Ta ikona informuje, że w jej pobliżu znajduje się
 odnośnik (link)
 prezentujący temat.

 

Cud Hostii w Sokółce. Prawda czy Hoax*?

30.10.2009

>Strona główna>Artykuły


*Hoax - w j. angielskim oznacza mistyfikację, żart, fałszywy cud.
======================================================

OBCIACH NA CAŁY ŚWIAT!

Aktualizacja 02.11.2009.

No i stało się! Sam jestem lekko w szoku, że TO stało się tak szybko, ale moje przypuszczenia  co do zdarzenia w Sokółce potwierdziły się. Super Express donosi, że podważono badania 2 niezależnych ekspertów - tj. szczególnie Pani prof. Marii Sobaniec-Łotowskiej, która ponoć nierzetelnie zbadała próbki - inni naukowcy mówią, że jest to jakaś bakteria, która żywi się pieczywem (hostia wykonana jest z mąki) - stąd w wilgotnym naczyniu są idealne warunki do jej rozmnażania. Mało tego! Owa bakteria wytwarza czerwony barwnik, stąd czerwony kolor.

"Prof. Lech Chyczewski (65 l.), szef Zakładu Patomorfologii i rzecznik prasowy Białostockiego Uniwersytetu Medycznego:
- Badania przeprowadzone przez panią profesor nie mogły dowieść, że na hostii pojawiło się ludzkie serce. Pani profesor zobaczyła na hostii to, co chciała zobaczyć. To osoba bardzo emocjonalnie traktująca religię. Została już ukarana ustnym upomnieniem za nierzetelne i nielegalne badanie."

Czy jestem jakimś jasnowidzem? Spodziewałem się tego, a jednak wcale nie wykluczone, że...do cudu doszło.

Mnoży się tutaj wiele pytań, na niektóre z nich poznamy odpowiedzi, na niektóre nie! Oto pytania, które mi się nasuwają w związku z ujawnieniem podobno pomyłki lub oszustwa w Sokółce:

(pytania najmniej ważne):

1. Dziwne, że 2 niezależnych ekspertów nierzetelnie się zabrało do sprawy - i to profesorów, specjalistów w swoich dziedzinach.

2. Dziwne, że tak łatwo przyszło im szafować badaniami naciągając lub nierzetelnie badając próbki z kielicha - co więc są warte ich prace i tytuły? Czy nie bali się podważyć swój autorytet, lata badań, prace i przyszłość?

3. Ile fakultetów i ile tytułów trzeba mieć, żeby pomylić bakterie z tkankami ludzkiego mięśnia sercowego? O co w tym wszystkim chodzi, sam przyznam nie rozumiem.

Pamiętajmy: Koreański naukowiec też przyznał się do fałszowania wyników genetycznych, twierdził, że sklonował komórki macierzyste - wszystko było fałszywe. Nie rzucajmy więc kamieniami tylko w tych, którzy naginają naukę w imię swojej wiary - z drugiej strony istnieje takie samo zagrożenie, tj. naginanie nauki do swojego światopoglądu. Kto wie, czy nie większym blamażem jest właśnie postępowanie naukowca w sprawie klonowania od sprawy w Sokółce. Zauważcie Państwo jedną sprawę: w obydwu przypadkach to byli NAUKOWCY.

(pytania ważne):

1. A skoro tak, to czy nie mamy do czynienia z podobną nierzetelnością i naciąganiem "badań" całej hordy pseudobadaczy i pseudonaukowców w sprawie UFO, darmowej energii, telekinezy, świata duchowego - skoro 2 badaczy w tak ważnej sprawie mogło się pomylić, albo, co gorsza naciągnąć badania - to czy od setek lat nie mamy do czynienia z czymś podobnym ale w drugim kierunku? Czy aby ci, którzy są tak  przeciwko Konceptowi Dipolarnej Grawitacji, też "delikatnie" nie pomagają, aby go ośmieszyć i aby fałszywie wyeksponować swoje stanowisko? Co więc są warte badania "inżynierów" w sprawie WTC i ośmieszającego ich wniosku i raportu, który przeczy logice i krzyczy o pomstę do Boga? Co są warte słowa o przyczynie kryzysu ekonomicznego, o lądowaniu na Księżycu, albo w sprawie zabójstwa Kennedy'ego? Sądzą Państwo, że jeśli jakiś naukowiec jest religijny i może naciągać badania w jedną stronę - to w drugą nie działa dokładnie takie samo zjawisko? Jeśli faktycznie owa naukowiec naciągała badania albo celowo zbadała je nierzetelnie - to dlaczego sądzić, że "tamci" badacze robią badania rzetelnie?

(pytania najważniejsze):

1. Jeśli wszechświatowy intelekt w dobie zahukującego "racjonalizmu" - który sam w sobie jest również pozytywny - w taki sposób podłamuje wiarę w Boga (za pomocą ułomności ludzi) i można powiedzieć mocno nadszarpuje wizerunek religii - to jaki ma w tym cel? Dlaczego zależy mu, aby bardziej narażać i niszczyć już i tak nadszarpniętą mocno opinię o religiach i wierze? A ściślej mówiąc, dlaczego to tego dopuszcza, bo przecież czynią to ludzie.

2. Czyżby powodem mogła być chęć stopniowego przekonwertowywania ludzkości z ślepo wierzących, i ślepo naukowych ludzi w idealny balans pomiędzy nimi - czyli przybliżanie ludzi do modelu poszukującego, myślącego, ale jednocześnie przekonanego o istnieniu Boga człowieka? Ciągle musimy pamiętać, że przecież pozostałe religie jak Hinduizm, Islam, Taoizm - nadal opowiadają się za silną wiarą (szczególnie Hinduizm i Islam). Wystawia Chrześcijan na próbę? W takim razie to będzie ciężka próba. A może takie procesy też zachodzą w innych religiach, tylko za mało mamy wiedzy w tym temacie?

Jestem bardzo ciekaw dalszego rozwoju całej sytuacji.

Wnioski:
 

1. Kościół się zbłaźnił nie przykręcając śruby na badaniach - czyli nie dopilnowano, aby komisja była super-rzetelna i wszechstronna - słaba jakość badań i procedur - albo pominięcie procedur - co w przypadku cudu lub możliwości jego wystąpienia jest rażące, rzutujące i ośmieszające Kościół.

2. Dziadostwo, jakiego dopuścili się polscy badacze wcale NIE anuluje faktu wystąpienia innych cudów.

3. Co są warte badania naukowców, jeśli ci "wierzący" dali się skusić na lekkie potraktowanie tematu, aby uwiarygodnić swój pogląd - to czy ci, którzy są z drugiej strony nie robili tego samego przez wieki z darmową energią, ufo, badaniami WTC, magią, telekinezą? Widzimy tutaj olbrzymie niebezpieczeństwo procedur badań, jakości badań - i przede wszystkim: interpretacji badań. Z tych samych badań wyciągnąć można drastycznie odmienne wnioski.

4. Ośmieszenie Polski wśród wierzących na świecie: na pewno cud w Sokółce był relacjonowany i ogłoszony w Italii, Niemczech - oraz wszędzie, gdzie są głęboko wierzący. Nie dość, że Polacy postrzegani są jako bandyci, złodzieje, kłócący się, niegospodarni, alkoholicy - to jeszcze w świat poszła informacja, że dokonano naciągactwa lub oszustwa. To nie ważne, że wielu polskich profesorów i patentów to jednostki genialne a wynalazki świetne - nikt o tym nie wie. Za to się dowiedzą lub dowiedzieli o "cudzie" w Sokółce. Miejmy nadzieję, że tego aspektu nie śledziły zagraniczne media i nie podano tego do wiadomości - bo wszędzie gdzie jest problem, przemyt, gwałty, morderstwa pojawiają się polskie nazwiska - i na dodatek ateistyczna i laicka Europa będzie miała na długie lata świetną pożywkę dla dowcipów o polskich badaczach.

5. Pozostaje jeszcze kwestia znaków na ciele muzułmańskiego dziecka - nikt nie łączył oprócz mnie tych 2 zjawisk.

6. Może być tak, że będziemy zmuszeni uznać, że cudu nie było - a było fałszerstwo. Ja jestem na to gotowy ale nie dlatego, że zmieniam poglądy pod wpływem poprawności, koniunktury - tylko pisałem o tym ważnym aspekcie zmieniania własnych poglądów pod naporem otaczających Nas faktów w mojej drugiej książce. A Ty jesteś gotowy na ten ewentualny cios?
 

======================================

Oryginalny artykuł. [wcale nie anuluję moich słów i przemyśleń pod wpływem tego, że ujawniono nieścisłości w badaniach - przynajmniej na razie]

Kościół postąpił bardzo słusznie, że nie rozgłaszał sprawy - dowiedzieliśmy się o cudownej zamianie komunii św. (hostii) upuszczonej przez księdza Wikarego miejscowości Sokółka w tkankę serca ludzkiego dopiero po ponad 8-9 miesiącach od tego zdarzenia.

W skrócie wyglądało to tak, że podczas odprawianej Mszy Św. Wikariusz Sokółki (w j. śląskim: Wikariusz - Kapelonek, Proboszcz - Farorz) upuścił opłatek komunijny na ziemię - zgodnie z postępowaniem w takich sytuacjach, włożono opłatek do kielicha z wodą. Kilka dni później zauważono, że kolor wody w kielichu stał się czerwony - a w środku znaleziono fragment ludzkiej tkanki, która po badaniach 2 niezależnych ekspertów potwierdziła, że jest to fragment mięśnia serca człowieka w stanie agonalnym - co oczywiście bezpośrednio sugeruje, że to ma być fragment serca Jezusa krótko przed śmiercią na krzyżu.

Bardzo dobrze, że Kościół nie postąpił zbyt pochopnie w tej sytuacji i nie nagłośnił jej medialnie, tylko sam powołał komisję do zbadania tego przypadku, ponieważ tuż po ujawnieniu rewelacji w mediach - polskie stowarzyszenie Racjonalistów przystąpiło do kontrataku i zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa (że niby ktoś mógł zostać zamordowany a cały "cud" mógł być mistyfikacją, hoaksem).

Oczywiście, mają prawo zgłaszać takie rzeczy - ale tutaj nie chodziło o dojście do prawdy, tylko z góry założenie, że "takie rzeczy w XXI wieku się nie dzieją" - dlatego naróbmy szumu, pośmiejmy się z wierzących, ubierzmy to w "racjonalizm" i wszystko gra.

Podkreślałem wielokrotnie, że rzekomy "racjonalizm" - który przybrał obecnie formę fanatycznej religii nie ma nic wspólnego z prawdziwą nauką, racjonalizmem czy poszukującym agnostycyzmem. Obecnie, niestety, takie grupy i ludzie są ślepo nastawieni przeciwko instytucjom religijnym i religiom, przeciw ludziom. Pseudo-ateiści-racjonaliści w swoim fanatyzmie porównywalnym do niektórych fanatyków religijnych, wcale nie chcą wyjaśnień, tylko zrobić medialny szum: "popatrzcie, oto jesteśmy, istniejemy" - a "wy, zaścianek, wierzący i moherowe bereciki jesteście naiwni trwając przy religiach".

Oczywiście tutaj należy nadmienić, że prowokatorem całego zajścia "racjonalistów-ignorantów" jest serwis Racjonalista.pl. To ludzie skupieni wokół tego środowiska zgłosili całą sprawę do prokuratury. Z jednej strony to dobrze, bo jak się spodziewałem, odejdą z kwitkiem. Aczkolwiek należy przyznać, że to zawiadomienie do prokuratury ma też swoje dobre strony. Faktycznie nie można wykluczyć nigdy, że istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś kogoś zamordował. Chodzi mi o panikę medialną. Z jednej strony "racjonaliści" afiszują się w mediach, że zgłosili - z drugiej, panika, że "jak to oni mieli czelność zgłosić cud do prokuratury". Generalnie wychodzi na plus ich posunięcie. Wcale nie było bowiem powiedziane, czy faktycznie czegoś się nie ukrywa. Ksiądz, kościelny czy oddany parafianin nie zabija, nie okrada i nie gwałci? Też się zdarza, więc podniesione lamenty z drugiej strony także wydają mi się nie na miejscu.

Mina "racjonalistów" kiedy ogłoszono wyniki badań komisji: bezcenne ;). [i wcale niczego nie anuluje tutaj sprawa nierzetelności Pani prof. Sobaniec-Łotowskiej, przynajmniej na razie  zobaczymy co się będzie działo]

Komisja stwierdziła 2 podstawowe kwestie, mianowicie, że (1) jest to prawdziwa tkanka mięśnia ludzkiego serca - oraz, co właśnie sugerowali "racjonaliści", że ktoś mógł coś podrzucić do kielicha dla żartu albo dla zmistyfikowania całego zajścia - komisja stwierdziła, że (2) do manipulacji zawartością kielicha nie doszło. [cóż - jak się okazuje, kościół NIE dopilnował jakości procedury i badań - a najwyraźniej tkanka rzekomego serca - to bakteria].
 

KOŚCIÓŁ MA PROBLEM.

Samo wydarzenie, zwane "cudem" - albo coś, co wygląda na cud jest olbrzymim problemem dla Kościoła. Kościół pod tym względem posiada bardzo dobry aparat weryfikacji cudów. Sam Kościół tak naprawdę woli, aby cuda się nie zdarzały. Cuda to kłopot. Po pierwsze, Kościół musi powołać rzetelną komisję i ciągle musi mieć na uwadze, że ktoś może próbować manipulować, ośmieszyć i niszczyć instytucje kościelne, wiarę lub pojedynczych ludzi. Dlatego jeśli ktoś sądzi, że Kościół tylko czeka na cuda i przyjmuje je z otwartymi ramionami grubo się myli. Instytucje kościelne naprawdę powołują niezależnych ekspertów i to Kościół wręcz fanatycznie dokłada starań, aby wyjaśnić daną sprawę. Ewentualna pomyłka lub niezbadana mistyfikacja, żart przyniósłby dużo więcej problemów. Dlatego w tej kwestii paradoksalnie na opinię kościoła można się zdać całkowicie.
 

JAK WYGLĄDAJĄ PRAWDZIWE CUDA?

Wiemy z badań, że prawdziwe cuda odznaczają się szczególnymi właściwościami. Czym jednak odróżniają się od cudów sfabrykowanych i kto fabrykuje cuda (które w takim wypadku są hoaksami)?

Jak wiemy, specjalistami od fabrykacji cudów są UFOnauci - niestety, wszystko wskazuje na to, że wiele cudów zostało sfabrykowanych właśnie przez nich. Należą do nich objawienia w Licheniu, Fatimie - w Fatimie uzyskujemy dużo więcej danych, dlatego możemy też wyrobić sobie zdanie o innych hoaxach. Nie możemy na cuda patrzeć tylko przez pryzmat religii chrześcijańskiej, gdyż na pewno w innych religiach również istnieją sfabrykowane cuda, które bezwględnie zostały uznane za cud.

Jak wygląda prawdziwy cud? Kiedy wszechświatowy intelekt (Bóg) dokonuje cudu - zawsze dostarcza ów cud tylu niejednoznaczności, aby każda strona mogła wytłumaczyć go sobie wg własnego światopoglądu.

Dlatego też prawdziwe cuda wypełniają Kanon Niejednoznaczności - zapewne też w niedługim czasie dojdzie do ktoś do głosu, kto będzie argumentował przeciw. Nie to jest jednak ważne. Kiedy pojawiły się w mediach pierwsze informacje o cudzie w Sokółce, byłem ciekaw, czy to jest prawdziwy cud, czy hoax - dlatego wyglądałem też zjawisk, które potwierdzą, że jest to prawdziwy cud - i takie zjawiska się pojawiły.

Wiemy z obserwacji, że wszechświatowy intelekt reguluje cuda na co najmniej 2 sposoby: albo pojawiają się okoliczności, które zasiewają wątpliwości co do prawdziwości cudu - albo w innej wielkiej religii pojawia się równie spektakularny cud. O innych sposobach mi nie wiadomo.
 

Po co Bóg zsyła na ziemię tak spektakularny cud jak w Sokółce?

Przed krótkim omówieniem tych kontr-zjawisk powinniśmy sobie zadać pytanie: dlaczego teraz Bóg posyła na Ziemię symbol męczeństwa Jezusa?

Odpowiedź jest banalna: Świat, Polska i Chrześcijaństwo pogrąża się coraz bardziej. Wszystko idzie w złym kierunku - o czym piszę w artykule o neośredniowieczu. Naprawdę, nie trzeba być geniuszem ani posiadać żadnych innych specjalnych umiejętności, aby stwierdzić, że wiara i społeczeństwo upada - a raczej wartości, jakie wyznawało. Rośnie w siłę pseudoracjonalistyczny ateizm, którego wyrazem jest postawa m.in. ludzi związanych z ruchem tzw. racjonalistów. Szala dzisiaj została mocno wychylona w ich kierunku.

Tworzy się społeczeństwo "Trwaczy w Niczym" - którzy zastępują dążenie do poznania wszechświata coraz to bardziej nowoczesnymi zabawkami elektronicznymi - przy czym twierdzą oni, że ponieważ nie ma Boga, innych wartości niż te, które stworzyli sami ludzie - tak de facto jesteśmy sami sobie Bogami - bo to my tworzymy wartości i to My określamy co jest moralne albo niemoralne - stąd też tylko życie chwilą daje korzyści - bo wychodzą z kolejnego wniosku, że po śmierci nic nie ma, bo nie daje się weryfikować naukowo życia po opuszczeniu ciała - stąd też zamienienie się w bezmyślny żagiel, który łapie wszystko co się nawinie, staje się celem ich życia, najczęściej nieuświadomionym.

Co ciekawe, tego typu przechyły w jedną, lub drugą stronę czasem trwają dziesiątki lat.

Generalnie spektakularne cuda się zdarzają dla przywrócenia większej równowagi pomiędzy ateistami a wierzącymi - nawet, jeśli wszechświatowy intelekt posługuję się w tym celu fałszywymi cudami sfabrykowanymi przez UFOnautów (to dopiero przewrotność, prawda?). Tak abstrahując, na uboczu, ciekawe, czy może być to spowodowane tym, że społeczeństwo oddaje cześć figurkom, posągom, malowidłom, obrazom i tworzy wizje i wyobrażenie danej religii oraz formy religii - zamiast prawdziwym życiem oddawać cześć Bogu - za dużo czasu i energii tracimy na puste gesty i nic nieznaczące słowa - a skoro tak, równie fałszywie jesteśmy traktowani przez symulacje Boga (ufonautów, diabłów), którzy fałszują cuda. Co się okazuje w takiej sytuacji? Ludzie fałszują obraz nauk Jezusa i Biblii, tworząc narośla i sztuczne formy nieskutecznego wyrażania się o Bogu - więc Bóg automatycznie serwuje Nam równie fałszywie spreparowane cuda, pomimo jednak tego i tak osiągają owe mistyfikacje cel, który Bóg sobie założył i w wielu fragmentach owe hoaxy są i tak pozytywne dla ludzkości.
 

Prawda czy Fałsz?

Zgodnie z Kanonem Niejednoznaczności, jeśli cud w Sokółce jest prawdziwy, musi się też pojawić inna okoliczność przeciwstawna do cudu - lub też jakiś inny spektakularny cud w jakiejś innej wielkiej religii. Takiego też znaku wypatrywałem od momentu pojawienia się cudu w Sokółce. I niemal natychmiast odpowiedź była jednoznaczna: w muzułmańskiej rodzinie w Rosji na ciele około rocznego dziecka zaczęły się pojawiać wersety z Koranu, które pojawiały się i znikały samoistnie. Oczywiście "naukowcy" od razu twierdzili, że czasem są takie choroby, które powodują zaczerwienienie skóry. Nie wyjaśnili "tylko" tego, jak to się dzieje, że owe wzory układają się dokładnie w litery Koranu i wersety. Jeden z nich sugerował rodzinie, aby rozgłaszała ów cud. Zgodnie z religią muzułmańską, Allah nie może pokazać swojej twarzy - ani też nikt nie może rysować podobizny Boga, ponieważ byłoby to bluźnierstwem. Dlatego też cuda muzułmańskie polegają głównie na układaniu się natury w wersety z Koranu - lub właśnie jak w tym przypadku w napisy na skórze rocznego dziecka.

Byłoby też dobrze wiedzieć, czy i w Hinduiźmie nie pojawił się równie spektakularny cud w ostatnim czasie - ale niestety, mamy brak informacji w tym temacie. Niestety, w Polsce dominuje młócenie politycznej słomy i puszczanie w tv seriali - nie ma dobrych programów o świecie, człowieku. Owszem, gdzieś tam opłotkami pojawia się czasem jakaś perełka - ale jeśli mi Państwo nie wierzą, proszę sobie włączyć satelitę - i poprzeglądać chociażby francuskie, niemieckie, angielskie kanały - zobaczą Państwo, że tam nieustannie są jakieś programy o życiu, o człowieku, problemach, rozwiązaniach - o CZYMŚ. W Polsce codziennie niskiej jakości młócka, po której nawet rżysko nie zostaje.

Samo wystąpienie cudu w religii muzułmańskiej podpiera okoliczność wystąpienia Kanonu Niejednoznaczności.

Będzie bardzo ciekawe obserwować, co się stanie w sprawie Sokółki i znaku na ciele muzułmanina. Czy zostanie tak jak jest, czy też owe zjawiska będą podważane?

[i jak powiedziałem, tak wykrakałem - nie sądziłem jednak, że tak szybko spełnią się moje słowa o przeciwwadze - że badania będą podważone - i że będzie to w takim stylu - czy jednak jestem ZA jednymi albo drugimi?

I jednych (ślepi fanatycy wiary) i drugich (ślepi fanatycy nauki) nie są tymi,
o których mi chodzi...]

 

 

 

 
numer gg: 1010567
 
Logo totalizmu:
 
 

Motto totalizmu: Wiedza to odpowiedzialność
 

Mottem tej najmoralniejszej obecnie filozofii-religii jest:
"Wiedza to odpowiedzialność"
 
 
 
 
 
 

 

 

  (C)opyright by Dominik Myrcik 2000-2009. Wszystkie prawa zastrzeżone.

This Page support: 800x600, 1024x768.  IE 6.0+; Mozilla Firefox 3.0+

Strona sprawdzona przeglądarkami: Internet Explorer 6 oraz Mozilla Firefox 1.06