KIM BYŁEM ?   -   KIM JESTEM ?   -   GDZIE ZMIERZAM ?


Nowa idea lakierowania powierzchni
(np. dla branży Automotive)
z wykorzystaniem zasady
niezwykłego chrząszcza
Brachinus Explodens



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Niezwykły chrząszcz i jego możliwość obrony!

16.10.2014

 

 

Idea, z którą mam przyjemność Państwa zapoznać (szczególnie producentów samochodów, którzy lakierują duże powierzchnie i potrzebują precyzji oraz jakości powierzchni) może okazać się dość szokująca - ale przede wszystkim proszę Czytelników o jakikolwiek email, jeśli poniższa idea została już przez kogoś wcześniej wdrożona, jeśli ktoś wcześniej (przed 2014 rokiem) zastosował, skopiował i wdrożył, nawet w innych dziedzinach takie rozwiązanie, które czekało 20 lat na ujawnienie. Istnieją przesłanki, że takie rozwiązania, czyli skopiowanie działania tego zwierzątka mają już miejsce w silnikach myśliwców - jednak ja rezerwuję sobie ideę zastosowania tego rozwiązania w lakiernictwie przemysłowym (jako pierwszy, który ową ideę postuluje chyba, że owa idea w maszynach do lakierowania została już przez kogoś wdrożona).

Mając około 15-16 lat (1995-6) obejrzałem film przyrodniczy, który prezentował zwierzątko, którego zasada działania broni chemicznej utknęła mi w umyśle na 20 prawie lat.

Ten film przykuł moją szczególną uwagę - i to aż tak, że trzeba było powstania specjalnych kamer, które filmują milion klatek na sekundę oraz abym miał styczność z powierzchniami do lakierowania - aby połączyć je w jedną całość. Bo tylko obserwacja konkretnej partii cząsteczek i farby pod super-zoomem lub nawet mikroskopem da zdaniem autora pozytywne efekty poniżej idei. Proszę zapoznać się z ideą kamer miliona klatek na sekundę.

NIE jestem fachowcem od lakiernictwa, nic mnie z tą branżą nie łączy - niniejsza idea jest podsunięciem inżynierom, uniwersytetom i instytutom badawczym podstawy do rozwoju niniejszej technologii nie tylko w zakresie lakiernictwa - ale także, jak podejrzewam również do silników samochodowych oraz wszelkich innych.

Nieustanny nacisk, jaki wywoływał w umyśle autora ten mały chrząszcz (jego łacińska nazwa: Brachinus Explodens) i jego niezwykłe właściwości w końcu sprawił, że zechciałem się podzielić jego ideą z Państwem.

Idea, którą Państwu proponuję - instytutom badawczym, niezależnym badaczom-amatorom jest, aby skopiować aparat zainstalowany w odwłoku tego robaka, a którym to strzela do intruzów, którzy próbują go zaatakować, zmodyfikować ową ideę i sprawdzić, czy nie dałoby się wykorzystać owej broni jako głowicy do precyzyjnego nakładania warstw lakieru (farby) na powierzchnie metaliczne lub jako nowego rodzaju wtrysku paliwa do silnika (komory tłoka gdzie następuje wybuch mieszanki paliwa - co prawda podobno funkcjonuje owa kopia tego pomysłu w silnikach odrzutowców, jednak nic nie wiadomo o zastosowaniach przemysłu ogólnego).

Oto jak działa komora wybuchowa Chrząszcza Bombardiera.

Strzel-Bombardier, czyli po niemiecku Bomardierkäfer (chrząszcz bombardujący) a po łacinie Brachinus Explodens. Zasada działania owego chrząszcza jest tak niezwykła, że po raz pierwszy dowiedziano się, jak ów robak działa, kiedy sfilmowano go kamerą zdolną do nagrania kilku tysięcy klatek na sekundę.

Chrząszcz na pozór jak wiele innych robaków strzela do intruzów próbujących go zjeść bronią chemiczną z odwłoka, która przypomina gęste mleko. Na zwykłej kamerze widać tylko chmurę pyłu mlecznego, która strzela do intruza - jednak na kamerze, która filmuje już tysiące klatek na sekundę widać wyraźnie, że Strzel-Bombardier nie strzela pojedynczym strumieniem cieczy chemicznej - a małymi impulsami, które dla naszego oka wyglądają jak jedno uderzenie. Jest to o tyle istotne, że owe krótkie wybuchy można by zamienić w ideę natryskiwania głowicą natryskującą farbę właśnie niezwykle małymi impulsami eksplodującej z głowicy farby, której maleńkie piko-krople mogłyby być dowolnie sterowane - zaś stopniowo w kolejnych wersjach głowicy moim zdaniem można by osiągnąć stopień precyzji, który dałby niesamowicie precyzyjne, maleńkie krople - cały zaś proces można by obserwować pod kamerą z super-zoomem i możliwością nagrywania miliona klatek na sekundę - w ten sposób inżynierowie byliby w stanie skalibrować robota lakierującego i głowicę lakierującą na niespotykaną wcześniej skalę.

Jak działa chrząszcz Brachinus Explodens?

Kiedy jakiś intruz zbliża się do Bombardiera, ten natychmiast bardzo precyzyjnie kieruje strumień gęstej mleczno-kremowej cieczy w kierunku intruza po czym wyrzuca z odwłoka pomiędzy 100 a 200 stopni Celcjusza gorącą ciecz, która skutecznie odstrasza wroga.

Nie tylko więc mamy tutaj ideę precyzyjnego sterowania małymi kroplami, które w jednej sekundzie wyglądają jak pojedynczy strumień, zaś w rzeczywistości są krótkimi impulsami (kroplami) jego broni, ale owa nowa idea, którą tutaj prezentuję właśnie nawet zaleca wykorzystanie również tej zasady - tj. farba miałaby być również poprzez mikro-wybuchy podgrzana do zaprogramowanej temperatury.

W odwłoku Brachinusa znajduje się zbiornik, który stopniowo wypełnia się dwoma związkami chemicznymi, które w owym dużym zbiorniku NIE reagują ze sobą chemicznie: Nadtlenek wodoru i hydrochinon  - zaś kiedy tylko pojawi się zagrożenie, robak otwiera małą bramkę (poprzez ściśnięcie mięśniami owej dużej komory-zbiornika) i wpuszcza owe związki do mniejszej "komory eksplozyjnej" - stamtąd gotowa mieszanka jest w krótkich eksplozjach wyprowadzana na zewnątrz - robak kieruje strumień w konkretnym kierunku za pomocą dużych "bram" - które odbijają jego broń w pożądanym kierunku - i ów odwłok da się tak niesamowicie sterować, że jest on w stanie osiągnąć kąt 270 stopni - czyli nawet, jeśli intruz znajdzie się na grzbiecie (plecach) Brachinusa, zostanie storpedowany wrzącą chemiczną cieczą.

Kliknij aby powiększyć obrazek.

Przyznają Państwo, że ten robak jest NIESAMOWITY!

Pozornie może się wydawać, że owa zasada nie ma nic wspólnego z możliwością lakierowania dużych i małych powierzchni, jednak z pomocą przychodzi nam dzisiejsza technologia.

Powstaje pytanie, czy gdybyśmy skopiowali zasadę działania Brachinusa i zamiast do komory związków, które wprowadza Strzel-Bombardier, wprowadzili farbę i jakiś neutralny związek lub związki, które pod ciśnieniem wystrzelą farbę w mikro eksplozjach, można byłoby prawdopodobnie osiągać niezwykle małe krople, które będą się lepiej rozprowadzać na powierzchni (być może nawet będzie możliwa pewna niewielka oszczędność lakieru) - zaś farba w niektórych warunkach mogłaby być podgrzana (gdyby taka mieszanka okazała się lepsza w zastosowaniu) tak jak u owego chrząszcza.

Zasada działania owego robaka mogłaby mieć jeszcze inne zastosowanie - jako zawory pod ciśnieniem precyzyjnie dozujące paliwo wraz z mieszanką powietrzną w silniku  (np. samochodowym). Takie paliwo w wyniku ciśnienia mogłoby być już podgrzane podczas wprowadzania do komory tłoka.

Oczywiście jak każda technologia, i ta stawia szereg wymogów - przede wszystkim musiałby się znaleźć instytut badawczy/katedra uniwersytecka wyposażona w odpowiedni sprzęt i ludzi, którzy zechcieliby otworzyć taki projekt badawczy - lub też dział lakierni w danej firmie chciałby jednak sprawdzić, czy w owej idei nie kryje się klucz do przyszłych wspaniałych, lepszych jakościowo powierzchni polakierowanych aut lub innych elementów, które wymagają jakości.

Moja koncepcja skopiowania i zmodyfikowania aparatu strzelającego Bombardiera jest modyfikacją tego układu, mianowicie w głównym zbiorniku mogłaby znajdować się farba, zaś do komory eksplozyjnej doprowadzany byłby środek wybuchowy (neutralny dla farby, lub w przyszłości nowoczesna farba w innej konsystencji, która pod wpływem wybuchu staje się ciekła) oraz powietrze - zaś wybuch powtarzany byłby kilkadziesiąt razy na sekundę. W konsekwencji dla ludzkiego oka mikro-wybuchy nie byłyby widoczne ze względu na bezwładność wzroku, tylko jako ciąg wychodzącego strumienia farby.

Kliknij na rysunek, aby powiększyć.

 

Jeśli jakaś firma lub instytut badawczy będzie zainteresowana moją koncepcją, autor bardzo chętnie zaangażuje się w tego typu projekt.

W powyższej uproszczonej wersji głowicy malującej (robota natryskowego metodą Bombardiera) istnieje dodatkowe złącze na przewód powietrza pod wysokim ciśnieniem.

Problematyka zbudowania powyższego aparatu zajmie zapewne lata, jednak zdaniem autora, można rozpoznać tutaj główne kierunki poszukiwań poprawnego rozwiązania:

1) Metoda Bombardiera - nowo opracowana farba (lub proszek, który pod wpływem reakcji chemicznej zamienia się w farbę) jest mieszana z neutralnym środkiem eksplodującym - który w komorze głównej nie reaguje z farbą. Po wypchnięciu do komory eksplozyjnej, tam następuje reakcja z kolejnym czynnikiem, który katalizuje cząsteczki środka eksplodującego wywołując ciśnienie, które wypycha podgrzaną farbę z dyszy.

2) Metoda II - Farba ze zbiornika głównego trafia do komory eksplozyjnej, tam pod ciśnieniem wtłaczany jest czynnik reagujący z farbą lub dodatkowo, jeśli byłoby to konieczne - dodatkowy przewód ze sprężonym powietrzem.

3) Metoda III - dzisiejsze roboty szybko pokrywają samochód cienką warstwą farby - nie zawsze jednak tempo idzie w parze z jakością. Metoda nr 3 polega na tym, aby eksplodujące cząsteczki środka eksplozyjnego, które wypchną farbę z dyszy, odpowiednio wyhamować przeciwstawnym strumieniem powietrza - tak jak pokazano to na poniższym rysunku. Farba zostałaby więc odpowiednio rozpylona na małe cząsteczki wybuchem, zaś skierowane ku górze powietrze (impulsowe lub stałe) wyhamowałoby cząsteczki wypchniętej farby, które wolniej osiadałyby na powierzchni. Wymagałoby to oczywiście odpowiednio więcej głowic, gdyż cały proces trwałby o wiele wolniej niż obecnie - aby dotrzymać dzisiejszego tempa pokrywania powierzchni farbą przez głowicę robota, owych głowic musiałoby być więcej.

Przyzwyczailiśmy się do widoku robota malującego głowicami wielkości prawie człowieka - zaś być może dla osiągnięcia przedstawionego tutaj celu należałoby zupełnie zmienić koncepcję i zamiast kilku ramion robota, należałoby zastosować palety z tysiącami bardzo małych urządzeń wytryskujących farbę.

Przestawiona powyżej idea może znaleźć zastosowanie jeszcze w innych sektorach gospodarki, autor byłby wdzięczny za konstruktywne opinie w tej sprawie zaznaczając, że od pomysłu do zbudowania czegoś jest bardzo długa, żmudna i kosztowna droga. Nie zapominajmy, że Thomas Alva Edison, którego zespół zbudował żarówkę (na podstawie prototypu innego wynalazcy) osiągnął sukces dopiero po około 5 tysiącach nieudanych prób.


Linki - Źródła:

1. Kaefer - po niemiecku

2.  Kaefer 2 - po niemiecku

3. Strzel Bombardier - po polsku

4. Beetle - po angielsku