 osób uwzględniając badania
katastrof "naturalnych"
- zrozumiałem powód katastrofy w Fukushimie
(zrozumienie tego powodu, czyli klucza jest być może ważniejsze niż
przewidzenie trzęsienia ziemi w Nowej Zelandii)
- pierwsze ostrzeżenia dla Niemiec sformułowałem
już kilka lat temu - Ja ciągle żyję nadzieją, że w
Niemczech i Europie są ludzie, z którymi można razem wiele osiągnąć.
Każdy z Nas oczekuje, że osoba, która ma coś istotnego
do powiedzenia, powinna zajmować wysokie stanowisko, mieć wpływowych
przyjaciół - przebicie się do świadomości poglądów osoby, która nie ma
"znajomości", musi pracować jak każdy inny człowiek jest bardzo trudne
lub prawie niemożliwe. Od 2009 roku miałem
świadomość, że Europę i Niemcy zaleje fala imigrantów - w tamtym jednak
czasie byłem zajęty czymś zupełnie innym i przyznam szczerze - pomimo
tej wiedzy sądziłem, że będzie to proces wolniejszy, rozciągnięty w
czasie - niestety okazało się inaczej. Sądziłem, że większe zagrożenie
będą stanowiły katastrofy "naturalne" - zaś kwestia tłumów nie do
opanowania, które wkrótce w Europie będą jedną z przyczyn wymierania, ze
względu na falę głodu, katstrof naturalnych i chorób - będzie tylko
kwestią odległą i jakby poboczną. Całkiem
szczerze, uważam, że obserwując: (1) historię katastrof, (2)
powody wymierania cywilizacji, (3) fakty naukowe, jakie
potwierdzają nieznaną wcześniej prawdę, utwierdzają mnie w przekonaniu,
że kiedy dojdzie do kulminacji końca naszej cywilizacji (czyli za około
20-30 lat) - w różnych częściach świata wystąpią różne katastrofy, ze
zmiennym natężeniem pochodzące z różnych dziedzin. Jaki będzie efekt
tych zmian, można się dowiedzieć z innego mojego artykułu o
Czarnej
Śmierci ze Średniowiecza. Kiedy
zagłębiłem się w temat katastrof "naturalnych" i rozpocząłem swoje
własne badania w tym obszarze stało się jasne, że ostrzeżenia dotyczące
Niemiec, Anglii, wynikające z badań naukowca, którego teorie i poglądy
wspiera moja strona okazały się zupełnie słuszne.
Niezwykle trudno jest obecnie oszacować, który kraj
lub miasto jako następny będzie dotknięty kolejnymi aktami terroryzmu,
katastrof "naturalnych" - jednak już od kilku lat, jeszcze przed wielką
powodzią w Bawarii z 2013 roku stało się jasne, że Niemcy są mocno
zagrożone - również Anglia (Londyn). Wydarzenia z Kölnu,
Stuttgartu, Hamburga, Helsinek, Zurychu i Salzburga z sylwestrowej nocy 2015/16 tylko potwierdzają to,
co w nieodległej przyszłości stanie się, jeśli nie zostaną podjęte
odpowiednie działania.
Powodem, dla którego wskazanie "co stanie się
dalej" lub "w którym mieście dojdzie do zamieszek" a także "kiedy
nastąpi jakiś kataklizm" musi równać się niemal zeru jest sposób, w jaki
Bóg stworzył i kontroluje Wszechświat. Najprawdopodobniej, a tak
sugerują osobiste obserwacje, które zaistniały np. w kwestii moich
chorób - a także opisy, którymi dysponujemy dzięki Biblii wskazują na
to, że Bogu zależy na globalnym pozbywaniu się niemoralności z naszego
życia i świata - zaś niekorzystne jest dostarczenie wiedzy o precyzyjnym
miejscu, dokładnym sposobie ukarania intelektów zbiorowych - tak samo,
jak niekorzystne byłoby, aby człowiek potrafił wyodrębnić jedną
przyczynę swojej choroby lub kalectwa - wówczas człowiek skupiałby się
tylko na jakiejś jednej cesze lub swojej wadzie. Dla poparcia niniejszej
zapewne szokującej dla wielu tezy stawiam pytanie Czytelnikom: czy
byliby Państwo w stanie wskazać tylko jedną wadę lub grzech naszej
cywilizacji, który doprowadził do obecnej sytuacji ludzkości, czy też
składa się na ową krytyczną sytuację wiele decyzji i niemoralności,
popełnianych masowo przez nas samych i naszych polityków i już
chyba wszystkie
najważniejsze instytucje na świecie?
Nawet najlepsi na świecie jasnowidzowie NIE są w
stanie przewidzieć daty wystąpienia danego kataklizmu - a najczęściej
wrażliwi ludzie czują tylko że "coś się zbliża". Dzieje się tak dlatego, że
funkcjonuje właśnie owa metoda wprowadzona przez Boga tuż po zakończeniu
Starego Testamentu - tj. jedynie w Starym Testamencie Bóg obdarowywał
wyjątkowe osoby darem "prorokowania" (który był potrzebny na ówczesny
użytek Boga) - zaś Bóg nie tylko akceptował owych proroków, ale także
sam wskazuje, kto danym prorokiem jest.
Skoro w dzisiejszych czasach NIE ma proroków -
pozostaje Nam nauka i rzetelne badanie otaczającej nas rzeczywistości. Z
powyższych powodów już nie ma znaczenia, który kraj czy miasto zostanie
uderzone kolejnymi mrocznymi wydarzeniami - chociaż jak każdy człowiek i
ja chciałbym móc to przewidzieć, aby otworzyć ludziom oczy.
Jeśli wyniki moich badań dotyczących kataklizmów nie
przemawiają do tych, do których były adresowane to nie pozostaje raczej
nic innego jak czekać na rozwój wydarzeń. Skoro
żaden człowiek nie może precyzyjnie ustalić daty i miejsca - co można
ustalić?
Byłem prawdopodobnie pierwszym, lub co najwyżej drugim
człowiekiem, który badając ponad 600 katastrof był w stanie wyciągnąć
wniosek, że trzęsienie ziemi z Christchurch w Nowej Zelandii z 4 września
2010 się powtórzy - tyle, że nie wiedziałem kiedy to się stanie. Co
więcej, byłem w stanie przewidzieć, że zginie spora liczba osób - owo
drugie trzęsienie ziemi miało miejsce 22 lutego 2011 roku, zginęło w nim
185 osób. To, że nastąpi kolejne, trzecie, które zniszczy już całkowicie
to miasto, pozostaje kwestią czasu i wg moich oszacowań, to ostateczne
trzęsienie lub tsunami (a także epidemia, głód itd.) może wystąpić nawet
kilkanaście lat od trzęsienia z 2011 roku.
Dzięki temu, że mam to szczęście pracować w Niemczech i przyglądać się
sytuacji z bliska, mogłem zdefiniować, które miasta lub regiony w
Niemczech będą szczególnie zagrożone - i miasto Hamburg, Bremen, region
Bayern, Pomorze (pommern), dawne DDR (Niemcy Wschodnie) wydawały mi się
jednymi z regionów/miast, które są nacechowane wysokim zagrożeniem. Moją
uwagę szczególnie przykuwa Hamburg - gdyż pewne dane pochodzące z tego
miasta pokrywają się z moimi badaniami oraz badaniami w tym zakresie
prof. Jana Pająka. Chciałbym tutaj ponownie podkreślić - NIE jestem w
stanie precyzyjnie powiedzieć, które niemieckie miasto lub region
zostanie dalej dotknięte czymś, co wynika z naszych badań - to dlatego
poinformowałem o wynikach moich badań największe 74 niemieckie miasta, zaś
Burmistrzom dwóch niemieckich miast osobiście przekazałem wydrukowane
wyniki badań wraz z listem przewodnim. Uważałem,
że moim obowiązkiem było poinformować 74 największe miasta w Niemczech
(burmistrzów), oraz wszystkie stacje telewizyjne, radiowe, media, gazety
w Szwajcarii, Niemczech i Austrii - że nadchodzą nowe zagrożenia. Bardzo
żałuję, że zostały zignorowane. Chyba każdy świadomy człowiek zdaje
sobie sprawę, co się stanie, kiedy upadnie tak silne i dalekowzroczne
gospodarczo państwo, jak
Niemcy. Mam też nadzieję, że znajdą się odważni politycy w
Europie i Niemczech, którzy podejmą odpowiednie kroki ratunkowe. Dotyczy
to zarówno miast, państw, oraz firm (koncernów). Moje obawy dotyczą
całej Europy, nie tylko poszczególnych państw - dzisiaj decyzje
podejmowane w jednej części Europy mają wpływ na pozostałe - nasza
gospodarka jest globalna i to, co dzieje się na innych kontynentach lub
częściach Europy ma wpływ na całość. Byłoby dla
Nas korzystne, aby przed końcem, do którego nieuchronnie zmierzamy,
nastąpiły w międzyczasie wydarzenia, które mogłby obudzić część ludzi
celem podjęcia wspólnych działań ratunkowych. Płyniemy przecież tym
samym okrętem i jedziemy tym samym pociągiem.
Szanowny Czytelniku: przysłowie mówi, że jeśli ktoś chce uderzyć psa,
kij zawsze się znajdzie. Naprawdę, nikomu nie można narzucać poglądów na
siłę. Jeśli NIE przemawiają do Państwa wydarzenia ostatnich około 15 lat
(eskalujące wojny, migracje ludności, katastrofy naturalne, akty
terroryzmu, zmiany klimatu, pojawienie się nowych zjawisk) to jest
bardzo wąptliwe, czy istnieje argument, który by przekonał Państwa
do podjęcia działań, o które tak bardzo proszę nie tylko ja. Głęboko jednak tli się we mnie
nadzieja, że już w
niedługim czasie usłyszymy o wydarzeniach, które postawią nam włosy na
głowie, a które (daj Panie Boże) może sprawią, że wspólnie uda nam się
zmniejszyć cierpienia.
Oby NIE spełniły się wszystkie przepowiednie Baby Wangi.
|