Wielokrotnie mogłem zaobserwować, jak Bóg wpływa na życie
człowieka i jakie są mechanizmy, za pomocą których Bóg wymusza pewne
działania - oraz jakich oczekuje od Człowieka.
Jedno jest pewne - wszechświatowy intelekt ma ich cały
arsenał, wiele z nich jest wymienionych w Biblii (jednak poznajemy je
przez cały swoje życie oraz prawdy w nich zawarte) - ale niektóre z nich
musimy poznać sami.
Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego tak często ludzie
religijni ponoszą klęskę w swoich prośbach do Boga - a ich życie
zwykle jest przecież bogobojne i pełne modlitw. Owa różnica polega
głównie na tym, że ludzie Ci poprzestają głównie na uwielbieniu Boga
oraz modlitwach, zamiast na działaniu! Sama modlitwa, nawet najbardziej
żarliwa nie wystarczy, aby zademonstrować wszechświatowemu intelektowi
Naszą zmianę postawy, moralności oraz dążenia do bycia lepszym.
Tak się jakoś składa, że od pewnego momentu mojego życia
wszechświatowy intelekt dość szybko pokazuje mi na różnych przykładach
(bardzo często innych ludzi, ale przede wszystkim na mnie samym) moralność oraz niemoralność. Wystarczy
otworzyć oczy. Niestety, Bóg stosuje też często wyjątki i sytuacje
maskujące, które maja Nam zamydlić oczy (zapewne celem głębszego poszukiwania i
nie poddawania się).
Ostatni rok to dla mnie osobiście wręcz modelowy pokaz
moralności i co można za pomocą moralności osiągnąć, jeśli człowiek się
nie poddaje oraz stosuje moralne zasady życia.
Wnioski z owych sytuacji nie pozostawiają mi osobiście
możliwości, że:
1) Bóg może wszystko - nawet wyjście z
beznadziejnej sytuacji, jeśli będziemy o to aktywnie walczyć jest
możliwe (chociaż oczywiście to my musimy być stroną moralną i aktywną).
Mogłem na własne oczy oglądać takie sytuacje, które przypominają (w
przenośni oczywiście), spadanie w przepaść i cudowne ocalenie. Jest to
jednak możliwe tylko wtedy gdy:
2) Musimy prośby kierować bezpośrednio do Boga:
żadnych pobocznych bożków, idoli - tylko rozmowa z wszechświatowym
intelektem w formie modlitwy lub rozmowy ze ściśle nakierowaną prośbą
(ja preferuję własne myśli).
3) AKTYWNE zadziałanie w danej sprawie - bez
działania niemal żadna prośba nie poskutkuje odzewem ze strony Boga
(chyba, że uprzednio zgromadzimy sobie odpowiednią Karmę lub energię).
Uwaga, czasem aktywne działanie oznacza też...nie robienie niczego, w
wyjątkowych przypadkach (np. pozostawienie danej sytuacji na
wyklarowanie się).
4) Im więcej wysiłku włożymy w daną prośbę tym jej
zwrot będzie szybszy i bardziej przyjemny dla Nas.
5) Nie możemy się poddawać i nawet, kiedy już
tracimy nadzieję, nadal pracować nad tym, co sobie wymarzyliśmy
6) Bojaźń Boża (lub inaczej: ukorzenie się przed
Boską potęgą) - w Biblii nieustannie mamy do czynienia z bojaźnią przed
Bogiem oraz sugestią, aby właśnie Boga się bać! Czy jednak chodzi o
sztuczny strach i zakłamane tworzenie w sobie lęku przed Bogiem? W
żadnym wypadku - należy rzetelnie, uczciwie uznać Boga jako swojego
"zwierzchnika" oraz ukorzyć przed Nim. Niestety, jak wszystko dotyczące
Boga i Biblii - tak właśnie bojaźń Boża została wykrzywiona przez m.in.
ateistów. Przez tysiąclecia ludziom również i Kościół narzucał i
podsycał nieprawdziwy obraz bojaźni Bożej, za którym stały zyski
(materialne i niematerialne) poszczególnych duchownych.
Bóg ma jednak czas - my jesteśmy przyzwyczajeni do
natychmiastowych korzyści - wszechświatowy intelekt działa powoli,
wymaga to cierpliwości, nie poddawania się, ciągłego moralnego
działania. Dlatego też aby znacząco przyspieszyć zwrot danej prośby,
możemy ofiarować coś Bogu - co sami w sobie zwalczymy - np. jakiś nałóg,
niemoralne przyzwyczajenie, itd. Lub nieodpłatnie zrobimy coś dla
innych, darmowa pomoc cierpiącym, lub gdziekolwiek, gdzie mamy okazję do
czynienia takiej pomocy, którą sami sobie wybierzemy.
Inaczej mówiąc, Bóg oczekuje od Nas nieustannie
żelaznej moralności, oczekuje, że będziemy zwalczać i aktywnie
przeciwstawiać się niemoralności w Nas samych i wśród otoczenia. Tylko
żelazna moralność daje najszybsze efekty - u jednego człowieka owa
"żelazna moralność" to będzie zgubienie nadwagi, przez co możemy innym
dać przykład i nauczyć jak zrzucić zbędne kilogramy, u innych odzyskanie
utraconej miłości, u jeszcze kogoś innego założenie wymarzonego biznesu
- w każdym jednak przypadku należy słuchać własnego sumienia i poprosić
Boga o jakąś podpowiedź. Często Bóg daje niejednoznaczne odpowiedzi
dając impuls do działania. Bóg jest przekorny (w sensie lubi Nam stawiać
na drodze przeszkody, co zresztą wielokrotnie opisane jest w Biblii), wcale nie jednoznaczny i
taki, jakie o Nim mamy wyobrażenie.
Niestety - wściekli ateiści i przeciwnicy Boga zawsze,
kiedy przychodzi rozmawiać o Bogu od razu ironizują i wykrzywiają
sytuacje życiowe do absurdu - np. skoro Bóg może wszystko to niech
sprawi, że będę bogaty, albo, że za miesiąc będzie stał na podwórku
luksusowy samochód - albo, skoro jest taki wszechmocny, czemu nie
uleczył ciężko chorego, etc. Kiedy słyszymy podobne absurdy - zawsze
musimy mieć na uwadze, że życie nie składa się tylko z ekstremalnych
sytuacji - a głównie ze średnich problemów, gdzie jest i czas i
możliwość Naszej reakcji, modlitwy i działania.
Powyższego schematu postępowania w trudnych
okolicznościach życiowych lub kiedy chcemy osiągnąć nieco więcej i
szybciej w swoim życiu należy się nauczyć tak samo, jak dzieci zdobywają
wiedzę w szkole lub studenci. Niestety, takie schematy nauczania nigdzie
nie istnieją, dlatego też musimy sami w sobie wypracowywać pewne
zachowania.
Żelazna moralność - to twarde podążanie wytyczoną ścieżką
- co jest bardzo trudne, ponieważ naturalne ciągoty i przyzwyczajenia
każdego z Nas nieustannie spychają Nas z poprawnego kierunku.
Utrzymywanie jej to bardzo trudny proces, którego musimy nauczyć się
sami.
Zaś ja sam, popełniając w życiu tak wiele błędów, muszę
cierpieć za własne grzechy, dlatego też opisując to, co powyżej wcale
NIE przychodzi mi to z łatwością i wcale NIE pretenduję, że jestem
moralny i dobrze postępujący - gdybym bowiem był, nie musiałbym tyle
cierpieć. A więc z trudnością przychodzi mi odczuwać to, co sam kiedyś
wygenerowałem.
|