Wszystko sprawdza się tak, jak przewidziałem to już
przed 2005 rokiem: nagle naukowcy w obawie przed totalnym blamażem
zaczynają wmawiać społeczeństwu, że zwiększenie ilości kataklizmów
zaczynają przygotowywać ludzi do tego, że niby mają się spodziewać
więcej kataklizmów, bo w wyniku ocieplania się klimatu...przesuwają
się płyty kontynentalne.
Aż do 2010 roku nie tylko uspokajano społeczeństwo
(kiedy myśmy już bili na alarm długie lata), nie tylko Nas
wyśmiewano (zresztą dopiero najgorsze przed Nami) - ale wciskano
dosłownie kit społeczeństwu, że NIE MA zwiększenia się liczby
kataklizmów (chociaż tylko idiota może twierdzić, że "zawsze tak
było") - to tylko takie wrażenie.
Już w 2011 roku po kilku trzęsieniach w Japonii,
Nowej Zelandii, Chile - już nagle NIE twierdzą, że nic się nie
dzieje, już nie wmawiają ludziom, że zwiększona ilość kataklizmów to
omam szaleńców, że to tylko puste wrażenie.
Teraz jadą już na bezczelnego. Twierdzą, że na pewno
będzie więcej trzęsień i kataklizmów (kiedy zwykły żuczek jak ja
wielokrotnie o tym wspominał i prof. Pająk również lata temu), że
możemy się spodziewać tylko więcej i okrutniej.
Jednym z powodów tej zmiany jest to, że po prostu
obawiają się tego, że w końcu ludzie i politycy ich zapytają: "od
czego jesteście, co robiliście przez lata, gdzie ta Wasza
wiedza, dlaczego nie ostrzegliście, gdzie plany awaryjne, gdzie
oszacowania" - i co ciekawe, po wielokrotnym blamażu nauki na tym
polu i ewidentnemu obciachowi jakim jest opublikowanie w ciągu kilku
miesięcy raportów różnych instytucji światowych o kataklizmach
(gdzie byli do tej pory? gdzie poszły pieniądze na badania? gdzie są
ci naukowcy, którzy mieli to badać, uniwersytety, katedry,
profesorowie?).
Ludzie jednak nadal ślepo są zapatrzeni w zakłamany
świat nauki (która wcale nauką nie jest, a tylko jej mizernym, małym
wycinkiem). Skończy się to dla Nas bardzo źle. Jeszcze nie teraz,
ale wkrótce (moim zdaniem nie później niż do 2100).
Drugim powodem są pieniądze - naukowcy po prostu
znowu chcą wydoić kasę od rządów na zaawansowane systemy oraz po
prostu - na przejedzenie. Kto bowiem przy zdrowych zmysłach wydał
może nawet setki milionów dolarów na walkę z ociepleniem klimatu i
tysiące innych bzdur, z których nie ma pożytku? Owszem, dobrze
wyposażone gabinety i luksusy dla pewnych osób.
Zaczynają się trząść regiony ziemi dotychczas uważane
za bezpieczne i nie-sejsmiczne. Naukowcy oczywiście opracują jakąś
bajeczkę (a nawet przedstawią na nią dowody!), jak to płyty
tektoniczne sobie pływają pod spodem.
Za jakiś czas przedstawię swoją krótką opinię, gdzie
może uderzyć najbliższy kataklizm (o ile nie uderzy w międzyczasie -
a jest tutaj kilka typowań).